Janusz Pełka, fot. CEV, 22 sierpnia 2017

Kinga Kołosińska/Jagoda Gruszczyńska: to jeszcze nie koniec sezonu.

Mistrzostwa Europy w siatkówce plażowej przeszły już do historii, ale mamy cały czas w pamięci bardzo dobry występ Kingi Kołosińskiej i Jagody Gruszczyńskiej oraz emocje jakich dostraczyły nasze reprezentantki. Rozmawiamy z czwartą parą kontynentalnego czempionatu.

pzps.pl: Czy przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy spodziewałyście się tego, że będziecie sklasyfikowane wśród czterech najlepszych drużyn na kontynencie ?
Kinga Kołosińska
: Na turniej jechałyśmy w pozytywnych nastrojach i jak zawsze chciałyśmy grać jak najlepiej i być zadowolone ze swojej gry,  na każdy turniej jedziemy po to żeby wygrywać. Na pewno mogę powiedzieć, że jest to dla nas bardzo dobry wynik, ale byłyśmy blisko żeby wrócić z medalem i jest lekki niedosyt.

Jagoda Gruszczyńska: Jechałyśmy tam licząc na to, że znajdziemy się w strefie medalowej i będziemy się liczyć w walce o najwyższe trofea. To jest sport a nim może się wszystko wydarzyć. Z każdym meczem, w którym pokazywałyśmy dobrą formę, przybliżałyśmy się do tego celu.

Który mecz był najtrudniejszy ?
Kinga Kołosińska
: Najtrudniejszy był mecz o 3 miejsce, w którym w drugim secie byłyśmy bliskie wygrania, jednak ostatecznie przegrałyśmy w trzecim secie. Przegrana w takich wyrównanych  meczach zawsze boli, jednak można się z nich wiele nauczyć i mam nadzieje ze to zaowocuje w przyszłości.

Jagoda Gruszczyńska: Każdy mecz był inny. Nie było meczów łatwych, na takim turnieju trzeba w każdym meczu dać z siebie 100%. Przeciwników miałyśmy raz bardziej wymagających, raz mniej, ale często wynik spotkania zależał od naszej dyspozycji.

Czego zabrakło w meczach z parami niemieckimi ?
Kinga Kołosińska
:Każdy z tych mieczów był inny. W pierwszym popełniałyśmy zbyt dużo własnych błędów i nie potrafiłyśmy się przeciwstawić dziewczynom. W meczu o 3 miejsce walczyłyśmy, jednak także nie wygrałyśmy tego spotkania. Trudno stwierdzić czego zabrakło. Taki jest sport i wszystko zależy od wielu czynników, które w tym danym dniu były korzystniejsze dla naszych przeciwniczek.

Jagoda Gruszczyńska: W meczu półfinałowym zabrakło trochę konsekwencji i mocnej zagrywki. Zagrałyśmy zbyt pasywnie i przeciwniczki to wykorzystały.

Nad jakimi, waszym zdaniem  elementami siatkarskimi musicie „najmocniej” popracować ?
Kinga Kołosińska
:Myślę, że trzeba polepszać wszystkie elementy. Nigdy nie będzie tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej;)

Jagoda Gruszczyńska: Tak naprawdę każdy element jest do poprawy i nie wiem czy kiedyś osiągniemy taki poziom, żeby powiedzieć, że nie mamy już nad czym pracować. Myślę, że najwięcej progresu możemy zrobić w sferze mentalnej.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej