Katarzyna Porębska, 11 stycznia 2013

- Najmilej z całego turnieju będziemy wspominać mecz z Holandią, podczas którego dałyśmy z siebie więcej, niż sto procent, aby zwyciężyć 3:0 i tym samym zapewnić sobie pewny awans do mistrzostw Europy. Radość nasza i trenerów była wtedy nie do opisania - mówi Klaudia Grzelak, przyjmująca reprezentacji Polski kadetek.

pzps: W zakończonym turnieju eliminacyjnym na Ukrainie uzyskałyście awans na mistrzostwa Europy kadetek. Mało tego, zakończyłyście turniej w Lutsk bez straty seta. Co było kluczem do tego sukcesu?

Klaudia Grzelak: Myślę, że kluczem do tego sukcesu była bardzo ciężka praca na treningach. Razem z trenerami przez długi czas przygotowywaliśmy się do, jak do tej pory, najważniejszej imprezy siatkarskiej, która nas czekała. Bardzo się cieszymy, że tyle godzin poświęconych na sali w końcu zaowocowały i to w taki sposób. 

Który mecz na turnieju w Lutsk według Ciebie był najtrudniejszy?

- Najtrudniejszymi meczami były te z Austrią i Holandią. Oby dwie drużyny postawiły nam wysoko poprzeczkę. 

Czy podczas Waszego pobytu na Ukrainie i trwania turnieju coś Was szczególnie zaskoczyło?

- Myślę, że nie. Może jedynie nagła zmiana czasu i sen o godzinę krótszy oraz drugie Boże Narodzenie, ponieważ wyznawcy religii prawosławnej obchodzą uroczystości Bożego Narodzenia w późniejszym czasie, niż my katolicy. 

Co najmilej będzie wspominać z turnieju eliminacyjnego do mistrzostw Europy kadetek?

- Mecz z Holandią, podczas którego dałyśmy z siebie więcej, niż sto procent, aby zwyciężyć 3:0 i tym samym zapewnić sobie pewny awans do mistrzostw Europy. Radość nasza i trenerów była wtedy nie do opisania 

Pierwszy cel w tym sezonie reprezentacyjnym udało się Wam zrealizować. Wywalczyłyście awans na ME. W dalszej części sezonu, jaki cel będzie Wam przyświecał?

- Zdobycie medalu, być może złotego na mistrzostwach Europy, to jest nasz cel.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej