Angelika Knopek, 3 lipca 2017

Jakub Kochanowski: Nie baliśmy się sięgać po swoje

W niedzielny wieczór pokonali w Brnie Kubę 3:0 i zdobyli złoty medal Mistrzostw Świata Juniorów U21. W poniedziałkowe południe byli witani w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego w Warszawie. W czempionacie nie przegrali meczu, podobnie jak w poprzednich turniejach w swoich kategoriach wiekowych.

W pierwszej fazie mistrzostw w Brnie Polacy zmierzyli się z reprezentacją Maroka, Kanady, a także z gospodarzami rozgrywek – Czechami. Podopieczni trenera Sebastiana Pawlika we wszystkich tych spotkaniach potrzebowali po trzy sety, by rozstrzygnąć je na swoją korzyść. – Można powiedzieć, że fazę grupową mieliśmy całkowicie pod kontrolą. Momentami nasza gra falowała, lecz mimo to udało nam się wyjść na swoje i nie stracić żadnego seta – ocenił kapitan reprezentacji, Jakub Kochanowski.

Pierwszy cięższy bój Polacy stoczyli w drugiej fazie turnieju, przeciwko reprezentacji Chin, odnosząc zwycięstwo 3:2. – Muszę przyznać, że my w tym meczu byliśmy troszeczkę zdekoncentrowani, straciliśmy czujność, a Chińczycy bardzo dobrze spisywali się w obronie i zagrywce, dodatkowo popełniając bardzo niewiele błędów własnych – dodał środkowy.

W następnym spotkaniu biało-czerwoni odnieśli dosyć łatwe zwycięstwo nad swoim późniejszym finałowym rywalem – reprezentacją Kuby. Kolejny mecz, o którego wyniku zadecydował piąty set, Polacy rozegrali przeciwko drużynie Iranu. – Moim zdaniem mecz przeciwko reprezentacji Iranu był chyba najtrudniejszym i najcięższym spotkaniem, jakie przyszło nam rozegrać w tym turnieju. Pomimo że graliśmy na naprawdę bardzo dobrym poziomie, Irańczycy postawili nam ciężkie warunki. To było widowisko na wysokim poziomie – powiedział Kochanowski.

Po sukcesach na arenie międzynarodowej, odniesionych w poprzednich latach, oczekiwania stawiane przed juniorską reprezentacją były bardzo duże, a presja rosła z każdym spotkaniem. – Szczerze mówiąc, to chyba nie mamy jakiegoś jednego, konkretnego sposobu na radzenie sobie z presją. Jesteśmy po prostu grupą chłopaków, którzy wiedzą, czego chcą. W momencie, kiedy dążymy do wyznaczonego nam celu, nie koncentrujemy się na czynnikach zewnętrznych, nie myślimy o tym narastającym ciśnieniu – dodał kapitan.

Jeszcze przed startem turnieju, nasi reprezentanci odważnie deklarowali, że jadą do Czech tylko i wyłącznie po to, by stanąć na najwyższym stopniu podium. – Każdy inny medal niż złoto, byłby dla nas porażką. W okresie przygotowawczym borykaliśmy się z wieloma problemami, niestety nie ominęły nas kontuzje. Na szczęście udało nam się te przeciwności pokonać, skupialiśmy się głównie na tym, by przypomnieć sobie naszą grę sprzed roku – podsumował Jakub Kochanowski.

W półfinale Polacy zmierzyli się z reprezentacją Brazylii i wygrali 3:2, chociaż nasza drużyna prowadziła już 2:0. – Półfinał to był dla nas prawdziwy bój i naprawdę ciężka przeprawa, choć pierwsze dwa sety wygraliśmy gładko. W trzeciej partii Brazylijczycy zaczęli bardzo dobrze zagrywać, a przede wszystkim świetnie atakować, co sprawiło nam sporo trudności. O losach piątego seta zadecydowały detale, jedna-dwie piłki na naszą korzyść – ocenił Jakub Kochanowski.

Ostatnim przeciwnikiem biało-czerwonych była reprezentacja Kuby. Polacy odnieśli zdecydowane zwycięstwo w finale, sięgając tym samym po złoty medal mistrzostw świata. – Finałowe spotkanie mieliśmy pod kontrolą, byliśmy do niego dobrze przygotowani zarówno pod względem taktycznym, jak i mentalnym. Wiedzieliśmy, że dochodząc tak daleko, nie damy już sobie wyrwać złota – dodał.

Zdaniem Jakuba Kochanowskiego kluczem do triumfu w Brnie było przede wszystkim zgranie zespołu. – Gramy ze sobą od bardzo dawna, w prawie niezmienionym składzie. Takie zgranie jest dużym plusem i bardzo ułatwia współpracę. Ważnym czynnikiem jest też charakter, nie boimy się sięgać po swoje, by realizować wyznaczone cele.

Polacy zostali uhonorowani nagrodami także w kategoriach indywidualnych, najlepszym przyjmującym wybrany został Bartosz Kwolek, nagroda dla najlepszego rozgrywającego trafiała do Łukasza Kozuba, zaś najlepszym zawodnikiem całego turnieju wybrany został właśnie kapitan reprezentacji Polski, Jakub Kochanowski. To świetne uczucie, dostać takie wyróżnienie. Bardzo cieszy mnie ta statuetka, z pewnością będę miał pamiątkę na całe życie, ale tak naprawdę nie to było najważniejsze. Przyznam, że gdybym miał do wyboru: złoto bez nagrody indywidualnej albo srebro, ale z nagrodą dla mnie, to nawet bym się nie zastanawiał, a nawet oddałbym ze trzy palce, żeby tylko wygrać te mistrzostwa – zakończył ze śmiechem Jakub Kochanowski.








www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej