Bartosz Tobieński, KW, fot. Piotr Sumara, 26 sierpnia 2017

LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017: Estonia – Serbia 2:3, grupa A

Estonia – Serbia 2:3 (23:25, 25:16, 25:21, 20:25, 12:15)

Drugi dzień siatkarskich zmagań w rozgrywającej swoje mecze w Gdańsku grupie A rozpoczęło starcie Estonii i Serbii. Choć zdecydowanym faworytem tego meczu była drużyna Nikoli Grbica, Estońćzycy zaprezentowali się dokładnie tak samo walecznie jak w poprzednim starciu z Finami. W efekcie po dość zaciętym tie breaku dwa punkty w LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 zawędrowały na konto Serbii, a jednym zadowolić się musieli Estończycy.

Tym, co mogło wprawiać w zdumienie w pierwszym secie sobotniego spotkania, były z pewnością niesamowita koncentracja i waleczność drużyny narodowej Estonii. Niesieni dopingiem około 3000 entuzjastycznych fanów podopieczni Gheorghe Cretu szli łeb w łeb ze zdecydowanym faworytem tego spotkania aż do ataku Nemanji Petrica na 20:19. Chwilę później, po czasie wziętym przez rumuńskiego szkoleniowca, w ataku na prawej stronie pomylił się Oliver Venno. W dość nerwowej końcówce Robert Taht złapał na pojedynczym bloku Urosa Kovacevica i Nikola Grbić poprosił o czas, by uspokoić nieco swój zespół. To przyniosło oczekiwany efekt i po obiciu bloku przez Marko Podrascanina Serbowie zeszli na zmianę stron zadowoleni z wygranej 25:23.

Przegrana wyrównanej końcówki dość mocno rozzłościła Estończyków i to właśnie oni prowadzili od początku drugiej partii. Znakomity blok Kerta Toobala podwyższył ich przewagę na 9:4. Następnie set przebiegł zupełnie pod dyktando drużyny Cretu – na przemian kąsali w tej partii Ardo Kreek, Renee Teppan i oczywiście Robert Taht. Świetna gra zespołowa dała im szybką i niekwestionowaną wygraną 25:16.

Trzecia partia także należała do Estonii, co tylko udowadniało, jak bardzo skoncentrowani wyszli oni na to spotkanie. Estończycy prowadzili 4:0, ale po chwili zmiany, na jakie zdecydował się Grbić, zaczęły przynosić oczekiwany efekt. Srecko Lisinac popisał się dwiema silnymi zagrywkami, ale przeciwnicy nie przestawali skutecznie przyjmować, a zatem i wyprowadzać z tego znakomite ataki. Teppan i Aadik poprowadzili w tym secie Estończyków do wygranej 25:21.

Serbom wyraźnie nie przypadła do gustu taka postawa rywala, a także nie uśmiechało się zgubienie kompletu punktów. Ich zdecydowana postawa i determinacja pomimo znakomitej gry Tahta nie pozwoliła Estończykom w tej partii na zbyt wiele. Dobre ataki Drazena Luburica i Podrascanina poprowadziły Serbów w tym secie do wygranej 25:20, a efektowną kiwką popisał się w ostatniej akcji Nikola Jovović.

W tie breaku Serbowie grali dość pewnie, choć i Estonia nie składała zbyt szybko broni. Zresztą najlepszą ich bronią była… właśnie obrona. Podobnie jak w czwartkowym spotkaniu, tak i w tym meczu w końcówce niesamowite piłki wyciągał Rait Rikberg. Ostatecznie jednak to Serbowie triumfowali 15:12.

Renee Teppan (reprezentant Estonii) : Granie przeciwko Serbom nie jest łatwym zadaniem. Po pierwszym secie rywale chyba założyli, że to będzie szybki mecz. My swoją postawą potwierdziliśmy, że potrafimy walczyć. Pomimo porażki jesteśmy zadowoleni z przebiegu spotkania, pokazaliśmy najlepszą siatkówkę. Jesteśmy młodą drużyną, mamy świetnych trenerów, to powinno niebawem zaprocentować.

Nemanja Petrić (reprezentant Serbii): To był bardzo trudny mecz. Estończycy potrafią grać w siatkówkę. Osobiście cieszy mnie najbardziej fakt, że w najtrudniejszym momencie zebraliśmy się w sobie. Wciąż widać elementy do poprawy, ale w tym momencie liczy się tylko zwycięstwo.

Estonia: Kreek, Toobal K., Taht, Venno, Raadik, Aganits, Rikberg (L) oraz Teppan, Toobal A., Tammemaa

Serbia: Kovacevic, Petric, Stankovic, Jovovic, Atanasijevic, Podrascanin, Majstorovic (L) oraz Skundric, Lisinac, Luburic, Buculjevic, Katic, Rosic (L)

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej