- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Kinga Wojtasik wraca na piach!
Anna Daniluk, 9 października 2023
Kinga Wojtasik – multimedalistka w siatkówce plażowej i wielokrotna reprezentantka Polski wraca do kadry po urlopie macierzyńskim. W rozmowie dla naszego portalu opowiedziała o nowej roli życiowej i powrocie do formy.
pzps.pl: Kingo, zacznijmy od pytania o samopoczucie. Jak czujesz się fizycznie i jak odnajdujesz się w nowej roli?
Kinga Wojtasik: Czuję się bardzo dobrze. Oczywiście na początku musiałam zapoznać się ze wszystkim, co dotyczy dzieciaczka. Córka ma już siedem miesięcy, więc za nami już kawałek wspólnego czasu. Równocześnie pracuję nad powrotem do formy i cieszę się, że jest coraz lepiej.
A jak na powrót do sportu, po ciąży i porodzie, zareagowało Twoje ciało?
Myślę, że było dość normalnie, nie miałam jakichś większych trudności. We wcześniejszych latach miałam duże problemy z plecami i o dziwo w ciąży, jak i po ciąży, te plecy mnie nie bolą. Nie wiem jak mój organizm to zrobił, ale wyszyło mi to na dobre! (śmiech). Teraz zaczynam zwiększać częstotliwość i intensywność ćwiczeń, ale na razie – odpukać – wszystko jest dobrze!
Ile łącznie wyniosła Twoja przerwa?
Mój ostatni turniej zagrałam w czerwcu w tamtym roku, czyli będzie to już ponad rok. Jednak już trzy, cztery miesiące po porodzie próbowałam się ruszać na siłowni, a w ostatnim miesiącu zaczęłam wykonywać więcej rzeczy na plaży. Staram się wszystko robić w swoim czasie. Od samego początku wiedziałam, że nie chcę ruszyć zbyt gwałtownie, bo słyszałam od osób z różnych dyscyplin, że za szybkie powroty nie zawsze były dobrym pomysłem. Myślę, że te siedem miesięcy od porodu, to wystarczająco długi czas dla mnie i mojego ciała. Oczywiście dalej zachowuję rozsądek i obserwuje jak się czuje.
Miałaś okazję do rozmowy z nowym trenerem kadry plażowej - Andreą Raffaellim? (Włoch pełni funkcję od marca 2023 - przyp.red.)
Tak, mieliśmy kontakt. Co prawda trenowałam z nim mało, znacznie więcej z Maciejem Kosiakiem, z którym znam się od lat. Trener Andrea ma w tym momencie inne cele i musi zająć się ważniejszymi rzeczami, bo w Meksyku trwają przecież mistrzostwa świata, a dodatkowo na horyzoncie widać rok olimpijski. Na razie jednak oceniam go bardzo pozytywnie, cały czas pisze, rozmawiamy, więc sprawia naprawdę bardzo dobre wrażenie.
Chciałabym, żebyś opowiedziała nam więcej o byciu mamą. Czy w tej roli było coś, co najbardziej Cię zaskoczyło?
Chyba nie miałam takiej rzeczy… Lilianka była przez nas bardzo wyczekana, ja też nie mam już 20 lat, a dodatkowo wszyscy wokół mówili mi, że będzie ciężko, więc liczyłam się z tym i byłam gotowa na wszystkie sytuacje (śmiech). Myślę jednak, że jest nawet ciut lepiej niż zapowiadali!
A jak z nowymi obowiązkami radzi sobie Damian (Wojtasik – mąż i dawny trener Kingi – przyp. red.)?
Damian pracuje teraz z Łotyszkami, jako pierwszy trener, także również w tej kwestii troszkę się zmieniło – ja jestem tutaj, a on tam. Jednak kiedy tylko jest w Polsce to wiadomo, że chce pomagać i spędzać z nami jak najwięcej czasu. Niestety jego wyjazdy troszeczkę utrudniają sprawę – np. teraz wyjechał na trzy tygodnie. Mam jednak pomoc od rodziny oraz opiekunkę dla Lilianki, więc próbuję wszystko dobrze zaplanować i na razie wychodzi to całkiem dobrze.
A jak wyglądają noce? Jest chwilka żeby się przespać?
Ze spaniem niestety jest średnio. Wstaję co 2-3 godziny, ale już się przyzwyczaiłam i jestem w stanie normalnie funkcjonować nawet w ciągu dnia.
Czyli okazuje się, że łatwiej jest o regenerację będąc profesjonalnym sportowcem niż mamą!
To na pewno! Jestem ciekawa jak to wszystko będzie wyglądać, kiedy dojdzie jeszcze regeneracja po treningach. Mam jednak nadzieję, że z miesiąca na miesiąc córka będzie łaskawsza pod względem przespanych godzin (śmiech).
Miałaś już kontakt z dziewczynami z kadry?
Tak! Nawet troszkę z nimi trenowałam. „Trenowałam” to mocne słowo - powiedzmy że próbowałam biegać po piasku (śmiech). Spędziłam z nimi trochę czasu i było naprawdę bardzo fajnie. Przyznam, że na początku nie sądziłam, że będę chciała wrócić do grania na 100%. Jednak mijał miesiąc po miesiącu i zaczęłam tęsknić. Okazuje, że ciężko jest ze mnie wykorzenić siatkówkę plażową – nie da się ukryć, że jeśli się robi coś tyle lat, to tak szybko to z człowieka nie wyjdzie.
Czyli za mało piasku w tej piaskownicy dla dzieci?
Chyba trochę tak…
Jak będą przebiegać teraz najbliższe miesiące i na kiedy masz być gotowa? Na nowy sezon?
Sądzę, że tak, ale wszystko zależy od bardzo wielu czynników. Jak ja zareaguje, jak będzie z turniejami w kolejnym sezonie, także jest sporo zmiennych. Na pewno chcemy, żeby ten powrót przebiegał stopniowo. Mój organizm potrzebuje jeszcze sporo czasu, szczególnie w wyskoku, bo myślę, że resztę, czyli ułożenie ręki i szybkość jestem w stanie przypomnieć sobie w miarę szybko. Wyskok może jednak być największym wyzwaniem. Mamy czas, nie spieszmy się nie wiadomo do czego. Teraz jest październik, czyli w zasadzie końcówka roku, więc te kilka miesięcy wykorzystam na odbudowanie tego, co było. Póki co z tygodnia na tydzień będę coraz więcej czasu spędzać w Spale.
A córeczka?
Ze mną.
Czyli ośrodek w Spale poznaje…
…już od początku! (śmiech). W trakcie treningów, przez te 2-3 godzinki będzie z rodziną albo z opiekunką. Jesteśmy przygotowane na ten wariant!
Powiedz na koniec – czy po dwójce rodziców związanej ze sportem, Liliana też zdradza podobne zainteresowania?
Lubi piłki, bawi się nimi jeśli tylko na którąś trafi. Prawdę mówiąc, myślę, że nie będzie miała innej opcji. Dam jej wolność, ale…
…kontrolowaną!
Myślę, że tak jak mama i tata będzie miała piasek wszędzie (śmiech).
*Kinga Wojtasik to najbardziej utytułowana polska siatkarka plażowa. Ma na swoim koncie medale młodzieżowych mistrzostw Europy i świata, w tym między innymi: złoto czempionatu globu w kategorii juniorka z 2009 roku i dwa wicemistrzostwa Starego Kontynentu U20 i U23. W 2013 odebrała srebrny medal Letniej Uniwersjady. W 2015 roku wraz z Moniką Brzostek zajęła 3.miejsce CEV Mistrzostw Europy w Klagenfurt, a w 2016 wywalczyła srebro Pucharu Świata w Rio de Janeiro i tym samym awansowała na igrzyska olimpijskie, odbywające się w Brazylii. Dodatkowo ma na swoim koncie krążki turniejów CEV oraz tytuły mistrzyni Polski. Ostatnim wielkim sukcesem było wicemistrzostwo Europy z 2019 roku, po które sięgnęła wraz z Katarzyną Kociołek.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej