- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Kadetki trenują w trudnych warunkach
Bartosz Wencław, 24 lipca 2013
Podopieczne trenerów Grzegorza Kosatki i Marcina Widery przebywają w Tajlandii już od poniedziałku. Czas poświęcają na treningi i proces aklimatyzacyjny, jednak jedno i drugie jest dość trudne. Klimat, jaki obecnie panuje w Tajlandii jest dla Europejczyków niezbyt przyjazny. Wysokie temperatury, duża wilgotność i wrażenie duchoty nie sprzyjają wysiłkowi fizycznemu. Na domiar złego wtorkowy poranny trening odbył się z problemami, bowiem po ulewnym deszczu na parkiecie sali treningowej było kilka dziur w dachu, z których woda kapała na parkiet. Sztab szkoleniowy mimo uciążliwych warunków przeprowadził pełny trening, który miejmy nadzieje zaowocuje w meczach turniejowych.
W środę Polki po raz pierwszy trenowały w hali, w której będą rozgrywać swoje mecze grupowe. Oba obiekty, w których odbywają się mistrzostwa, położone są w odległości ok. 100 metrów od siebie w kompleksie sportowym Nakhon Ratchasima. Mniejsza hala Liptapanlop, w której grać będą Polki, może pomieścić ok. 2000 widzów. Większa - Chatchai Hall, jest przystosowana dla publiczności w liczbie 5000.
Drużyny, które już niemal w komplecie są w Tajlandii, rozgrywają ze sobą mecze towarzyskie, będące ostatnimi sprawdzianami przed piątkową inauguracją. W środę Amerykanki zremisowały 2:2 z reprezentacją Peru, a biało-czerwone rozegrały sparing z Tajlandią. Czasu starczyło na rozegranie trzech setów, z których dwa padły łupem biało-czerwonych. Podopieczne trenera Grzegorza Kosatki górowały nad rywalkami wzrostem, jednak gospodynie pokazały, na czym polega gra w obronie. W pierwszym secie Polki dzięki dobrej grze w bloku i skutecznej zagrywce szybko zdobyły przewagę i po serii zagrywek Magdaleny Damaske prowadziły już 12:9. Wykorzystując błędy reprezentantek w przyjęciu Polki powiększały swoją przewagę, i chociaż w końcówce seta dały dojść do głosu rywalkom, pewnie wygrały 25:18. W drugim secie na boisku pojawiła się Weronika Fojucik w miejsce Kornelii Moskwy. Tajki świetnie zaczęły i przy stanie 6:1 dla rywalek o pierwszy czas już poprosił trener polskiego zespołu. Gospodynie turnieju finałowego raz po raz zaskakiwały nasz zespół kombinacyjnym rozegraniem podwójnej krótkiej i cały czas utrzymywały bezpieczną przewagę. Mistrzynie Europy wzmocniły jednak zagrywkę i coraz częściej udawało im się atakować ponad blokiem rywalek, co doprowadziło do remisu 19:19. W końcówce jednak błędy własne naszych zawodniczek pozwoliły rywalkom na odniesienie zwycięstwa.
W trzecim secie trener Kosatka zmienił rozgrywająca, wprowadzając na plac gry Karolinę Szczygieł. Na boisku pojawiła się również Karolina Piśla, która zastąpiła Magdalenę Damaske i po jej asie serwisowym biało-czerwone prowadziły już 4:2. Widać było ogromną przewagę w ataku i bloku naszych zawodniczek, Tajki jednak wyśmienicie broniły i wciąż szybko rozgrywały podwójną krótką, co było skutecznym zagraniem przeciwko naszemu zespołowi. - Taka kombinacja nie jest ćwiczona u nas na co dzień. Tajki po wysoko przegranym secie zorientowały się, że nie mogą grac z nami skrzydłami i zaczęły dużo więcej kombinować. Tak naprawdę niemal przy każdej świetnie przyjętej piłce rozgrywały podwójną krótką piłkę. Dopiero w połowie ostatniego seta dziewczyny połapały się, o co chodzi i w końcu udało nam się je zatrzymać – przyznał po spotkaniu drugi trener naszego zespołu, Marcin Widera. Gospodynie wyszły na prowadzenie 15:11, czym wyraźnie wyprowadziły z równowagi polskiego trenera, który poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Była ona na tyle pomocna, że Polki po serii asów serwisowych Klaudii Grzelak ponownie wyszły na prowadzenie. W końcówce nerwy puściły siatkarkom z Tajlandii, które psując dwa ostatnie ataki przegrały 25:27. - Celem tego meczu była konfrontacja z zespołem azjatyckim, bo do tej pory nie mieliśmy okazji grać z nikim z tej części świata. To trochę inna siatkówka niż nasza europejska czy ta, którą grają zespoły z obu Ameryk. Nasze przewidywania okazały się słuszne – mieliśmy wprawdzie przewagę wzrostu, ale przeciwniczki są bardzo dobrze przygotowane motorycznie. Mając dobre przyjęcie grają na siatce sporo kombinacji. Ten sparing na pewno przyda nam się trochę pod kątem meczu z Chinami, może bardziej przed meczem z reprezentacją Japonii – twierdzi Marcin Widera. - Ważne jest, że dziś wygraliśmy i to optymistycznie nastraja nas przed meczami grupowymi..
Polska – Tajlandia 2:1
(25:18, 22:25, 27:25)
Polska: Bałdyga, Smarzek, Moskwa, Śmieszek, Damaske, Grzelak, Kulig (libero) oraz Piśla, Fojucik i Szczygieł
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej