Jarosław Bińczyk Fot. cev.eu, 8 marca 2022

Liga Mistrzów. Jastrzębski Węgiel rozbił giganta

Pucharowa środa w Lidze Mistrzów zaczęła się dla polskich drużyn znakomicie, bo od zwycięstwa Developresu Rzeszów nad VakifBankiem Stambuł. Skończyła jeszcze lepiej, bo Jastrzębski Węgiel zaskakująco łatwo pokonał Cucine Lube Civitanova.

Druga nasza drużyna miała równie silnego przeciwnika, też jednego z faworytów do wygrania całych rozgrywek. O mocy Cucine Lube przekonała się Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która w grupie przegrała z Cucine Lube u siebie, ale była lepsza na wyjeździe. Jastrzębianie przeszli fazę grupową bez strat, dlatego byli rozstawieni i pierwszy ćwierćfinał rozegrali we Włoszech. 

Jastrzębski Węgiel nie miał ostatnio dobrej passy, bo przegrał w finale Tauron Pucharu Polski, a w PlusLidze dopiero w pięciu setach pokonał GKS Katowice. Puchary rządzą się jednak swoimi prawami, co oznacza, że mobilizacja jest zupełnie inna niż w krajowych rozgrywkach. I to mistrzowie Polski wystąpili w roli profesorów. Grali spokojnie, dobrze w obronie i wykorzystywali szanse w ataku. Nie widać było braku Jurija Gladyra, bo zastępujący go Rafał Macyra zablokował Robertlandy Simona. Włosi z trudnością zdobywali punkty, więc podejmowali coraz większe ryzyko i popełniali błędy. W pierwszym secie zrobili ich aż 12, dwa razy więcej od jastrzębian, wśród których doskonale spisywali się Jan Hadrava i Tomasz Fornal.

Siatkarska wszechstronność i jakość była atutem polskiej drużyny. Gdy nie dało się mocno zbić piłki, Fornal czy Trevor Clevenot kiwali. Lube broniło się, a właściwie usiłowało się bronić, mocną zagrywką. Przez to końcówka drugiej partii zrobiła się zacięta, bo asami popisali się Ricardo Lucarelli i Simon. W ostatniej akcji Benjamin Toniutti posłał w bój Fornala, a ten zdobył punkt z drugiej linii.

Jastrzębski Węgiel prowadził 2:0 i był to wynik zasłużony, gdyż był lepszy w każdym elemencie. Hadrava, który w poprzednim sezonie był zawodnikiem Lube, był w ataku nie do zatrzymania. Po drugiej stronie siatki było coraz bardziej nerwowo, trener dokonywał zmian, które nie przynosiły efektów. A jastrzębianie punktowali bezlitośnie. Gdy Fornal nie mógł mocno uderzyć, przebił piłkę dwoma rękami, zupełnie zaskakując przeciwników. Przede wszystkim jednak z premedytacją obijał blok.

W trzecim secie przewaga Jastrzębskiego Węgla była już zdecydowana. Nie pomogło wejście Ivana Zaytseva, zmiana rozgrywającego i środkowego, bo polska drużyna prowadziła nawet 18:10. Cucine Lube stać było tylko na zmniejszenie tej różnicy, ale ani przez moment przewaga mistrzów Polski nie była zagrożona. Przed rewanżem w Jastrzębiu - 16 marca - gospodarze są w znakomitej sytuacji, bo do awansu wystarczy im wygranie dwóch setów.

Przypomnijmy, że na zwycięzcę z tej pary czeka już ZAKSA, która awansowała do półfinału po wykluczeniu z rozgrywek Dynama Moskwa.

Cucine Lube Civitanova - Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 23:25, 19:25)

Statystyki meczu: https://www-old.cev.eu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=46078&setN=0

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej