- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Jacek Nawrocki: Puchar Polski spełnił swoją rolę
Angelika Knopek, fot. Piotr Sumara, 13 marca 2018
W niedzielę w Hali Nysa derby Łodzi rozstrzygnęły rywalizację o Puchar Polski 2018 w Piłce Siatkowej Kobiet, w której triumf odniosły siatkarki Grota Budowlanych Łódź. Najlepszą zawodniczką turnieju wybrana została Julia Twardowska, a nagrodami indywidualnymi uhonorowano także trzy inne siatkarki Budowlanych: Pavlę Vincourovą (najlepsza rozgrywająca), Kaję Grobelną (najlepsza atakująca) oraz Gabrielę Polańską (najlepsza blokująca).
W turnieju finałowym zabrakło Mistrzyń Polski, siatkarek Chemika Police, które niespodziewanie odpadły z rywalizacji, wyeliminowane przez pierwszoligową E.Leclerc Radomkę Radom. – Biorąc pod uwagę potencjał, jakim dysponuje ta drużyna, myślę, że powinna się ona znaleźć w Nysie. Jej brak nie oznaczał jednak, że nie było emocji czy że zabrakło dobrego widowiska. Myślę, że Puchar Polski spełnił swoją rolę. Wielu obawiało się, że od kiedy zdobywca Pucharu Polski nie jest premiowany udziałem w Lidze Mistrzyń, to te rozgrywki stracą swój prestiż. Tak się jednak nie stało – powiedział szkoleniowiec reprezentacji Polski seniorek, Jacek Nawrocki, który obserwował zmagania siatkarek w Hali Nysa.
Trener ocenił także finałowe spotkanie, które po trzech setach zakończyło się zwycięstwem Grota Budowlanych Łódź. – Analizując jeden i drugi zespół przed finałem powiedziałbym chyba, że ŁKS Commercecon jest zespołem bardziej stabilnym jeżeli chodzi o skład i poziom grania. Zespół Budowlanych natomiast jest troszkę nieobliczalny, nawet w ligowym meczu z Rzeszowem dziewczyny pokazały, że jeżeli złapią wiatr w żagle, to ciężko je będzie zatrzymać. W finale Pucharu Polski zagrały właśnie jeden z takich meczów. To było świetne spotkanie, w którym nie brakowało emocji i podtekstów. Brak Lucie Muhlsteinovej mógł wpłynąć na poziom gry zespołu, ale wpłynął przede wszystkim na jego psychikę, bo zabrakło trochę ducha i energii, które Lucie wnosiła. Kibice stworzyli wspaniałe widowisko i próbowali dodać dziewczynom tej energii, ale na zatrzymanie rozpędzonych siatkarek Budowlanych to nie wystarczyło.
Jacek Nawrocki podczas dwudniowego turnieju miał okazję obserwować postawę potencjalnych kadrowiczek. – Agnieszka Kąkolewska być może nie była do końca zadowolona ze swojej gry z tego względu, że nie zdobyła dużej liczby punktów. Ja jednak oglądałem te spotkania bardzo wnikliwie i uważam, że w dużym stopniu przyczyniła się do zwycięstwa swojej drużyny, wykonując kilka dobra zagrywek i sprawdzając się we wszystkich elementach, za które można rozliczać środkową – ocenił.
Polki już w połowie maja zadebiutują w Siatkarskiej Lidze Narodów. W związku z krótkim okresem przygotowawczym starano się skrócić rozgrywki Ligi Siatkówki Kobiet. – Dziwi mnie, że ktoś może mieć o to pretensje. W tej chwili jesteśmy świadkami tego, jak w lidze włoskiej zmienia się terminarz na korzyść reprezentacji. Ta liga dzisiaj kończy rundę zasadniczą i za chwilę połowa zawodniczek będzie już wolna, a u nas dziewczyny będą grały właściwie do samego końca, przez co przejście z ligi do reprezentacji odbędzie się praktycznie z marszu. Dwa, może trzy dni odpoczynku i ruszamy do boju – dodał szkoleniowiec.
Jacek Nawrocki przyznał także, że cały czas obserwuje siatkarki pod kątem powołań do drużyny narodowej, jednak lista nie jest jeszcze gotowa. – Cały czas pracujemy i obserwujemy zawodniczki, ale te pierwsze powołania pojawią się dopiero na początku kwietnia. Dlaczego? Chociażby z powodu małej liczby miejsc, które przyznaje FIVB. Wystarczą dwie-trzy kontuzje w zespole i już tworzy się problem. Formuła zgłaszania składu została zakwestionowana przez kilku trenerów w Europie i obecnie czekamy na odpowiedź federacji, która powinna nadejść w przyszłym tygodniu.
W tym roku dla wielu drużyn docelową imprezą będą Mistrzostwa Świata, do których Polkom nie udało się zakwalifikować. Wobec tego najważniejszą imprezą dla reprezentacji będzie właśnie Siatkarska Liga Narodów. Pierwszy turniej biało-czerwone rozegrają w Nebrasce w dniach 15-17 maja, gdzie zmierzą się ze Stanami Zjednoczonymi, Włochami i Turcją. – Nasz sezon w tym roku będzie miał dwie części. Pierwsza to właśnie Siatkarska Liga Narodów, a druga to przygotowanie do Montreux Volley Masters, a w międzyczasie może uda nam się rozegrać jakiś memoriał gdzieś w Polsce. Cały czas idziemy w kierunku odmładzania i budowania składu na przyszłość, na reprezentację patrzymy bardzo perspektywicznie. W Lidze Narodów będziemy próbowali połączyć utrzymanie się wśród elity z ogrywaniem nowych zawodniczek. Każdy rywal będzie trudny, nie widzę ani jednego zespołu, przeciwko któremu moglibyśmy zagrać na pół gwizdka. Naszym celem będzie granie nie tylko o wynik, ale też rozwój, zbieranie doświadczenia i nauki – zdradził trener.
Szkoleniowiec wypowiedział się także na temat sytuacji Malwiny Smarzek, siatkarki Chemika Police, która naprzemiennie gra na pozycji atakującej i przyjmującej. – Jestem cały czas w kontakcie z klubem Malwiny. Tak naprawdę to nie my, tylko ona sama może mieć największe trudności przez ciągłe zmiany pozycji. Nie wynika to jednak z tego, że ktoś nie wie, co ma z nią zrobić, tylko wiąże się z jej przydatnością dla zespołu. Najważniejsze, żeby sama Malwina miała wyrozumiałość dla tych kroków. Ja postaram się zrobić wszystko, żeby teraz nie przerzucać jej na pozycjach, ale poprzedni sezon nas do tego zmusił – zakończył Jacek Nawrocki.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej