16 czerwca 2018

Kłos: Mamy liderów rankingu World Tour, jesteśmy w tym dobrzy!

Karol Kłos jako ambasador World Tour Warsaw 2018 będzie nam towarzyszył podczas finałowych spotkań turnieju w stolicy. Sam chętnie gra w siatkówkę plażową, trzyma kciuki za polskie duety, a najbardziej chciałby spotkać mistrza olimpijskiego z Pekinu - Phila Dalhaussera.

 

Kiedy pojawiła się informacja o tym, że turniej World Tour Warsaw 2018 odbędzie się na obiektach Monta Beach Volley Club zamieścił pan twitta o tym, że to najlepsza z możliwych lokalizacji, bo mieszkając w bliskim sąsiedztwie będzie się mógł pan wybrać tam pieszo...
Pieszo można szybko dotrzeć, a na longboardzie na którym ostatnio jeżdżę coraz częściej – jeszcze szybciej!

Dlaczego warto się pojawić na turnieju?
Bo Monta Beach Volley Club to po prostu świetne miejsce! Znam dobrze ludzi, którzy tworzą to miejsce i grałem na ich obiektach, gdy były zlokalizowane jeszcze w innym miejscu. Wiadomo, że Stare Jabłonki czy Olsztyn to też były piękne okolice i tradycja. Monta to także miejsce tworzone z pasją. Pamiętam jak na początku było tam tylko kilka boisk i kontener na szatnie i prysznic. Teraz mamy wszystko – więcej boisk, całe zaplecze, restaurację, klub z prawdziwego zdarzenia. Do tego blisko centrum i w sąsiedztwie Wisły czy Stadionu Narodowego.

Często spędza pan tam czas?
Tak, bo to dobre miejsce, żeby odpocząć nie czując że jest się w dużym mieście. Średnio do dwa-trzy dni pojawiam się tam, żeby poodbijać piłkę w przerwach od siłowni.

Siatkówka plażowa to dobry sposób, żeby wejść w przygotowania do sezonu ligowego?
Idealna odskocznia od siedzenia w hali przez cały rok! Ja sam świetnie się bawię biegając za piłką po piasku i męcząc się przy tym trochę. Przede wszystkim grając w siatkówkę plażową ma się cały czas kontakt z piłką, a na boisku ja jako środkowy nie zawsze nawet mam okazję jej dotknąć podczas akcji. Na pewno nie jest tak, że halowy zawodnik wejdzie na piasek i będzie od razu świetnie grał. Oczywiście – zdarzają się tacy, którzy nie potrzebują dużo treningów, by stawać na podium mistrzostw Polski, ale mimo wszystko to zupełnie inny sport. Trzeba mieć dobrego partnera i świetnie się ze sobą rozumieć.

Śledzi pan zmagania polskich par w turniejach? One ciągle walczą o wyjście z cienia siatkarzy halowych.
Może siatkówka plażowa nie jest tak popularna, ale przecież od lat mamy zawodników i zawodniczki na światowym poziomie! Potwierdzali to nie raz, a robią to także i w tym roku. Mamy Bartosza Łosiaka i Piotra Kantora – liderów światowego rankingu, więc to o czymś świadczy!

Który z siatkarzy plażowych robi na panu największe wrażenie?
Phil Dalhausser! Amerykanin to morderca na piasku, który swoim blokiem po prostu „zabija”. Jest niesamowity!

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej