-
- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Kamila Ganszczyk: musimy w siebie uwierzyć
Michał Kaczmarczyk z Izmiru, 22 sierpnia 2015
pzps.pl: Bolesna lekcja od Turczynek pokazała, że jesteście innym zespołem podczas treningów, a innym w trakcie oficjalnych spotkań. Czy da się to wytłumaczyć?
Kamila Ganszczyk: Przede wszystkim Turczynki pogoniły nas dzisiaj zagrywką, po prostu nie dysponujemy taki serwisem, jaki zaprezentowały dzisiaj rywalki. Przez to "uciekło" nam przyjęcie i to z pewnością zdeprymowało nasz zespół. Wielokrotnie podczas tego meczu opuszczałyśmy głowy, poza tym nie ma co ukrywać, że sytuacja w naszej ekipie jest teraz ciężka. Martyna Grajber przez problemy z kolanem mogła tylko wchodzić na zmiany w celu poprawy przyjęcia, nie chcemy jej mocno eksploatować, bo czekają nas w Zawierciu ważne mecze z Węgierkami.
- Najbardziej rzucała się w oczy mentalna niemoc, a momenty dobrej gry i wiary we własne możliwości trwały zbyt krótko...
- Trochę się podłamałyśmy, trochę nie wierzyłyśmy we własne umiejętności. Nie wiem do końca, czy to jest indywidualna sprawa każdej z nas, czy za bardzo patrzymy na siebie nawzajem... Musimy to przedyskutować, na pewno jutro postaramy się powalczyć i jeszcze mocniej zmobilizować. Postaramy się uporać z silną zagrywką Turczynek i wyprowadzać własne, dobre akcje. Stać nas na wysoką skuteczność w ataku i tego właśnie potrzebujemy w kolejnym spotkaniu.
- Na tobie jako kapitanie spoczywa obowiązek odbudowania morale zespołu w tak trudnych momentach. Jesteś na to gotowa?
- W klubach, w których grałam, zawsze mogłam liczyć na kapitanów drużyn. To właśnie dzięki nim jestem teraz gotowa na to, by poprowadzić te dziewczyny do walki. One w większości są młodsze ode mnie i liczą na to, że starsze i bardziej obyte z parkietem zawodniczki będą im pomagały. Ale pamiętajmy, że tu nie zawsze liczy się wiek: spora część z nas ma za sobą występy w kadrach kadeckich, juniorskich, także seniorskiej reprezentacji, posiadają doświadczenie i ogranie. Jedyne, czego potrzebują, to wiara we własne możliwości, a my tylko musimy im to podpowiedzieć. Żadna z nas nie jest tutaj z przypadku: trener zaufał w nas i nasze umiejętności, uznał, że zasłużyłyśmy na miejsce, w którym jesteśmy. Moim obowiązkiem jest pomoc koleżankom w uwierzenie w siebie, trener powierzył mi w zaufaniu to zadanie i mam nadzieję, że to zaufanie znajdę tez w zespole.
- Paradoksalnie kolejny mecz z Turcją może być dla was nieco łatwiejszy, w końcu wiecie już, z jak silnym zespołem macie do czynienia.
- Wiedziałyśmy, że główną bronią naszych rywalek będzie właśnie zagrywka. Byłyśmy na to przygotowane, ale w praktyce nie czułyśmy jej na rękach i dopiero teraz przekonałyśmy się o jej sile. Jesteśmy teraz nieco mądrzejsze: pozostaje kwestia wiary w samego siebie i w to, że przełamiemy naszą niemoc. Musimy walczyć, stanowić kolektyw, w końcu nieraz już pokazałyśmy w Lidze Europejskiej, że jesteśmy jednością. Wierzę w to, że jutro będzie dla nas lepsze.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej