Anna Daniluk / PLPS.pl, fot. CEV, 14 marca 2018

Liga Mistrzów: PGE Skra Bełchatów – Cucine Lube Civitanova 2:3

Po dwóch wygranych setach walcząca przed łódzką publicznością Skra Bełchatów uległa Cucine Lube Civitanova w pierwszym spotkaniu fazy Playoff 12 Ligi Mistrzów (27:25, 28:26, 13:25, 22:25, 10:15). Rewanżowe spotkanie wyjazdowe już za tydzień, 22 marca.

Żółto-czarni w ciągu ostatnich trzech sezonów zmierzyli się z Cucine Lube Civitanovą aż siedmiokrotnie. W ostatnim spotkaniu - półfinale Klubowych Mistrzostw Świata w Krakowie, polski zespół uległ Włochom 3:0 (wszystkie partie zakończyły się wynikiem 23:25) - Żałujemy, że nie wykorzystaliśmy swoich szans i straciliśmy wiele punktów. Przegraliśmy każdy set do 23, ale mając pięć punktów straty, ciężko jest ścigać zespół takiego formatu. W pierwszym secie mieliśmy kilka punktów przewagi, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. W następnych odsłonach cały czas goniliśmy wynik - mówił po tamtym spotkaniu Mariusz Wlazły, kapitan PGE Skry Bełchatów. 

Już w pierwszym secie widać było, że bełchatowianie odrobili lekcję z Klubowych Mistrzostw Świata. Podopieczni Roberto Piazzy wyszli na boisko z dużą pewnością siebie i widać było, że są dziś w dobrej dyspozycji. Żółto-czarni nie wstrzymywali rąk w polu serwisowym, skutecznie destablizując przyjęcie przyjezdnych (25-procent). Choć w tym elemencie graczom Skry przytrafiały się błędy (sześć punktów oddanych rywalom), ryzyko ponoszone na zagrywce opłacało się - problemy notował zarówno Jenia Grebennikow, jak i Osmany Jaunotrena. Kubańczyk z włoskim paszportem generalnie grał zdecydowanie poniżej swojego poziomu, znacznie odstając od swoich kolegów z drużyny. Dobrze prezentowali się za to Taylor Sander i Cwietan Sokołow, którzy w ataku skończyli więcej niż 70-procent piłek. Jeszcze lepiej radziła sobie z kolei ofensywa bełchatowian, w której ciężko było znaleźć jakiekolwiek słabe punkty (70-procent całego zespołu). Dobrze zbilansowany kolektyw żółto-czarnych przyniósł efekt w postaci wygranego na przewagi seta inauguracyjnego (27:25).

Drugi set ponownie przyniósł kibicom całą gamę emocji. Przez długi czas obie drużyny grały punkt za punkt i ponownie prezentowały wyrównany poziom. Dopiero pod koniec partii PGE Skrę Bełchatów złapała sporotwa "zadyszka" a Cucine Lube Civitanova wyszła na trzypunktowe prowadzenie. Widać było, że skuteczność ataku malała, ale do gry włączał się szczelny blok bełchatowian (5 punktów). Chwila załamania formy nie trwała jednak długo i gospodarze rozpoczęli karkołomny pościg za rywalami. Roberto Piazza zdecydował się wprowadzić na boisko Nikołaja Penczewa w miejsce Milada Ebadipoura i jak się potem okazało Bułgar znakomicie wywiązał się ze swojego zadania. Przyjmujący najpierw zablokował Cwietana Sokołowa, a chwilę potem sprytnym atakiem podarował żółto-czarnym kolejną piłkę setową. Ostatecznie po sporych nerwach PGE Skra Bełchatów zapisała drugi set na swoim koncie (28:26). 

Ponad godzina gry na najwyższych obrotach Skry Bełchatów zebrała okropne żniwo. Bełchatowianie grali bez energii i widać było, że "oddychali rękawami". Po włoskim zespole widać było, że jest rozdrażniony i jeszcze nie zamierza skreślać swoich szans w tym spotkaniu. Gracze Cucine Lube Civitanova dominowali w każdym elemencie i zamknęli tę partię wysoką wygraną 25:14. Żółto-czarni, chcąc myśleć o wygranej za trzy punkty, będą musieli jak najszybciej zapomnieć o tej partii. 

Czwarty set ponownie przebiegał pod dyktando gości. Podopieczni Roberto Piazzy próbowali gonić wynik, ale strata była zbyt duża. Dopiero w końcówce punktowe zgrywki pozowliły gospodarzom przybliżyć się do ich przeciwników. Ostatecznie jednak zawodnicy Cucine Lube doprowadzili do tie-breaka, bezpowrotnie oddalając od siebie wizję przegranej za trzy punkty.

Ostatni set w dalszym ciągu należał do włoskiego zespołu. Widać było, że ekipa przyjezdnych od trzeciego seta wróciła na właściwe tory, z których ciężko było ich wybić. Trzy punktowe bloki, przy zerowym dorobku w tie-breaku PGE Skry zrobiły różnicę, a as serwisowy posłany przez Cwietana Sokołowa przyniósł zespołowi Cucine Lube piłkę meczową, którą wykorzystali w następnej akcji. Mecz rewanżowy odbędzie się w przyszły czwartek 22 marca.

PGE Skra Bełchatów – Cucine Lube Civitanova 2:3 (27:25, 28:26, 13:25, 22:25, 10:15)

PGE Skra Bełchatów: Lisinac, Wlazły, Kłos, Bednorz, Ebadipour, Łomacz, Piechocki (libero) oraz: Czarnowski, Łomacz, Penczew, Janusz
trener: Roberto Piazza

Cucine Lube Civitanova: Sokołow, Sander, Juantorena, Stanković, Christenson, Cester, Grebennikov (libero) oraz: Candellaro, Kovar, Marchisio, Żukowski
trener: Giampaolo Medei

Statystyki meczu: http://statystyki.pzps.pl/pl/volleyball/champions-league,380/29773/matches?stage=0&round=0

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej