- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Iga Chojnacka: stać nas na walkę!
Karolina Szewczyk, 26 kwietnia 2011
Święta Wielkanocne spędziłyście w Szczyrku. Było uroczyste śniadanie, dzielenie się jajkiem, malowanie pisanek? Zajączek przyszedł z prezentami? Miałyście na to czas?
Tak, pracownicy Centralnego Ośrodku Sportu w Szczyrku przygotowali nam uroczyste śniadanie z tradycyjnymi wielkanocnymi potrawami. Złożyliśmy sobie życzenia, a później poszłyśmy na trening. Trener tak zagospodarował nam czas, abyśmy mogły udać się na świąteczną mszę. Do niektórych zawodniczek przyjechali rodzice. Zajączka nie było, za to zawitały Niemki (śmiech).
A kto najbardziej został oblany w lany poniedziałek?
W lany poniedziałek byłyśmy przygotowane. Po meczu w czasie rozciągania, trenerzy chcieli uśpić naszą czujność i oblać nas wodą. Mieli przygotowane butelki. Jednak ten numer nie przeszedł. 2 lata temu, na zgrupowaniu starszego rocznika, trenerzy też wykorzystali moment rozciągania i relaksu po treningu. Wtedy im się udało lanie, na szczęście dziewczyny były na tyle solidarne, aby nas ostrzec. Uciekłyśmy, wzięłyśmy własne butelki, zlałyśmy trenerów i wygrałyśmy śmigusową wojnę (śmiech).
Jednak najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni dla was były sparingi z Niemkami. Dwa pierwsze mecze zakończyły się waszymi porażkami w tie-breakach. Czego zabrakło? W jakim elemencie Niemki okazały się lepsze? Nad czym wy musicie jeszcze popracować?
Mimo, że przegrałyśmy oba oficjalne mecze, to były one bardzo ważne i dużo nam dały. Przede wszystkim pokazałyśmy, że stać nas na walkę, sparingi były bardzo zacięte. Dzięki nim, zapoznałyśmy się ze stresem towarzyszącym na meczach międzynarodowych i się z nim oswoiłyśmy. Teraz wiemy, na co mamy zwrócić szczególną uwagę w naszej grze. Potrzeba nam przede wszystkim kończącego ataku, którego trochę zabrakło w niektórych momentach meczu. Nie możemy pozwalać sobie także na przestoje i straty paru punktów w jednym ustawieniu. Jednak uważam, że te mecze, można uznać za dobry prognostyk przed zbliżającą się imprezą.
Której reprezentacji na ME obawiacie się najbardziej?
Bardzo ważnymi meczami będą dwa pierwsze, ze Słowenią i Turcją. Pierwsze mecze zawsze są najtrudniejsze i to one mogą decydować o dalszych losach w turnieju. Jeśli nie będziemy musiały stoczyć walki z samym sobą, to myślę, że z każdym możemy wygrać. Nie potrafię wskazać najtrudniejszego rywala. Myślę, że każdy zespół na mistrzostwach Europy jest mocny i może stanąć na przeszkodzie w drodze do wygranej.
Co jest waszym największym atutem?
Myślę, że naszym dużym atutem jest nasze zgranie, zarówno na boisku, jak i poza nim. Dobrze się znamy i rozumiemy. Potrafimy się zorganizować. Uważam także, że jesteśmy dobrze przygotowane fizycznie, a także technicznie. Wydaje mi się, że wszystko będzie zależało od naszych głów i zachowania przysłowiowej zimnej krwi w trudnych momentach.
To wasza pierwsza tak ważna międzynarodowa impreza. Jaka jest atmosfera w drużynie? Jakie emocje biorą górę?
Tak, to nasza pierwsza tak ważna impreza. Bazujemy na doświadczeniu z kwalifikacji, turniejów oraz spotkań międzynarodowych. Napięcie narasta z każdym dniem, z którym zbliżamy się do pierwszego meczu. W zespole da się odczuć już atmosferę tych mistrzostw, wzrastającą mobilizację, także rywalizację, ale zdrową, o miejsce w drużynie. Przeważają emocje pozytywne, nie ma zgrzytów, ani niepotrzebnego strachu. Stres oczywiście jest i będzie, do momentu wyjścia na turecki parkiet.
Małe typowanie. Kto wygra ME kadetek?
Nie znam wszystkich reprezentacji, więc trudno jest na kogoś stawiać. Mogę jedynie powiedzieć, kogo chciałabym widzieć ze złotym medalem- Polskę oczywiście. Ale sport to sport, wiadomo, wszystko może się zdarzyć. My na pewno damy z siebie wszystko.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej