- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Liga Europejska kobiet: historia zatacza koło
Rafał Bała, 4 lipca 2014
Trzynaście i pół roku temu reprezentacja Polski w siatkówce kobiet przyjechała do Bremy, by wziąć udział w Bauer Cup, międzynarodowym turnieju z wielkimi tradycjami, w którym od 22 lat startowały najsilniejsze ekipy świata – ze Związkiem Radzieckim, Chinami, Peru i Kubą na czele. W sobotę i niedzielę w pobliskim Oldenburgu następne pokolenie polskich siatkarek powalczy o awans do finału Ligi Europejskiej i… swoją przyszłość.
Mecze z Niemkami zawsze miały dla polskich siatkarek ogromne znaczenie, czasem decydowały o ważnych momentach w historii tej dyscypliny, jak choćby półfinał mistrzostw Europy 2003, w którym Małgorzata Glinka zdobyła 41 punktów, a biało-czerwone utorowały sobie drogę do złota. Nie inaczej było w turnieju Bauer Cup w 2001 roku, kiedy kadrę prowadził Zbigniew Krzyżanowski. Zabrał wtedy do Niemiec m.in. Izę Bełcik, Sylwię Pycię, Olę Przybysz, czy… 18-letnią Mariolę Barbachowską (obecnie Zenik).
– Pojechaliśmy do Niemiec odmłodzonym składem, wygraliśmy z gospodyniami, powalczyliśmy z Dominikaną (2:3) i Rosją (1:3). Wtedy na libero debiutowała Mariola. Oczywiście nie lubiła grać na tej pozycji, wolała być przy siatce. Pamiętam jak w trakcie meczu z Rosjankami dostawała niesamowite bomby, które broniła i świetnie się ustawiała. Mimo to w trakcie przerw, na które schodziła, siadała na ławce rezerwowych i mówiła: „ale nuda…”. Na szczęście później dała się przekonać do pozycji libero. Turniej w Bremie to był ważny sprawdzian, bo tworzyła się grupa zawodniczek, z których część została w ekipie na długo – przypomina trener Krzyżanowski, dziś zajmujący się Siatkarskimi Ośrodkami Szkolnymi.
Do dziś pozostała Izabela Bełcik. W 2001 roku w Bremie pełniła rolę rozgrywającej (obok Katarzyny Gujskiej) i również w sezonie 2014 została powołana przez trenera Piotra Makowskiego, który 13 lat temu pracował jako szkoleniowiec grup młodzieżowych w Pałacu Bydgoszcz. Teraz to on staje przed zadaniem odbudowania potęgi polskiej żeńskiej siatkówki. Liga Europejska to dobre miejsce, by takie zadanie realizować. Po przerwie na odpoczynek po ligowych i eliminacyjnych zmaganiach, do ekipy wraca atakująca Katarzyna Zaroślińska. Na wyjeździe w Oldenburgu jest też Agnieszka Kąkolewska, Joanna Wołosz i Agata Durajczyk (ostatnio miała problemy z łydką). To znak, że wielkimi krokami zbliża się nie tylko finał Ligi Europejskiej (najpierw oczywiście batalia z Niemkami, by się w nim znaleźć), ale również cykl Grand Prix, w którym istotne będzie zgromadzenie jak największej liczby punktów w rankingu FIVB. – Kibice pewnie zauważyli, że nie ma z nami w Niemczech Malwiny Smarzek – mówi trener kadry, Piotr Makowski. – Reprezentacja juniorek walczy o awans do mistrzostw Europy i Malwina w tej sytuacji pomoże swoim rówieśniczkom.
W Oldenburgu trenuje szesnaście Polek, a więc w dwunastce na mecze z Niemkami zabrakło miejsca dla czterech: Aleksandry Sikorskiej, Doroty Medyńskiej, Gabrieli Jasińskiej i Darii Paszek, która narzeka na problemy z plecami. – To kwestia przemęczenia, mam nadzieję, że wkrótce będzie już dobrze – tłumaczy przyjmująca reprezentacji.
Celem dwumeczu w Oldenburgu – dla obu ekip – są oczywiście dwa zwycięstwa, które powinny zagwarantować udział w finale Ligi Europejskiej (na zakończenie fazy grupowej, za tydzień Polki i Niemki zagrają przed własną publicznością z teoretycznie słabszymi rywalkami – odpowiednio Hiszpanią i Grecją). Trener Makowski – podobnie zresztą jak szkoleniowiec Niemek, Giovanni Guidetti – wykorzystuje Ligę Europejską do ćwiczenia różnych wariantów i sprawdzania mniej doświadczonych zawodniczek. – Co tydzień praktycznie mamy inny skład, obserwuję dziewczyny pod kątem Grand Prix, ale również pod szerszym kątem. Ich klasę w przyszłości zweryfikuje nie tylko kadra, ale przede wszystkim rozgrywki ligowe. Ważne, żeby potrafiły wywalczyć sobie miejsce w podstawowych składach swoich klubów – dodał selekcjoner biało-czerwonych.
Początek sobotniego meczu Ligi Europejskiej Niemcy - Polska w Oldenburgu o godz. 15:00.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej