Karolina Szewczyk, 6 lipca 2013

W ćwierćfinale rozgrywanych w Meksyku mistrzostw świata reprezentacja Polski kadetów pokonała Francję 3:0. W meczu o finał nasi siatkarze zmierzą się z Chinami.

W ćwierćfinale rozgrywanych w Meksyku mistrzostw świata reprezentacja Polski kadetów pokonała Francję 3:0. – Francuzów mieliśmy bardzo dobrze rozpisanych. Dobrze wiedzieliśmy czego się możemy po nich spodziewać- powiedział Kacper Piechocki – Pomimo, że nasi rywale zagrali dobrze to my przez całe spotkanie kontrolowaliśmy wynik. Naskoczyliśmy na nich od początku i ani na chwilę nie pozwoliliśmy im złapać swojego rytmu gry. W końcu zagraliśmy dobre spotkanie. Popełniliśmy mniej błędów niż w poprzednich meczach, chociaż dalej za dużo.

W półfinale rozgrywek Polacy zmierzą się z reprezentacją Chin, z którą grali już w grupie. Chińczycy sprawili biało-czerwonym sporo kłopotów, jednak podopieczni trenera Wiesława Czai zwyciężyli po tie-breaku. – W dwóch pierwszych setach kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Od trzeciej partii nasza gra stanęła, a Chińczykom wszystko zaczęło wychodzić. Świetnie spisywali się w obronie i poczuli, że mogą wygrać ten mecz.  Na szczęście w tie-breaku zdołaliśmy wrócić do naszej gry z pierwszych dwóch partii i wygraliśmy. Dzisiejszy mecz będzie zdecydowanie trudniejszy– przyznał reprezentacyjny libero.

Wczoraj przed meczem Polaków reprezentanci Chin z gry o medale wyeliminowali Brazylię. Nasi zawodnicy obejrzeli półtora seta tego spotkania. – Chińczycy zagrali chyba mecz życia. Zaprezentowali naprawdę świetną siatkówkę. Mam nadzieję, że dzisiaj to my jednak pokażemy lepszą grę. Musimy od samego początku narzucić swój styl gry i walczyć o każdą piłkę. Nie możemy sobie pozwolić na błędy własne i ani na chwilę się nie zdekoncentrować. Nie możemy również dopuścić żeby nasi rywale serią zdobyli punkty, bo wtedy bardzo się podbudowują i nakręcają. Wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać z nimi drugi raz.

Dzisiaj z samego rana Polacy udali się na trening, a jeszcze przed obiadem będą mieć przedmeczową odprawę. – Myślę, że to już będzie tylko przypomnienie , chociaż może trenerzy w kolejnych meczach dostrzegli coś nowego w grze naszych rywali. Wiem, że podczas spotkania my będziemy znać przeciwników dobrze, a oni nas. Największe znaczenie będzie miała dyspozycja dnia.

W drugim półfinale Rosja zagra z Iranem. – Chciałbym żeby wygrał Iran, ale przed nimi bardzo trudne zadanie. Rosjanie prezentują bardzo dobrą siatkówkę. Jednak ćwierćfinały pokazały, że każdy może wygrać z każdym. Liczę, że w finale my spotkamy się z Iranem. Oczywiście nie oznacza to, że boimy się Rosji. Najważniejszy jest awans do finału, a z kim ewentualnie w nim zagramy nie ma znaczenia – zakończył Kacper Piechocki. 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej