Anna Daniluk, foto: Piotr Sumara, 30 lipca 2018

Jacek Nawrocki: W Montreux chcemy walczyć o najwyższe cele

Trwa zgrupowanie kadry Polski siatkarek w Szczyrku. W drugiej części sezonu reprezentacyjnego imprezą docelową jest turniej Volley Masters Montreux w Szwajcarii – Żałuję, że nie awansowaliśmy do mistrzostw świata, ale w tamtym momencie nie byliśmy na to gotowi. Zrobimy wszystko, by w Montreux osiągnąć dobry wynik - mówi Jacek Nawrocki, trener reprezentacji Polski.

pzps.pl: Vital Heynen zdecydował się odświeżyć formę zgrupowań reprezentacji i przeniósł przygotowania z legendarnej już Spały do Zakopanego. Pana nie kusiła zmiana Szczyrku na jakieś inne miejsce?
Jacek Nawrocki: Myślę, że to nie w tym tkwi sedno sprawy. Oczywiście każdy z nas trenerów myśli jak można urozmaicić okres treningowy, dlatego my także nie spędzimy całego czasu w Szczyrku. W COSie jesteśmy do sierpnia, a potem z niego wyjeżdżamy i będziemy pojawiać się tam o wiele rzadziej. Nam przede wszystkim zależało na tym by zgrupowanie przebiegało w wygodnych warunkach, a Szczyrk jest miejscem w którym niczego nam nie brakuje. Jest to ośrodek niejako przypisany dla żeńskiej siatkówki i warto z niego korzystać. Poza tym dziewczyny miały w tym sezonie cały szereg dalekich podróży i jestem przekonany, że urozmaicenia w postaci wyjazdów nie są konieczne.  

W składzie znalazło się klika nowych zawodniczek, które nie brały udziału w rozgrywkach VNL. Czy mają one inny cykl treningowy czy wszystkie dziewczyny trenują tak samo?
- Cały okres zgrupowań idzie dwutorowo. Jedną drogą jest indywidualna praca zawodniczkami i dotyczy to sfery techniczno-taktycznej, ale także zdrowotnej, prewencyjnej, jak i motorycznej. Przy tych założeniach nie ma tak naprawdę różnicy czy ktoś grał w Lidze Narodów czy nie, bo ten program i tak jest bardzo zróżnicowany. Drugi tor  przygotowań, to treningi przez grę. Mieliśmy sporo gier oraz wewnętrznych sparingów, ale przed nami też liczne mecze towarzyskie, które będą spuentowaniem tego, co robimy indywidualne i pokażą nam w jakim momencie się znajdujemy.

Polskie siatkarki dostały chwilę wolnego, ale nie był to bardzo długi czas. Pana zawodniczki nie miały syndromu dziecka wracającego do szkoły po wakacjach?
- Nie, myślę, że to już są profesjonalistki i wiedzą ile można odpoczywać a kiedy przychodzi czas na pracę. Według mnie są już na tyle doświadczone w planowaniu wypoczynku, że potrafią wyciągać jak najwięcej z tych kilku dni wolnych. Poza tym warto podkreślić, że przerwa od treningów z kadrą nie zwalnia naszych dziewczyn z indywidualnej pracy nad formą i kondycją. Moje zawodniczki miały do wykonania swoje programy i wierzę, że zrealizowały je solidnie.

W połowie lipca potwierdzono informację, że Malwina Smarzek przenosi się do Serie A. Według pana to dobry ruch?
- Ja osobiście bardzo cieszę się z tego, że Malwina będzie miała przed sobą nowe wyzwanie, ale też myślę, że grając w Policach także nie traciła czasu. „Mali” była liderką swojego zespołu i to ona pociągnęła Chemik do mistrzostwa Polski, bo to tak naprawdę na niej opierała się gra w ataku. Malwina pokazała, że jest zawodniczką bardzo wartościową i będzie jej w naszej lidze bardzo brakować. Dobrze jednak, że ma nowe cele i nowe możliwości rozwoju. Mam nadzieję, że jej i jej menedżerowi udało się znaleźć dobre miejsce, w którym jej dyspozycja będzie weryfikowana. Wierzę, że zrobi kolejny krok do przodu. Cieszymy się, że nasze zawodniczki wyjeżdżają za granicę, ale my także musimy robić wszystko, by poprawiać sytuację naszej ligi i dbać o to, by była coraz silniejsza.

Głównym punktem drugiej części sezonu reprezentacyjnego jest turniej Volley Masters w Montreux. VNL pokazała, że możecie być groźnym zespołem.
- Bardzo chcielibyśmy pokazać naszą dobrą dyspozycję i zrobić dobry wynik. Przed nami ciężki turniej, bo w naszej grupie zagrają Rosja i Brazylia, czyli ekipy, które będą już w środku przygotowań do mistrzostw świata. Nie zamierzamy jednak się poddawać, tylko chcemy walczyć o najwyższe trofea, bo taki jest cel naszych zgrupowań i po to wykonujemy naszą ciężką pracę. Czas treningów i meczów w Szwajcarii ma nam pomóc w budowie naszego zespołu już na przyszły sezon, bo przed nami bardzo ważna impreza, jaką są mistrzostwa Europy. My pracując już dziś wybiegamy w przyszłość i patrzymy na kolejny sezon. Naszą pracę wykonujemy też z myślą o sezonie ligowym i o tym, żeby dziewczyny zrobiły indywidualny postęp, który wykorzystają w kadrze. Chcemy popracować z zawodniczkami na spokojnie, bez presji wyniku, która towarzyszy nam w każdym momencie sezonu. Chcemy skupić się na szczegółach i przygotować dziewczyny do szybkiego zmieniania sposobów gry i poszukiwania nowych rozwiązań.

Przy okazji mistrzostw świata, pojawiają się opinie, które ubolewają nad brakiem awansu do czempionatu. Nasza kadra mogłaby sprawić niespodziankę…
- Ja też żałuje takiego wyniku, ale wszystkim którzy mówią, że przegraliśmy kwalifikacje na Torwarze przypominam, że faktycznie nie awansowaliśmy, ale do baraży. Żeby dostać się do mistrzostw świata z pozycji, którą sobie wypracowała żeńska siatkówka w ostatnich latach, musielibyśmy jeszcze wygrać baraże, w których startowały zespoły Holandii, Belgii czy Bułgarii  z bardzo dobrym składem. Nie byłoby to łatwe i nie wiem czy w tamtym momencie już byliśmy na to gotowi. Gdybyśmy grali tak jak dziś, to rzeczywiście bylibyśmy w stanie walczyć i grać jak równy z równym. Jest mi szkoda takiej szansy i gdzieś to cały czas we mnie siedzi, ale musimy patrzeć w przyszłość i zrobić wszystko, żeby następne imprezy zagrać jak najlepiej.

Niedługo wyjeżdżacie ze Szczyrku. Jak będą wyglądać kolejne tygodnie?
- Jestem zadowolony z pracy w Szczyrku, bo dobrze wykorzystaliśmy fakt, że razem z nami pracowała reprezentacja juniorek, która szykuje się do mistrzostw Europy w Albanii. Nie ukrywam, że w składzie który powoływałem było kilka zawodniczek z młodszej kadry, dlatego wiele zajęć mieliśmy zintegrowanych i próbowaliśmy dążyć do wspólnego rozwoju. Tak wyglądała nasza praca na miejscu, w Szczyrku. Na początku sierpnia przenosimy się do Nowego Dworu Mazowieckiego, gdzie będziemy sparować z reprezentacją Słowenii. Następnie jedziemy do Czech i tam zagramy oficjalne spotkanie z reprezentacją narodową. Potem wracamy do Szczyrku i tam, w drugiej części sierpnia gramy mecze towarzyskie ze Słowacją. Tak wygląda nasz plan. Oczywiście poza meczami czeka nas bardzo dużo treningów i indywidualnej pracy. Ostatnie dziewięć dni przed początkiem w Volley Masters w Montreux, poświęcimy typowemu przygotowaniu się do turnieju.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej