Anna Daniluk, foto: Piotr Sumara, 6 sierpnia 2018

Jacek Nawrocki: sparingi dają nam okazję zgrywania i ogrywania się

W poniedziałek reprezentacja Polski kobiet wyjechała do Czech, gdzie rozegra mecze towarzyskie z tamtejszą reprezentacją. Wcześniej biało-czerwone sparowały w Nowym Dworze Mazowieckim z kadrą narodową Słowenii. Bilans meczów Polek to dwie wygrane i jedna porażka.

pzps.pl: Za polską reprezentacją okres przygotowań w Szczyrku i sparingi w Nowym Dworze. Jest pan zadowolony z pierwszej części pracy?
Jacek Nawrocki: Tak, oczywiście. W Szczyrku byliśmy dwa mikrocykle po 5-6 dni. Tam pracowaliśmy praktycznie nad wszystkim poza grą. Dopiero w Nowym Dworze niektóre zawodniczki weszły na plac w układzie szóstkowym i cieszę się, że poradziły sobie w meczach ze Słowenią. Podczas sparingów nie było taryfy ulgowej i wszystkie sety graliśmy w pełnym wymiarze punktowym. Myślę, że taki okres próbny służy temu, by sprawdzić zawodniczki, które do tej pory grały mniej i te na które liczymy w przyszłości reprezentacyjnej.

Wiele szans do gry dostała Julia Nowicka, która nie bała się podejmować ryzyka. Jednak mimo wszystko, w sytuacjach kluczowych najczęściej wybierała Malwinę Smarzek.
- Na tym polega siatkówka, aby w decydujących momentach wybrać jak najlepszą opcję. Podczas naszych meczów tą opcją często bywa Malwina, bo to ona jest liderką w ataku. Są to takie prawidła gry, których musi trzymać się każda rozgrywająca, a których Julka się jeszcze uczy. Nasza młoda rozgrywająca rzeczywiście potrzebuje grania i zdobywania pewności siebie, dlatego chcemy wykorzystywać takie sytuacje do jakich mieliśmy okazję w Nowym Dworze Mazowieckim.

W składzie brakuje kilku zawodniczek. Nie ma między innymi Zuzanny Efimienko czy Marleny Pleśnierowicz.
- Marlena dotrze do nas za tydzień i będzie już normalnie trenować. Aktualnie przechodzi spokojną rehabilitację. Zuza z kolei jest po zabiegu kolana, ale myślę, że jest z nią wszystko w porządku, a rehabilitacja przebiega dobrze. Jesteśmy z nią w stałym kontakcie i na pewno nie zrobimy niczego, co szkodziłoby jej zdrowiu. Z dużym spokojem podchodzimy, więc do jej gry w reprezentacji – teraz najważniejsze jest by doleczyła się w 100 procentach. Pod nieobecność Zuzy sprawdzam, też inne środkowe. W ostatnich dniach dużo grała Justyna Łukasik – zawodniczka bardzo ambitna, ograna w lidze, która dobrze zachowuje się przy piłkach sytuacyjnych. Do Czech pojedzie z kolei z nami Klaudia Alagierska, którą też chcemy sprawdzić. W tym sezonie graliśmy na stałe trzema środkowymi – Zuzą Efimienko, Agą Kąkolewską i Gabi Polańską. Uważam jednak, że jest jeszcze kilka innych zawodniczek w kraju, także tych bardziej i mniej doświadczonych, które mają spory potencjał reprezentacyjny. Dodatkowo w kadrze juniorskiej pojawiają się ciekawe nazwiska na tej pozycji. Wybór dobrych środkowych wymaga od nas dobrej selekcji i obserwacji.  

W Nowym Dworze Mazowieckim na środku zameldowała się Małgorzata Jasek, nominalna atakująca. Skąd taki pomysł?
- Gosia Jasek w tym sezonie ligowym będzie grała jako środkowa -  tak zdecydowaliśmy wspólnie ze sztabem klubowym i reprezentacyjnym. Naszym zdaniem środkowa bloku to najlepsza pozycja dla tej zawodniczki i chyba najkrótsza droga wejścia do dużej siatkówki. Gosia jest z nami od dwóch lat i to, co do tej pory robiła, a więc przede wszystkim gra na ataku nie przynosiło maksymalnych efektów. Stąd nasza decyzja. Wprowadziliśmy ją w ten trening systematyczny, reprezentacyjny, również klubowy w ekstraklasie. Proszę mi wierzyć, że ta dziewczyna robi bardzo wielkie postępy. Teraz pojedzie do Szczyrku na indywidualne treningi, a za nią w Czechach pokaże się wspomniana już Klaudia Alagierska.   

Jak Gosia Jasek czuje się w tej nowej roli?
- Na pewno pozycja atakującej na pierwszy rzut oka daje więcej satysfakcji i na pewno zawodniczce jest łatwiej na niej grać. Wierzę jednak, że w miarę upływu czasu pozycja środkowej będzie dla Gośki tą, o którą powinna zawalczyć. Ja wiem, że czasami potrzeba tam dużo altruizmu, bardzo dużo analizy, czytania gry więc nie jest łatwo, ale moim zdaniem Gośka jest stworzona do gry na środku, a do tego dysponuje szybką ręką. Na pewno potrzebuje bardzo dużo nauki, jeśli chodzi o czytanie bloku czy piłek sytuacyjnych, ale mamy czas.

Do turnieju w Montreux pozostał mniej niż miesiąc. Skład zaczyna się już krystalizować czy jeszcze jest troszkę zbyt wcześnie?
- Na pewno zagramy nieco inaczej niż w Lidze Narodów, bo nie ma z nami Agaty Witkowskiej i Natalii Mędrzyk. Dlatego będziemy próbowali sprawdzić inne skrzydłowe, bo tu także jest walka o miejsce i możemy sobie na to pozwolić.

W Szczyrku trenowały z wami juniorki. Przed nimi mistrzostwa Europy – jak trener ocenia ich szanse?
- Nie chciałbym wyrokować jakie miejsce mogą zająć, bo w kategoriach młodzieżowych ciężko jest to przewidzieć. Natomiast mogę powiedzieć jedno: jest to bardzo dobra grupa. Jest to zespół młodych zawodniczek, które już pretendują do reprezentacji i myślę, że gdyby nie miały swojego czempionatu, to 3-4 dziewczyny byłyby już w składzie seniorskim. Te siatkarki to przyszłość, dlatego cieszę się, że mamy taką grupę. Myślę, że kibice będą mieli dużo radości z gry tych zawodniczek. Uważam, że w przyszłym sezonie już na stałe wejdą do reprezentacji seniorek.

Jak wyglądają plany reprezentacji na najbliższy czas?
- Dziś jesteśmy w drodze do Czech i tam mamy zaplanowane dwa spotkania oficjalne i jedno o charakterze mniej oficjalnym. Mecze towarzyskie to drugi tor naszych przygotowań, obok treningu indywidualnego. Podczas sparingów staramy się zgrywać zespół i ogrywać młode zawodniczki. Po meczach w Czechach wracamy do Szczyrku, gdzie zagramy ze Słowacją.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej