Eugeniusz Andrejuk, jastrzebskiwegiel.pl, fot. CEV, 30 stycznia 2018

Liga Mistrzów: wielki Zenit Kazań ponownie w Polsce

Bilety na ten mecz rozeszły się błyskawicznie. I trudno się dziwić. Okazja zobaczenia najlepszej siatkarskiej drużyny globu nie zdarza się zbyt często. Zenit Kazań był w Polsce w grudniu i w Krakowie zdobył Klubowe Mistrzostwo Świata.

Zespół ten zobaczymy ponownie w środę w Jastrzębiu-Zdroju w meczu czwartej kolejki Ligi Mistrzów (początek 20.30, Polsat Sport).

– Przed nami wielkie wydarzenie sportowe i marketingowe. Będziemy gościć wielki Zenit Kazań. Naszego najbliższego rywala nie trzeba przedstawiać. Wierzę w to, że nasz zespół nie wystraszy się utytułowanego przeciwnika, zagra swoją siatkówkę i pokaże, na co go stać – mówi Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla.

W miniony weekend trzeci zespół PlusLigi poprzedniego sezonu nie grał. Klubowy mistrz Rosji, Europy i świata pokonał po godzinie i szesnastu minutach Jenisiej Krasnojarsk 3:0 (25:17, 25:23, 25:16). Gospodarze znowu zaimponowali zagrywką i w tym elemencie byli lepsi 11-3. Goście popełnili 34 błędy przy 19 zespołu z Kazania.

W składzie najbliższego rywala Jastrzębskiego Węgla grają gracze wybitni – Wilfredo Leon, Maksim Michajłow czy Amerykanin Matthew Anderson, który niedawno przedłużył kontrakt z rosyjskim klubem. Przed tym sezonem do zespołu Władimira Alekno dołączył znany z występów w Jastrzębskim Węglu Igor Judin, a w sztabie Zenita pracuje jeszcze Tomaso Totolo, który w przeszłości prowadził JW.

Ferdinando De Giorgi, nowy szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla, podchodzi ze spokojem do konfrontacji z najlepszą siatkarską drużyną globu. – Zapowiada się miłe spotkanie – żartuje Włoch. I dodaje: – Sam byłem zawodnikiem i wiem, że na takie pojedynki czeka się z niecierpliwością. Moja filozofia pracy jest prosta: w każdym meczu są do zdobycia trzy punkty i niezależnie od tego, kto stoi po drugiej stronie siatki, trzeba o nie powalczyć. Unikam określenia: „spróbujemy” powalczyć. Wolę powiedzieć, że po prostu będziemy grać.

Niestety, w meczu z Zenitem zabraknie kapitana polskiego zespołu środkowego Grzegorza Kosoka, który doznał kontuzji w ostatnim meczu PlusLigi z PGE Skrą Bełchatów i czeka go kilkutygodniowa przerwa w grze.

W pierwszym meczu w Kazaniu Pomarańczowi gładko ulegli Zenitowi 0:3 i stracili pozycję lidera w grupie D na rzecz mistrzów Rosji.

Kosok pytany o to, czy w ogóle można zniwelować różnicę w poziomie gry obu zespołów, odparł twierdząco. Jak to zrobić? – Nie można „iść” z nimi na siłę, bo dobrze wiemy, jak to się może skończyć. Z nimi trzeba zagrać z głową. Nie starać się za wszelką cenę skończyć  ataku w pierwszej akcji, bo można natrafić na szczelny blok. Lepiej „skorzystać” z ich siły i z tego, że my możemy zdobywać punkty grając technicznie – uważa kapitan Jastrzębskiego Węgla.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej