Jarosław Bińczyk Fot. fivb.com, 9 czerwca 2022

Liga Narodów. Świetny początek Polski - pokonała medalistę z Tokio

Reprezentacja Polski siatkarzy zaczęła Ligę Narodów w składzie, w jakim nigdy wcześniej nie grała. Nie przeszkodziło jej w pokonaniu Argentyny, a z bardzo dobrej strony pokazali się debiutanci.

Złe miłego początki - tak można opisać pierwsze akcje inauguracyjnego spotkania Polski w Lidze Narodów. Drużyna, która w takim składzie po raz pierwszy wyszła na boisko, zaczęła nerwowo i straciła trzy punkty z brązowym medalistą igrzysk olimpijskich w Tokio. Później było już lepiej, bo podopieczni Nikoli Grbicia, debiutującego w roli selekcjonera Biało-czerwonych, rozkręcali się powoli, ale gdy już otrząsnęli się z presji, dominowali wyraźnie.  

Polska grała dobrze, a w niektórych elementach bardzo dobrze. Chodzi przede wszystkim o defensywę i kontrataki. Doskonale spisywał się Jakub Popiwczak, a jego obrony zamieniali na punkty Tomasz Fornal, Bartosz Kwolek i Maciej Muzaj. Nasza drużyna po raz pierwszy wyszła na prowadzenie 8:7 i nie oddała go już do końca seta. Długo rozkręcał się Fornal, lecz w ważnych momentach pokazał to, z czego słynie w PlusLidze - spryt i wyrachowanie: obijał ręce przeciwników lub wciskał piłkę między blok na siatkę. 

Drugi set był jeszcze bardziej zacięty, choć też toczył się pod dyktando Polaków. Argentyńczycy ryzykowali w polu zagrywki, popełniali błędy, ale jeśli trafiali, nasi siatkarze mieli kłopoty. Dużą rolę odegrał blok, który obie drużyny zdobyły po pięć punktów. Nasi rywale byli w nim lepsi na początku, jednak w decydujących momentach to polscy siatkarze stawiali zaporę. Aż cztery punkty zdobył Karol Kłos, kapitan drużyny, który do tego dołożył trzy skuteczne zbicia. 

Polacy grali bardzo spokojnie, z dużą wiarą we własne umiejętności. W kluczowych akcjach, tych po 20. punkcie, powiększali przewagę. Nie był to jednak łatwy mecz, bo Argentyńczycy spisywali się bardzo dobrze. W trzecim secie nikomu nie udało się odskoczyć na kilka punktów, a prowadzenia zmieniało się co chwila. Okazało się jednak, że tzw. głębia składu jest ogromnym atutem Polski. Przy stanie 19:19 za Muzaja na zagrywkę wszedł debiutant Karol Butryn i choć popełnił błąd, został na boisku. Inny nowicjusz Jan Firlej trzy razy wystawił mu piłkę, a atakujący zdobył trzy punkty. 24. punkt podarowali nam rywale, gdyż Bruno Lima wystraszył się potrójnego bloku i zaatakował w aut, a spotkanie zakończył asem Firlej.

W drugim meczu Ligi Narodów Polska zmierzy się z Włochami - w piątek o godzinie 1.30.

Polska - Argentyna 3:0 (25:21, 25:22, 25:23)

Polska: Firlej 3, Kwolek 8, Kłos 11, Muzaj 10, Fornal 15, Kochanowski 7, Popiwczak (libero) oraz Butryn 3

Argentyna: Sanchez 2, Lazo 11, Loser 6, Lima 8, Palacios 5, Zerba 3, Danani (libero) oraz Palonsky, Ramos 3, Giraudo, Armoa 3

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej