Jarosław Bińczyk Fot. cev.eu, 12 stycznia 2022

Liga Mistrzów. Porażka ZAKSY w meczu gigantów

W meczu faworytów Ligi Mistrzów Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Kożle przegrała z Cucine Lube Civitanovą. Nie powinna się jednak wstydzić swojego występu, a w rewanżu wynik może być odwrotny.

Rok temu byłby to mecz Dawida z Goliatem. Cucine Lube to jeden z najbogatszych klubów na świecie, którego stać na takie gwiazdy, jak Osmany Juantorena, Robertlandy Simon i Luciano De Cecco. ZAKSA miała w składzie trzech mistrzów świata, lecz w klubowych rozgrywkach dominowały zespoły mające w składzie Kubańczyków. Ale polski Dawid, z dużo niższym budżetem, poradził sobie z Goliatem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, a później wygrał całe rozgrywki. Dlatego teraz nie było zdecydowanego faworyta. 

Oba zespoły trochę się zmieniły, ale zaliczają się do faworytów rozgrywek, co potwierdziły pokonując silny Lokomotiw Nowosybirsk. Mimo że w gliwickiej hali brakowało Juantoreny, a Ivan Zaytsev był tyko zmiennikiem, włoska drużyna zaczęła mecz świetnie. De Cecco pokazywał wielką klasę w rozegraniu, oszukując kędzierzyński blok. W pierwszym secie lider PlusLigi nie zatrzymał punktowo żadnej akcji rywali, wśród których błyszczeli Simon i Gabriel Jose Garcia Fernandez, wynaleziony przez Lube w amerykańskiej lidze akademickiej.

Włoski zespół grał świetnie w defensywie: gdy nie udało się zablokować, jego zawodnicy byli tam, gdzie leciała uderzona przez rywali piłka. Zdobywanie punktów przychodziło ZAKSIE z wielkim trudem, a jej ofensywny lider Łukasz Kaczmarek, odczuwający skutki zatrucia, z 11 zbić miał tylko dwa skuteczne. Gdy do tego doszły błędy, Cucine Lube wygrała wysoko.

Można napisać, że ZAKSA była bezradna, lecz w drugim secie sytuacja się odwróciła i to siatkarze z Włoch mogli podziwiać popisy kędzierzynian. A co grali tak jak w PlusLidze, w której biją każdego rywala. Przebudził się Kaczmarek, a Aleksander Śliwka i Kamil Semeniuk grali jak w czasie, gdy wygrywali Ligę Mistrzów. Norbert Huber pokazał, że on też potrafi serwować jak Simon, a polska drużyna wyrównała.

Po czym zespoły zmieniły się stronami i znów gra była jednostronna. Szkoda tylko, że ZAKSA miała słabszy okres. Grało jej się jednak ciężko, bo brakowało skutecznych ataków z prawego skrzydła, czyli Kaczmarka. Marcin Janusz zmuszony był wystawiać do Semeniuka i Śliwki, ułatwiając zadanie przeciwnikom w bloku. Obaj grali świetnie, lecz Lube jeszcze lepiej. Drużyna z Civitanovy miała dwóch wirtuozów: De Cecco i Simona. Kubańczyk był nie do zatrzymania, a argentyński rozgrywający wykorzystywał to, posyłając do niego mnóstwo piłek.

Goście wyszli na prowadzenie 2:1, lecz ZAKSA przecież słynie z charakteru. W poprzednim sezonie wyeliminowała Cucine Lube po złoty secie. Teraz zdołała doprowadzić do tie-breaka, choć szło jej jak po grudzie. W czwartej partii odskakiwała na kilka punktów, lecz przeciwnicy walczyli. Wreszcie były emocje do końca, lecz w kędzierzyńskim zespole był Semeniuk, spełniający rolę killera nr 1. Gdy nie mógł uderzyć mocno, bo np. miał naprzeciwko potrójny wysoki blok, popisywał się technicznymi zagraniami, jak przy 24. punkcie.

Tie-break od początku źle się układał, bo Cucine Lube zaczęło od prowadzenia 3:0, później 8:4 i 12:7. Wtedy jednak gospodarze się poderwali, a w roli głównej był Huber, w dwóch kolejnych akcjach blokując Simona, co wydawało się niemożliwe. Gdy David Smith dodał asa, przewaga zmalała do punktu (11:12). Na więcej tego dnia ZAKSY nie było stać. Pokazała jednak, że jest bardzo silną drużyną i gdy wszyscy jej zawodnicy będą w pełni formy, w rewanżu we Włoszech wynik może być dużo lepszy. 

W czwartek o godzinie 20 Jastrzębski Węgiel zmierzy się na wyjeździe z VFB Friedrichshafen.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Cucine Lube Civitanova 2:3 (17:25, 25:16, 18:25, 25:22, 12:15)

Statystyki meczu: https://www-old.cev.eu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=46044&setN=0

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej