Jarosław Bińczyk Fot. cev.eu, 7 kwietnia 2022

ZAKSA drugi raz z rzędu w finale Ligi Mistrzów

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle potrzebowała niespełna godziny, by pozbawić Jastrzębski Węgiel nadziei na odrobienie strat w półfinale Ligi Mistrzów. 22 maja w Lublanie będzie bronić tytułu, a jej rywalem znów będzie Trentino Volley.

ZAKSA, która wygrała w Jastrzębiu-Zdroju 3:0, zaczęła rewanż niesamowicie naładowana energią. Jej rywale zapowiadali, że to dla nich najważniejszy mecz w sezonie, jednak szybko przekonali się, że czeka ich zadanie ekstremalnie trudne. Gospodarze, którym do szczęścia, jakim był drugi z rzędu awans do finału Ligi Mistrzów, brakowało dwóch wygranych setów w pierwszym secie rozbili jastrzębian zagrywką. Niewiele można zrobić, gdy drużyna zdobywa aż osiem punktów po asach. Do połowy partii Tomasz Fornal i jego koledzy jeszcze się trzymali, lecz serwować poszedł Aleksander Śliwka i zaliczył cztery kolejne asy. Wcześniej dwa miał Łukasz Kaczmarek. Jastrzębski Węgiel nie miał argumentów, by na to odpowiedzieć, dlatego został rozgromiony.

Kędzierzynianie pokazywali wszystkie swoje atuty: zaczynając od doskonałej obrony i kończąc na skutecznym ataku ze wszystkich stref. W ofensywie nie popełnili ani jednego błędu, nie pozwolili się też zablokować. Gdy byli w trudnej sytuacji, w swoim stylu ponawiali akcję aż do skutku. W Jastrzębskim Węglu brakowało Jurija Gladyra i Trevora Clevenota. Andrea Gardini możliwość manewru miał tylko wśród atakujących. W drugim secie wprowadził Stephena Boyera, a ten już w pierwszym kontakcie z piłką został zablokowany. Jego zespół tracił wówczas cztery punkty i widać było, że sytuacja z ekstremalnie trudnej zmieniła się w beznadzieją. 

W drugim secie na boisku szalał Śliwka, najlepszy zawodnik poprzedniego finału Ligi Mistrzów. Reprezentant Polski przyjmował, bronił atakował, był wszędzie. Siatkarze z Jastrzębia-Zdroju robili co mogli, jednak kolejny raz w tym sezonie nie byli w stanie przeciwstawić się znakomicie usposobionym przeciwnikom. Po 50 minutach od pierwszej akcji hala w Kędzierzynie-Koźlu eksplodowała radością, bo ZAKSA drugi raz z rzędu awansowała do finału. 

W tym momencie emocje praktycznie się skończyły, bo trener Gheorghe Cretu posłał do gry drugą szóstkę, a Gardini postąpił podobnie, tyle że nie od razu. Jastrzębski Węgiel wyrównał, lecz tie-breaku lepsi byli kędzierzynianie, wygrywając piąty kolejny mecz z tym rywalem. 

W  drugim półfinale o awansie decydował złoty set, bo Sir Sicoma Monini Perugia wygrała w Trydencie 3:2 (u siebie przegrała 2:3). Dogrywka była bardzo zacięta. Trentino prowadziło 10:5, ale Perugia doprowadziła do remisu 14:14, lecz dwa ostatnie punkty zdobył ubiegłoroczny finalista Ligi Mistrzów. Dzięki temu 22 maja w Lublanie obejrzymy powtórkę finału z 2022 roku.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel (25:15, 25:21, 24:26, 21:25, 15:11)

Statystyki meczu: https://www-old.cev.eu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=46087&setN=0

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej