Jarosław Bińczyk Fot. Piotr Sumara, volleyballworld.com, 7 lipca 2022

Liga Narodów. Niesamowity set w meczu Polski z Chinami

Polska pokonała Chiny i została liderem tabeli Ligi Narodów. Ale nie był to łatwy mecz, a pierwszy set na długo zostanie w pamięci.

Polacy są już pewni występu w finałowym turnieju w Bolonii, a Chińczycy szanse mają tylko teoretyczne, choć w pierwszym turnieju sprawili wielką sensację pokonując w Brasilii Brazylię. Po tym spotkaniu nasza reprezentacja awansowała na pierwsze miejsce w rankingu FIVB. Od tego czasu chiński zespół wygrał tylko raz - walkowerem z Niemcami. Dlatego kibice w Ergo Arenie i przed telewizorami musieli być mocno zdziwieni, gdy od początku spotkania Polacy byli w głębokiej defensywie.

Jeszcze przed przerwą techniczną Nikola Grbić poprosił o czas, który nie przyniósł poprawy. Różnica wyrosła już do sześciu punktów (12:6), ale po dwóch asach Tomasza Fornala spadła do dwóch (12:14). Cztery kolejne akcje wygrali Chińczycy i znów odskoczyli na - jak się wydawało - bezpieczną odległość. 
Nasi siatkarze pokazali jednak charakter i najpierw zbliżyli się na dwa punkty (21:23), a od stanu 21:24 grała już tylko jedna drużyna. Trzy asy posłał Fornal, a przy pierwszym setbolu rywale pomylili się i niespodzianki nie było. Polski zespół może usprawiedliwiać to, że pierwszy raz grali w takim składzie, bo trener Grbić cały czas eksperymentuje. Inna sprawa, że Chińczycy grali naprawdę dobrze - w ataku mieli ponad 70-procentową skuteczność. Nie znaleźli jednak sposobu na Fornala, który zakończył seta z dziewięcioma punktami (pięć asów) i bez strat. 

Później wszystko wróciło do normy. Polacy dużo lepiej grają w siatkówkę, co pokazywali w każdym elemencie. W zagrywce byli praktycznie bezbłędni, bo jednak pomyłka i cztery asy (po dwa Jakub Kochanowski i Mateusz Bieniek) to bilans doskonały, skończyli 13 z 18 ataków, dobrze przyjmowali i Jan Firlej mógł wykorzystywać wszystkich swoich kolegów. Przewaga Biało-czerwonych była ogromna, a zwycięstwo wysokie.
W trzecim secie już tak łatwo nie było, choć na pewno Polacy nie musieli pokazać wszystkich atutów. Prowadzili, lecz nie tak wyraźniej jak w poprzedniej partii. Co odskoczyli na kilku punktów, Chińczycy odrabiali większość strat. Dopiero gry serwować poszedł Kochanowski, przewaga błyskawicznie wzrosła (22:16), a ostatnią akcję zakończył atakiem Fornal, bohater spotkania. 

Kolejny mecz Polska rozegra w sobotę, kiedy zmierzy się z Holandią (godzina 20), a na zakończenie turnieju w Gdańsku w niedzielę zagra ze Słowenią.

Polska - Chiny 3:0 (26:24, 25:16, 25:18)

Polska: Firlej 2, Semeniuk 6, Kochanowski 8, Kaczmarek 10, Fornal 20, Kłos 8, Popiwczak (libero) oraz Janusz, Butryn, Bieniek 2

Chiny: Yu Yaochen 3, J. Zhang 11, Jiang 6, Yu Yuantai 5, Peng 9, Y. Yang (libero) oraz b. Zhang 1, Yuan, T. Yang (libero)

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej