Z Apeldoorn Karol Maćkowiek, fot. FIVB, 29 maja 2018

Liga Narodów: Polska - Holandia 0:3

Polska - Holandia 0:3 (22:25, 22:25, 25:27)

Polskie siatkarki przegrały w Apeldoorn z Holandią (0:3). Gospodynie pokazały naszym zawodniczkom, jak rozgrywać końcówki setów. Nam zabrakło głównie zdecydowania.

Jeszcze przed meczem trener Jacek Nawrocki w ramach porannego rozruchu zafundował swoim zawodniczkom dosyć mocny, godzinny trening. - Taką zasadę przyjęliśmy, że oprócz pilnowania wyników w poszczególnych meczach, staramy się zgrywać i ćwiczyć mocno na każdych kolejnych zajęciach – uzasadniał.

Atmosfera w holenderskim Apeldoorn, gdzie odbywają się kolejne mecze Ligi Narodów od rana była gęsta – było dosłownie gorąco i to nie tylko od zbliżających się emocji, ale z uwagi na aurę. Holenderki i Polki długo przed zawodami, miały okazję spojrzeć sobie głęboko w oczy, bowiem od kilku dni mijały się na korytarzach i w stołówce jednego hotelu, w którym zamieszkały wszystkie ekipy, malowniczo położonym w lesie obiekcie de Cantharel.

Na boisku jednak już nie było czasu na wzajemne uśmiechy i uprzejmości. Potwierdziły to Holenderki, które od początku gry zdominowały nasze zawodniczki i wyszły na kilkupunktową przewagę, którą utrzymały do końca. Polki kilka punktów w końcówce pierwszego seta przegrały przez własne gapiostwo czy brak zdecydowania.

W drugim secie Polki jakby uskrzydlone dopingiem rodaków, którzy dotarli do hali Omnisport, grały bardziej zdecydowanie i z większą energią. Wyraźnie rozgrzała się Malwina Smarzek, do której częściej były wtedy kierowane piłki. Podopieczne trenera Nawrockiego długo prowadziły w tym secie, lecz niestety znów w końcówce nie potrafiły potwierdzić swojej przewagi. Gospodynie świetnie spisywały się w bloku, a ponadto robiły to, czego nam brakowało – były do bólu skuteczne, rozstrzygając stykowe piłki na swoją korzyść. Mimo lepszej gry niż w pierwszej partii, efekt był ten sam – porażka do 22.

Fatalnie rozpoczęła się dla Polek trzecia partia, w której miały wyraźny problem ze skończeniem ataku. Przy stanie 6:10 trener Nawrocki poprosił o czas – był to ostatni moment, by się otrząsnąć. To się niestety nie stało i przewaga Holenderek rosła. Na samym finiszu nasze zawodniczki się jeszcze przebudziły i napędziły rywalkom stracha, lecz jak się okazało – nieco zbyt późno.

Nasze reprezentantki z pewnością nie zasłużyły na porażkę 0:3. Szczególnie w dwóch pierwszych setach toczyły wyrównaną walkę z gospodyniami. Tym bardziej szkoda, że w wielu sytuacjach zabrakło kropki nad „i”.

W środę Polki zmierzą się o godz. 16.30 z Brazylijkami, natomiast dzień później o tej samej godz. z Koreankami. Po meczach w Holandii, Polki przeniosą się do Bydgoszczy, a następnie do Wałbrzycha, gdzie zagrają po trzy kolejne spotkania.

Po meczu powiedzieli:
Jacek Nawrocki: Jeszcze rok, dwa lata temu, grając z reprezentacją Holandii, mieliśmy kłopot ze zdobyciem 18-20 punktów. Obecnie mamy odmłodzony zespół, ale on walczy, pokazuje lwi pazur w każdym meczu. Cały czas mimo, że przegrywaliśmy, staraliśmy się być blisko Holenderek. Straty nadrabialiśmy zagrywką i wyblokiem, natomiast zabrakło nam kończącego ataku. To jest element, który sprawia, że możesz wygrać mecz. Dziś Holenderki były dużo lepsze w tym elemencie. Jeszcze trzy lata temu na mistrzostwach Europy rozgrywanych również w Apeldoorn można było zobaczyć m. in. Kasię Skowrońską czy Sylwię Pycię. Mam nadzieję, że powoli będziemy wypełniać tę lukę pokoleniową. Dziękujemy za wsparcie polskich kibiców, których było cały czas słychać, szczególnie w tych trudnych momentach.

Agnieszka Kąkolewska: Jesteśmy młodym zespołem, który próbuje ze wszystkich sił mierzyć się z tak doświadczonymi drużynami jak Holandia. Przez cały mecz starałyśmy się deptać Holenderkom po piętach, jesteśmy ambitne i będziemy nadal tak walczyć. Skupiamy się już na następnym meczu. W decydujących momentach, gdy była szansa, gdy dogoniłyśmy przeciwnika, coś decydowało o tym, że to nie my wygrywałyśmy.

Emilia Mucha: Grałyśmy z Holenderkami wyrównany mecz, natomiast zawsze w końcówkach setów nam czegoś brakowało – czy to dobrej wystawy, skończenia drugiej piłki lub pierwszego ataku. Mimo to uważam, że nie mamy się czego wstydzić. chyba najlepiej zagrałyśmy w pierwszym i drugim secie, kiedy cały czas goniłyśmy rywalki. Szkoda też trzeciego seta, gdzie mogłyśmy zwyciężyć już w samej końcówce.

Polska: Marlena Plesnierowicz, Malwina Smarzek, Agnieszka Kakolewska, Zuzanna Efimienko-Mlotkowska, Martyna Grajber, Natalia Mędrzyk, Agata Witkowska (L) - Julia Nowica, Martyna Łukasik, Gabriela Polańska, Julia Twardowska

Holandia: Femke Stoltenborg, Yvon Belien, Celeste Plak, Maret Balkestein-Grothues, Lonneke Slöetjes, Nicole Koolhaas, Kirsten Knip (L) - Marrit Jasper, Juliet Lohuis

Statystyki meczowe: http://www.volleyball.world/en/women/schedule/8846-netherlands-poland/match

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej