Janusz Uznański - Rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej, fot. CEV.lu, 17 grudnia 2019

LM: Verva Warszawa ORLEN Paliwa – Sir Sicoma Monini Perugia 1:3

Verva Warszawa ORLEN Paliwa w trzecim meczu Ligi Mistrzów uległa Sir Sicoma Monini Perugia, ale w wilu fragmentach mecz mógł się podobać niemal kompletowi publiczności na warszawskim Torwarze.

Verva Warszawa ORLEN Paliwa – Sir Sicoma Monini Perugia 1:3 (17:25, 25:23, 21:25, 24:26)

W składach drużyn występuje pięciu reprezentantów Polski, a zespół gości prowadzi trener reprezentacji Polski – Vital Heynen.

Początek pierwszej odsłony był dla stołecznej drużyny obiecujący. Do stanu 12:12 zespół Andrei Anastasiego zbudował niewielką, dwupunktową przewagę. Jednak od tego momentu ekipa Vitala Heynena „odjechała” gospodarzom na 21:14 i  ten dystans został utrzymany do końca partii.

Start drugiej odsłony to falowanie w grze obydwu drużyn. Na początku ekipa z Perugii uzyskała trzypunktową przewagę (5:8), ale stołeczni siatkarze nie ustępowali doprowadzając do wyrównania (9:9). Zespół gości stracił w tym czasie regularność w polu zagrywki, a gospodarze zdecydowanie poprawili grę obronną, choć i ich serwis był daleki od ideału. To sprawiło, że rywalizacja była bardzo wyrównana. Dotknięcie siatki przez Wilfredo Leona, a potem skuteczna kontra zakończona przez Bartosza Kwolka sprawiły, że w kluczowym momencie seta Verva Warszawa ORLEN Paliwa wyszła na prowadzenie 21:19. To był jednak „błysk”, który jednak przerodził się w finalny blask. Rywale stołecznej ekipy wyrównali (22:22) i o wyniku praktycznie przesądził as Kevina Tillie na 24:22.

Trzeci etap rozpoczął z piekielna siłą w polu zagrywki Wilfredfo Leon i mimo dobrej postawy w przyjęciu Damiana Wojtaszka rywale uzyskali wyraźny dystans (1:5). Poziom siatkarski rywalizacji w tym czasie stał na bardzo wysokim poziomie, ale na finiszu poszczególnych akcji zazwyczaj górą byli siatkarze włoskiego klubu. Gospodarze byli jednak bardzo uparci, cierpliwi i doprowadzili do wyrównania (10:10). W tym momencie siatkarze Vervy niepotrzebnie popełnili drobne błędy, a bardziej trochę siatkarskiego niechlujstwa i Perugia ponownie wyszła na prowadzenie (11:13). To niby niewiele, ale przy takie klasie przeciwnika, to może stanowić przepaść. I ta przepaść była coraz głębsza. Finalnie Sir Sicoma Monini Perugia zwyciężyła do 21.

Trzeba przyznać, że wicemistrzowie Polski są drużyną nieustępliwą. Mimo niepowodzenia w poprzedniej odsłonie do kolejnego seta warszawscy zawodnicy przystąpili bardzo zmotywowani i w rezultacie objęli prowadzenie 9:5, najwyższe w potyczce. Szczęście trwało niezbyt długo. Drużyna Vitala Heynena wyszła na prowadzenie (15:14). Polska drużyna jednak nie spasowała. Wydawało się, że przełom na korzyść gości nastąpił w kluczowym momencie potyczki, po 20. punkcie. Goście uzyskali dwa oczka zapasu, ale dzielni siatkarze z Warszawy doprowadzili do remisu 24:24. Fortuna jednak była po stronie rywali, którzy zdobyli ostatnie punkty meczu.

Statystyki meczu: https://www.cev.eu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=37576

Wynik meczu można śledzić na bieżąco na stronie internetowej CEV.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej