Mateusz Skrzyński/ Polska The Times-sportowy24/ pzps.pl/ fot.cev.lu, 1 kwietnia 2017

Trener reprezentacji Polski kadetek w siatkówce nie ukrywa, że liczy na udany występ na mistrzostwach Europy w Arnhem. - Cieszę się, że pracuję z grupą zawodniczek, które wiedzą, co chcą osiągnąć – podkreśla szkoleniowiec biało-czerwonych.

Trener reprezentacji Polski kadetek w siatkówce nie ukrywa, że liczy na udany występ na mistrzostwach Europy w Arnhem. - Cieszę się, że pracuję z grupą zawodniczek, które wiedzą, co chcą osiągnąć – podkreśla szkoleniowiec biało-czerwonych.

Po losowaniu grup mistrzostw Europy był Pan zadowolony. Podtrzymuje Pan swoje zdanie?

To czy jestem zadowolony, okaże się dopiero po mistrzostwach. Wyniki z ostatnich lat pokazują jednak, że grupa pierwsza jest mocniejsza. Zobaczymy, czeka nas bardzo ciężki turniej. W dziewięć dni rozegramy aż siedem meczów.

Jak przebiegały przygotowania do turnieju?

Jeśli chodzi o przygotowania, to nie mamy na co narzekać. Zarówno Ministerstwo Sportu i Turystyki, jak i Polski Związek Piłki Siatkowej stanęli na wysokości zadania. Byliśmy 10 dni na zgrupowaniu w Zakopanem, następnie przyjechaliśmy do Niemiec, gdzie rozegraliśmy trzy mecze kontrolne. Na uwagę zasługuje również fakt, iż ta reprezentacja jest oparta n drużynach ze szkoły w Szczyrku, co sprawia, że tych treningów było naprawdę sporo.

Po udanych eliminacjach Magdalena Stysiak powiedziała, że stać was na medal.

Cieszę się, że dziewczyny stawiają przed sobą ambitne cele. To, co powiedziała Magda zostało potwierdzone przez pozostałe zawodniczki. W sporcie trzeba mierzyć wysoko. Zarówno cały sztab szkoleniowy, jak i dziewczyny zdajemy sobie sprawę, że na razie musimy być konsekwentni. Teraz czekamy na mecz ze Słowenią.

Dwa lata temu Polkom nie udało się awansować do strefy medalowej. Czy da się porównać zespół sprzed dwóch lat do obecnego?
Z naszych obserwacji wynika, że obecnie mamy dużo szerszą kadrę. W kraju zostało jeszcze osiem dziewczyn, które równie dobrze mogłyby tutaj być, gdyby nie fakt, że trzeba było wybrać 12-stkę. To są dziewczyny o naprawdę niezłych parametrach i na pewno nikt przed nimi nie zamyka drzwi.

Co jest największą siłą tego rocznika?

Myślę, że przede wszystkim szeroka grupa oraz liczba przyjmujących. Dawno w jednej grupie nie było takiej jakości na przyjęciu. Dziewczyny są świetnie przygotowane zarówno pod względem motorycznym jak i fizycznym. Gdy popatrzymy na czołowe ekipy z Europy, to widzimy, że parametry fizyczne coraz częściej odgrywają kluczową rolę.

Na turniejach młodzieżowych bardzo ważna jest też głowa.

Doskonale zdajemy sobie sprawę, że pracujemy z młodymi dziewczynami. Na obozie w Zakopanem był z nami trener od przygotowania mentalnego, który zrobił dobrą robotę. Cieszę się, że pracuję z zawodniczkami, które wiedzą, co chcą osiągnąć. Są zmotywowane, żeby grać i wygląda to bardzo obiecująco.

Czy sukces w kategorii wiekowej do lat 18 może mieć przełożenie na seniorską karierę?
Moim zdaniem nie. Wyniki kadeckie nie muszą mieć bezpośredniego przełożenia na karierę w późniejszych latach. Mamy zawodniczki, które trenują pięć lat, ale są też takie, które trenują pół roku. Zanim to się wyrówna to minie trochę czasu.

Z czego wynika przewaga innych nacji w siatkówce młodzieżowej?
Pamiętajmy, że Włoszki czy Turczynki dojrzewają znacznie szybciej. Nie bez znaczenia jest tu strefa klimatyczna. Teraz i tak jest lepiej, cały czas wszystko idzie do przodu, w Polsce pojawia się coraz więcej dziewczyn o dobrych parametrach fizycznych. Nie bez kozery zwracam uwagę na wzrost. Ostatnie wielkie imprezy zostały zdominowane przez reprezentacje, których średnia wzrostu oscylowała w okolicy 186 centymetrów. To jest brutalne, ale niestety w siatkówce kobiecej te detale zaczynają odgrywać coraz większą rolę.

Pierwszy mecz zagramy ze Słowenią. Czy Pana zdaniem nie lepiej byłoby zacząć turniej od potyczki z teoretycznie najsłabszą Grecją lub Rumunią?

Nie wiem… Zobaczymy po meczu. Oczywiście pierwszy mecz to zawsze jest zagadka, zwłaszcza u tak młodych osób. Mamy nagrane mecze Słowenii, analizowaliśmy ich grę i wiemy, na co należy zwrócić uwagę. Zawsze powtarzam, że najważniejsze będzie to, jak my zagramy. Musimy się skupić na sobie. Wydaje mi się, że rozkład meczów nie jest najgorszy.

Kto Pana zdaniem jest faworytem naszej grupy?
Teoretycznie Białoruś powinna być najsilniejsza, pomimo tego, że jej skład jest oparty na sześciu zawodniczkach. Gramy z nimi ostatni mecz w grupie. Wydaje mi się, że na tym turnieju bardzo ważną rolę odegra szeroki skład, a my go mamy. Liczymy na udany występ i wiemy, że stać nas na dobrą grę.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej