Jarosław Bińczyk Fot. volleyballworld.com, 21 lipca 2022

Liga Narodów 2022. Polska pokonała Iran po niesamowitym meczu

Gdy Polska rozgrywa ważny mecz z Iranem, to zazwyczaj zwycięzcę wyłania dopiero piąty set. Tak samo było w ćwierćfinale Ligi Narodów w Bolonii, a nasza reprezentacja zrewanżowała się za niedawną przegraną w Gdańsku. 

Reprezentacja Iranu zawsze była niewygodnym rywalem dla Polski. W tym sezonie została odmłodzona i po słabszym starcie w Lidze Narodów zaczęła rosnąć w siłę. Awansowała do turnieju finałowego z siódmego miejsca, m.in. dzięki pokonaniu w Gdańsku naszej reprezentacji. Znakomicie spisuje się Milad Ebadipour, a w ofensywie liderem jest atakujący Amin Esmaeilnezhad. Drużyna jest wysoka i silna w ataku, zwłaszcza, gdy rozgrywający ma dobre przyjęcie. 

Nikola Grbić oparł wyjściową szóstkę na zawodnikach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i nie pomylił się, bo w pierwszym secie kapitalnie spisali się Aleksander Śliwka i Kamil Semeniuk - pierwszy miał 80-procentową skuteczność w ataku, drugi - 56-procentową. Po przeciwnej stronie szalał Amin, który atakował 11-krotnie, zdobywając 9 punktów. Nie miał jednak wsparcia u kolegów, bo w ataku punkt dołożył tylko Ebadipour. Wygrana przyszła jednak bardzo ciężko, a Polacy musieli użyć wszystkich swoich atutów: od mocnej zagrywki (asy Jakuba Kochanowskiego) aż po spryt, gdy po mocnych uderzeniach chowali ręce w bloku.

Ogromnym atutem Irańczyków jest zagrywka, co pokazali w drugim secie. Polska grała spokojnie i wygrywała 14:12 (dwa błędy rywali), lecz gdy w pole serwisowe wchodził Ebadipour, po naszej stronie robiło się gorąco. Były gracz PGE Skry Bełchatów zrobił Polakom dużo krzywdy: po jego pierwszej serii Iran wyszedł na prowadzenie 19:18, a przy wyniku 24:25 popisał się asem i w meczu był remis. O dobrej postawie przeciwników świadczy to, że wygrali seta mimo aż dziesięciu błędów, z czego aż sześciu w ataku. Ogromna różnica była w obronie - Polacy podbili tylko pięć piłek, a siatkarze z Iranu aż 15!

Polacy grali dobrze, choć na pewno mają jeszcze spore rezerwy. Irańczycy ryzykowali i mimo wielu błędów, mieli efekty przede wszystkim dzięki zagrywce. W trzecim secie najpierw odrobili trzypunktową stratę (z 2:5), a następnie wyszli na prowadzenie (10:8). Trener Grbić wprowadził na boisko Karola Kłosa, a on zaczął od bloku i obrony, a gdy na zagrywkę poszedł jego kolega klubowy Bieniek, Polska wreszcie - jak się wydawało - znalazła receptę na przeciwników, którzy raz za razem się mylili i przegrali wysoko. 

Okazało się jednak, że Irańczyków trudno złamać, a gdy na początku czwartego seta zdobyli kilka punktów, m.in. zatrzymując pojedynczymi blokami Bartosza Kurka i Śliwkę, tak się rozpędzili, że dominowali zdecydowanie. Wychodziło im wszystko, grali świetnie i zdobywali punkty z najtrudniejszych sytuacji. Polakom zaś nie wychodziło mi. Nie pomagały zmiany i półfinalistę musiał wyłonić tie-break. Dwa poprzednie Polacy przegrali z Iranem. Teraz jednak pokazali klasę, a w roli głównej wystąpił Semeniuk, który zdobył sześć z siedmiu pierwszych punktów dla naszej drużyny. Drugi, trzeci i czwarty - blokiem.

Polacy pokazali klasę, bo tylko najlepsze zespoły pokazują wszystkie swoje atuty w tak ważnych momentach. Doskonałą zmianę dał Karol Butryn, który wszedł na zagrywkę i uniemożliwił przeciwnikom wyprowadzenie skutecznej akcji. Biało-czerwoni awansowali do półfinału, w którym w sobotę zagrają ze Stanami Zjednoczonymi. W drugim spotkaniu Włosi (pokonali Holandię 3:1) zmierzą się z Francuzami (3:0 z Japonią). 

Polska - Iran 3:2 (25:21, 24:26, 25:18, 16:25, 15:7)

Polska; Janusz, Śliwka 10, Kochanowski 6, Kurek 15, Semeniuk 18, Bieniek 8, Zatorski (libero) oraz Butryn, Kaczmarek 3, Łomacz, Kłos 5, Fornal, Bednorz

Iran: Vadi, Ebadipour 17, Jelveh 5, Amin 23, Esfandiar 14, Toukhteh 6, Hazratpour (libero) oraz Gholipour (libero), Daneshdoust 1, Sarlak 1, Saadat Bardia, Sharifi 1, Pazhooman

Polską Siatkówkę wspierają

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej