Jarosław Bińczyk Fot. cev.eu, 1 grudnia 2021

Liga Mistrzów. Osłabiony Projekt Warszawa postraszył Dynamo Moskwa

Projekt Warszawa poleciał na mecz z Dynamem Moskwa w dziesięcioosobowym składzie. Mimo to był blisko sprawienia niespodzianki, a do domu wrócił z cennym punktem.

Los zrządził, że w pierwszym meczu Ligi Mistrzów spotkali się faworyci grupy B: Dynamo Moskwa i Projekt Warszawa. Gospodarze są aktualnym mistrzem Rosji, a w lidze zajmują drugie miejsce z jedną porażką (2:3 z Zenitem w Kazaniu). Obie drużyny nie wyszły na boisko w najsilniejszych składach, bowiem brakowało podstawowych atakujących, czyli Cwetana Sokołowa i Duszana Petkovicia. Bułgar był w kadrze, a Serb nie poleciał do Moskwy, podobnie jak kilku innych zawodników, dlatego Andrea Anastasi miał do dyspozycji zaledwie dziesięciu graczy. 

Warszawski zespół gra nierówno w PlusLidze, przegrał trzykrotnie i jest trzeci. Zaczął jednak mecz w Moskwie świetnie. Dzięki dobrej obronie i skuteczności w ataku prwadził już 11:5. Podopieczni Anastasiego grali bardzo spokojnie, wykorzystując każdą okazję do kontrataku. Na skrzydłach popisywali się Bartosz Kwolek i Michał Superlak, a Piotr Nowakowski pokazywał, jak gra dwukrotny mistrz świata. Rosjanie zbliżyli się na punkt (15:16) po bloku Pawła Pankowa na Igorze Grobelnym, lecz w końcówce znów ogądaliśmy koncert Projektu.

Konstantin Brianskij, trener Dynama, musiał sięgnąć po Sokołowa, którego chciał oszczędzać. Początek był udany, bo po serwach Pankowa było 3:0. Warszawianie szybko się jednak  otrząsnęli, a że grają bardziej urozmaiconą i nowocześniejszą siatkówkę, osiagnęli przewagę. Grobelny zatrzymał Sokołowa (5:5), a Nowakowski popisywał się atakami nie do podbicia. Sytuacja się odwróciła i to mistrz Rosji musiał gonić. Jego zawodnicy nie radzili sobie z presją, co od razu przełożyło się na gorsze serwy i słabe przyjęcie. Odpowiadali atakując z coraz większą siłą, a odbiająca się od rąk piłka błyskawicznie wracała na boisko. W Projekcie nie było słabych punktów, a Kwolek był profesorem, mimo że naprzeciwko miał trzech wicemistrzów olimpijskich z Tokio: Pankowa, Podliesnycha i Denisa Bogdana, który w drugim secie zastąpił Antona Siemyszewa, oraz poteżnego Sokołowa.

Niestety, drużyna z Warszawy nie zdołała utrzymać poziomu gry. Owszem, dynamowcy zaczęli mocniej serwować, lecz siatkarze Projektu nie zdołali na to odpowiedzieć, odbierając im pewność siebie. A kiedy rosyjskie drużyny się rozpędzą, trudno je zatrzymać. Zaczął działać blok, a nawet kiedy Angel Trinidad de Haro posyłał swoich atakujących na pojedynczy blok, ci nie zdobywali punktów. Zaciął się nawet profesor Kwolek, a wartościowych zmienników nie było. Już po kilka akcjach czwartego seta widać było, że tie-breaka nie uda się uniknąć, bo Dynamu udawało się wszystko, a Projekt miał kłopoty z najprostszymi elementami. W końcu za zablokowanego Superlaka wszedł Mateusz Janikowski i goście grali na trzech przyjmujących. Z konieczności, do drugiego atakującego w kadrze nie było. Szansę dostał też Jan Fornal, a jedyną niewiadomą była różnica, z jaką skończą partię Rosjanie. Wygrali bardzo wysoko, aż sześć punktów zdobywając blokiem, przy tylko jednym Projektu.

W tie-breaku warszawska drużyna znów wyszła na boisko w składzie, jakim wygrała dwa sety. Ale tylko nazwiska się zgadzały, bo dyspozycja spadła dramatycznie. Dynamo szybko odskoczyło na cztery punkty i przy takiej różnicy doszło do zmiany stron. Po nim jednak atak skończył Superlak, a Andrzej Wrona zablokował Podliesycha (6:8). Znów jednak przewaga gospodarzy wzrosła, ale kolegów poderwał Damian Wojaszek wspaniałymi obronami. Znów okazało się, że rosyjskim gigantom też trzęsą się ręce, a po pomyłce Sokołowa niespodziewanie był remis (12:12). Bułgar jednak szybko się poprawił, a Podliesnych posłał dwa asy i zakończył mecz.

Projekt nie musi się jednak wstydzić inauguracji, bo mimo kolosalnych problemów kadrowych postraszył najlepszą rosyjską drużynę. I wróci do domu z cennym punktem. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był Podliesnych (18 punktów), a w warszawskim zespole Kwolek zdobył 13 punktów, Grobelny o dwa mniej, a Nowakowski i Superlak po 10. W drugim meczu grupy B Ligi Mistrzów Ziraat Bankasi Ankara pokonał 3:0 Greenyard Maaseik. Turcy będą kolejnymi przeciwnikami Projektu (15 grudnia o godzinie 20.30 na Torwarze).

Dynamo Moskwa - Projekt Warszawa 3:2 (20:25, 21:25, 25:20, 25:16)

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej