Autor/Źródło: Sebastian Solecki /fot. Piotr Sumara, 27 maja 2017

Karolina Bednarova: Naszą główna bronią była zagrywka

Pełna zwrotów akcji i walki konfrontacja pomiędzy reprezentacjami Czech i Polski, ostatecznie zakończył się porażką podopiecznych Jacka Nawrockiego 2:3. – Zrobiłyśmy ważny krok w kierunku sukcesu, ale to jeszcze nie koniec – przyznała po meczu Karolina Bednarova, atakująca reprezentacji Czech.

pzps.pl: Za nami niesamowity mecz, w którym po bardzo długiej walce pokonałyście reprezentacje Polski 3:2. Jak możesz skomentować to spotkanie?

Karolina Bednarova: Przystępując do tego meczu byłyśmy świadome tego co nas czeka, wiedziałyśmy, że to będzie bardzo długi wieczór. Byłyśmy gotowe na wszystko, co było bardzo widoczne przez cały przebieg meczu. To była niesamowita konfrontacja, pełna emocji. Szczególnie niesamowity był piąty set, kiedy udało nam się wrócić do gry pomimo wyniku 2:8.

Patrząc na statystyki ciężko wskazać element, w którym widoczne były zdecydowane różnice poziomów. Czy z perspektywy boiska jesteś w stanie wskazać co zadecydowało o waszym końcowym zwycięstwie?

Wydaje mi się, że naszą główną bronią była zagrywka. Trudny serwis, mocno utrudniał grę rywalkom. W trzecim secie nasza zagrywka była na niższym poziomie co od razu znalazło odbicie w przebiegu gry. Polki zaczęły dobrze przyjmować i wykorzystywać swój potencjał w ataku.  Zagrywka była kluczem do zwycięstwa.

Zwycięstwo z reprezentacją Polski mocno przybliżyła was do możliwości gry w mistrzostwach Świata. Czy traktujecie wczorajszą wygraną w kategorii sukcesu czy jest to jednak dopiero pierwszy krok?

Moim zdaniem wszystko jest jeszcze sprawą otwartą. Rzeczywiście zrobiłyśmy ważny krok, ale to jeszcze nie jest koniec. Jest za wcześnie,  żeby ogłaszać sukces i już świętować wynik. Skupiamy się na ostatnim meczu turnieju, gdzie musimy zmierzyć się z drużyną z Cypru. Później pozostaje nam czekać na bardzo ważny dla nas mecz reprezentacji Polski i Serbii. Od tego spotkania zależy nasza pozycja. Jesteśmy zadowolone z naszej postawy i wygranej nad Polkami, ale to jeszcze nie jest sukces.

Na koniec musi pojawić się pytanie na które odpowiedź jest dla was szczególnie ważna – Polska czy Serbia?

Stawiam jednak na reprezentacje Serbii. Serbki mają chyba więcej indywidualności, które mogą w kluczowym momentach wziąć na siebie ciężar gry. Dla wielu reprezentacja Serbii była faworytem turnieju. Nie należy jednak przekreślać Polek, które grają przed własną publicznością i na pewno będą chciały sprawić niespodziankę. Jeden i drugi zespół ma sporo do udowodnienia, zapowiada się bardzo ciekawy mecz. Dla nas oczywiście lepiej, żeby wygrała Serbia (śmiech).

Mecz Polska - Serbia o 20.30 na warszawskim Torwarze.

Autor/Źródło: Sebastian Solecki /fot. Piotr Sumara

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej