Jarosław Bińczyk Fot. cev.eu, 14 grudnia 2021

Liga Mistrzów. Jastrzębski Węgiel za silny dla rywali

Knack Roeselare to teoretycznie najgroźniejszy przeciwnik Jastrzębskiego Węgla w grupie A Ligi Mistrzów. Nie był jednak w stanie zagrozić mu, choć grał we własnej hali.

W Roeselare zmierzyły się dwie drużyny, które w pierwszej kolejce odniosły zwycięstwa. Mistrz Belgii pokonał na wyjeździe VfB Friedrichshafen, a mistrz Polski w godzinę rozbił Hebara Pazardżik. W pustej hali (z powodu ograniczeń pandemicznych) szybko okazało się, kto jest lepszy. Gospodarze, jak przystało na belgijskie zespoły, grali zespołowo, dobrze bronili, starali się ryzykować w polu zagrywki, jednak to było za mało na jastrzębian. Można było odnieść wrażenie, że goście nie musieli pokazywać wszystkiego co potrafią, bo i tak mieli wyraźną przewagę. Różnica w potencjale sportowym była za duża, żeby można było zniwelować ją ambicją i zaangażowaniem. A ryzykowna gra przynosiła efekty tylko w krótkich fragmentach, bo Belgowie nie byli w stanie utrzymać poziomu przez dłuższy czas.

Każdy z setów wyglądał podobnie: początek był wyrównany, nawet ze wskazaniem na Knack... W pierwszym trwało to do momentu, gdy drugi raz na zagrywkę poszedł Jurij Gladyr. Po jego dwóch asach Jastrzębski Węgiel uzyskał dwupunktową przewagę (14:12), a następnie tylko ją powiększał. W drugiej partii podopieczni Andrei Gardiniego wyszli na boisko zbyt rozluźnieni i zaczęli popełniać błędy. Mylił się Jan Hadrava, pojawiły się nieudane przyjęcia i gospodarze wyszli na prowadzenie 8:4. Trener mistrza Polski wziął czas i kolejny fragment jego drużyna wygrała 12:4 (16:12), wcale nie wznosząc się na wyżyny możliwości. Wystarczyła dobra zagrywki i szczelny blok, choć Stijn D'Hulst, mający za sobą dwa sezony w Cucine Lube Civitanovie, starał się rozgrywać bardzo szybko. Naprzeciw miał jednak znacznie lepszych siatkarzy, którzy przewidywali jego zamiary. Widać to było po statystyce bloków: 11:3 dla polskiego zespołu.

 Najbardziej wyrównany był trzeci set, w którym mistrzowie Belgii potrafili odrabiać straty dzięki mocnej i precyzyjnej zagrywce. Po asie Holendta Michiela Ahyi było 20:20, jednak Jastrzębski Węgiel szybko odskoczył na trzy punkty i nie pozwolił Knackowi dogonić się kolejny raz. Wygrał pewnie i prowadzi w tabeli grupy A z kompletem zwycięstw, bez straty seta.

 Knack Roeselare - Jastrzębski Węgiel 0:3 (18:25, 20:25, 23:25)

Statystyki meczu: https://www-old.cev.eu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=46017&setN=0

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej