- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Liga Mistrzów: trudni rywale PGE Skry Bełchatów
Anna Daniluk, fot. Paweł Piotrowski, 5 grudnia 2017
W środę polskie zespoły rozpoczną swoje zmagania w ramach kolejnej edycji Ligi Mistrzów. W europejskim turnieju wystartują trzy plusligowe drużyny: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (mistrz kraju), PGE Skra Bełchatów (wicemistrz) i Jastrzębski Węgiel (brązowy medalista). Dwa pierwsze zespoły znalazły się w fazie grupowej bez konieczności gry w kwalifikacjach, trzeci musiał przebijać się przez sito eliminacyjne. Bełchatowianie zagrają w grupie C.
PGE Skra Bełchatów w Lidze Mistrzów CEV startowała jedenaście razy. Dwukrotnie sięgnęła po brązowy medal tej imprezy, a w sezonie 2011/2012 stanęła przed realną szansą zwycięstwa w turnieju. „Żółto-czarni” prowadzeni przez Jacka Nawrockiego ulegli jednak po zaciętym tie-breaku Zenitowi Kazań, przegrywając w nim 15:17. Był to najwyższy rezultat w XXI wieku, jaki w tych rozgrywkach osiągnęła polska drużyna.
W sezonie 2017/2018 PGE Skra Bełchatów trafiła do grupy C. Podopiecznych Roberto Piazzy, wspomaganego przez Michała Winiarskiego, czekają mecze z Chaumont VB Haute Marne, Dynamo Moskwą i Lokomotiwem Nowosybirskiem.
Francuzi na początek
Francuski Chaumont VB Haute Marne, będzie pierwszym rywalem z jakim przyjdzie zmierzyć się wicemistrzom Polski. Ekipa prowadzona przez Silvano Prandiego, brązowego medalistę z IO w Los Angeles, mimo iż w Polsce nie jest powszechnie znana, dla wielu zagorzałych kibiców siatkówki z całą pewnością niejednokrotnie dała o sobie usłyszeć. Głównie za sprawą doskonałego poprzedniego sezonu, w którym znakomicie radziła sobie w walce o wszystkie trofea. Mistrzostwo kraju, zwycięstwo w Superpucharze Francji a także srebrny medal Pucharu Challenge dodały zawodnikom niemałej pewności siebie, która może być ich atutem. Mimo, iż jej skład uległ zmianom, udało się utrzymać trzon zespołu: rozgrywającego Javiera Gonzaleza i atakujące Stephana Boyera, który w tym roku „zadomowił się” w reprezentacji Francji. Pozyskanie młodego przyjmującego – Argentyńczyka Bruno Limy, pozwoliło zapełnić wakat jaki powstał po odejściu z drużyny Mateja Pataka, obecnie zawodnika Aluronu Virtu Warty Zawiercia. Chaumont VB to przede wszystkim dominacja młodości, która w połączeniu z typową dla tego wieku nieprzewidywalnością i brawurą, zakazuje jakiegokolwiek bagatelizowania francuskiego zespołu. Tym bardziej, że po ośmiu kolejkach pozostaje liderem Ligue A.
„Syberyjski ekspres” na drodze bełchatowian
W kolejnych spotkaniach na bełchatowian czekają dwie rosyjskie drużyny. Pierwszą z nich jest Lokomotiw Nowosybirsk. Ekipa obecnie prowadzona przez Płamena Konstantionowa, doskonale znanego polskiej publiczności, w rosyjskiej lidze od wielu lat radzi sobie ze zmiennym szczęściem. Największe sukcesy osiągnęła w 2010 i 2011 roku, kiedy zdobyła Puchar Rosji, a także w 2013 roku, gdy wygrała Ligę Mistrzów i Klubowe Mistrzostwa Świata. W 2014 roku została wicemistrzem Rosji, a ostatni sezon zakończyła na trzecim miejscu. Walkę o tegoroczny Puchar Rosji zamknęła w strefie medalowej, ulegając w półfinale Zenitowi Kazań. W Superlidze, po trzynastu spotkaniach, zajmuje 5. miejsce. Lokomotiw zmaga się ze sporymi zmianami personalnymi w składzie, bowiem względem poprzedniego sezonu w zespole pozostało sześciu graczy. Największą stratą może być odejście braci Shoji: Erika i Kawiki, którzy przenieśli się do Włoch. „Syberyjski ekspres” pozyskał jednak innych znaczących graczy: amerykańskiego rozgrywającego zastąpił Turek Arslan Ekszi, a na pozycji libero znalazł się Roman Martyniuk. Dodatkowo największym hitem transferowym jest zakontraktowanie Georga Grozera, który na mistrzostwach Europy 2017 sięgnął po statuetkę dla najlepszego atakującego. Siła ofensywna, wsparta na środku przez Iliasa Kurkajewa, będzie z całą pewnością największym zagrożeniem dla bełchatowian.
Drugi rywal z Rosji
Klub Dynamo Moskwa w rosyjskiej siatkówce odniósł znaczną liczbę sukcesów. Pierwsze mistrzostwo kraju zdobył w 1945 roku, sięgając wtedy po mistrzostwo ZSRR. Kolejne lata wciąż należały do drużyny ze stolicy. Czasy współczesne, nie są jednak już tak wspaniałe jak te z XX wieku. Choć w poprzednich sezonach Dynamo ocierało się o czempionat kraju, regularnie zajmując miejsce na podium, nigdy nie udało mu się triumfować. Obecnie w lidze zajmuje 6. miejsce z bilansem ośmiu wygranych i pięciu przegranych. W składzie nie figuruje wiele chwytliwych nazwisk, poza dwoma znanymi graczami zza granicy – Kevinem Le Roux i Dickiem Kooyem. Czwarty sezon w barwach moskwiczan rozgrywa Jurij Biereżko, reprezentant kadry Rosji. Największą siłą tego zespołu będzie z pewnością twarda rosyjska siatkówka, oparta na sile i masywności. Obecność francuskiego środkowego, który nie raz udowodnił, że nie wstrzymuje ręki, zdaje się tylko to potwierdzać.
Siła i słabości bełchatowian
Grupowi rywale z jakimi przyjdzie zmierzyć się PGE Skrze Bełchatów, pozwalają rozważać wszystkie scenariusze. Podopieczni Roberto Piazzy mają swoje szanse na wygranie grupy, ale zbytnie bagatelizowanie przeciwników może też uniemożliwić awans do dalszej fazy. „Żółto-czarnych” czekają wyrównane mecze i zespoły z tej samej siatkarskiej „półki”. Każda z ekip wie, że awans ma tylko we własnych rękach i jest on dla wszystkich tak samo możliwy. PGE Skra Bełchatów, która rozgrywa naprawdę dobry sezon musi w każdy mecz wejść maksymalnie skoncentrowana i nie może pozwolić sobie na zbytnie rozluźnienie. Największym zagrożeniem jest dyspozycja Mariusza Wlazłego, który zmaga się z urazem i w ostatnich meczach nie grał w pełnym wymiarze. Dodatkowo bełchatowianie mogą nie udźwignąć presji gry na wielu frontach, bowiem jak zawsze będą chcieli walczyć o mistrzostwo kraju, dobry wynik w Pucharze Polski, a w połowie grudnia także o dobry występ w Klubowych Mistrzostwach Świata. Stałą formę może pomóc utrzymać mocna ławka, jaką udało się w tym sezonie pozyskać. Wyrównani przyjmujący pozwalają włoskiemu szkoleniowcowi na rotowanie składem, bez jednoczesnej straty jakości. Wielki atutem są też bełchatowscy środkowi, z jednym z najlepszych na świecie – Srećko Lisiniacem. Serb niejednokrotnie udowadniał, że jest liderem drużyny, potrafiącym skupiać na sobie grę ofensywną, przy jednoczesnym wywiązywaniu się z zadań typowych dla środkowego bloku. Czujny środek, będzie potrzebny zwłaszcza w starciu z rosyjskimi zespołami, czyli bezpośrednim starciem z Kevinem Le Roux i Iliasem Kurkajew. Jakość i atmosfera jaką udało się stworzyć w drużynie wicemistrza Polski, pozwalają mu mierzyć wysoko w tegorocznej Lidze Mistrzów.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej