-
- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Liga Mistrzów. Horror na Syberii z udziałem ZAKSY
Jarosław Bińczyk Fot. cev.eu, 14 grudnia 2021
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała na wyjeździe Lokomotiw Nowosybirsk. Mecz był pełen niespodziewanych zwrotów akcji, ale obrońca tytułu w Lidze Mistrzów pokazał klasę.
Kiedy grają z sobą lider PlusLigi z wiceliderem rosyjskiej ekstraklasy, można spodziewać się dużych emocji. Jeszcze niedawno polska drużyna stałaby na straconej pozycji, ale to się już zmieniło. Skończyła się era Zenitu Kazań, wygrywającego Ligę Mistrzów dzięki przewadze jaką robił Wilfredo Leon. Teraz to ZAKSA pojechała na Syberię w roli faworyta, bo przecież broni tytułu w europejskim pucharze. Już w pierwszym secie pokazała, że mimo straty przed sezonem trzech kluczowych zawodników, wartość zespołu nie spadła, a znakomita postawa w krajowych rozgrywkach nie jest przypadkowa. Siłę potwierdziła w Nowosybirsku.
W pierwszym secie kędzierzynianie pokazali klasę. Zaczęli od asa Aleksandra Śliwki, a zakończyli pojedynczym blokiem tego zawodnika na Drażenie Luburiciu. Ich dominacja była duża - świetnie bronili, a kontrataki kończył Łukasz Kaczmarek. W ataku popełnili jeden błąd, trzy w zagrywce, ale mieli trzy asy. Rosjanie byli bezradni, nie potrafi znaleźć recepty na inteligencję polskich siatkarzy, którzy pokazywali urozmaiconą grę.
Przed meczem John-Gordon Perrin, kanadyjski przyjmujący Lokomotiwu, przewidywał, że długa podróż na Syberię (5 tys. km), wczesna pora rozpoczęcia gry )o godz. 13 polskiego czasu) i doping kibiców, zadziałają na niekorzyść rywali. Przekonaliśmy się jednak, że Rosjanie bardzo dobrze potrafią grać w siatkówkę. Gdy do tego doszły błędy ZAKSY w ataku (5) i nietrudna do przyjęcia zagrywka, gospodarze wyrównali. Świetnie grali Luburić i doświadczony Siergiej Sawin, a mierzący 213 cm wzrostu środkowy Dmitrij Łyzyk zbijał nad Davidem Smithem.
W trzecim i czwartym secie ZAKSA też miała momenty słabości. Przytrafiły się one w końcówkach, ale wcześniej jej zawodnicy wypracowali sobie wysoką przewagę. Kapitalnie grał Kaczmarek, Erik Shoji przyjmował i bronił, a Marcin Janusz precyzyjnie rozgrywał. W trzeciej partii lider PlusLigi prowadził 20:14, by stanąć i stracić przewagę. Po zbiciu Pawła Krugłowa był remis 23:23. W końcówce rywale popełnili jednak błąd w obronie i mimo protestów, sędzia Salvis Kurtiss z Łotwy przyznał punkt gościom. Wcześniej Konstantinow i jego podopieczni mieli zastrzeżenia do czystości odbicia Śliwki.
Wydawało się, że historia nie może się powtórzyć, a kędzierzynianie wyciągną wnioski z przestoju. Grali po swojemu: gdy trzeba było, zbijali z dużą siłą, a gdy naprzeciw mieli blok, pokazywali spryt i technikę. Dużo dobrego przynosiły urozmaicone zagrywki Janusza, z którymi przeciwnicy sobie nie radzili. 24. punkt ZAKSA zdobyła po lekkim serwie, odbitym przez Sawina... za siebie. Wtedy jednak znów pojawiła się dziwna blokada i Lokomotiw zbliżył się na punkt. Na szczęście udało się precyzyjnie przyjąć zagrywkę, a Śliwka, który otworzył mecz asem, zakończył go atakiem. Wyróżnienie dla najlepszego zawodnika otrzymał Kaczmarek (23 punkty), a jego drużyna wygrała drugi raz w tej edycji Ligi Mistrzów. Do środy, kiedy zostanie rozegrany mecz Merkura Maribor z Cucine Lube Civitanovą, jest liderem grupy C.
Lokomotiw Nowosybirsk - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (19:25, 25:21, 24:26, 23:25)
Statystyki meczu: https://www-old.cev.eu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=46043&setN=0
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej