Justyna Żółkiewska, 14 kwietnia 2019

Grot Budowlani Łódź w finale LSK

Grot Budowlani Łódź wygrywając 3:1 z Chemikiem Police wywalczyli sobie przepustkę do finału Ligi Siatkówki Kobiet. To drugi raz w klubowej historii. Łodzianki były bezsprzecznie lepsze od rywalek i nie mogły sobie wymarzyć lepszego momentu na powrót wcześniej kontuzjowanej, Julii Twardowskiej.

O sezonie Grot Budowlanych Łódź właściwie można by napisać dobrą książkę. Przed jego startem duże nadzieje na sukces dawała obecność Jovany Brakocević-Canzian, atakującej na światowym poziomie. Łodzianki rozpoczęły mijający właśnie sezon od wygranej w meczu o SuperPuchar i wszystko układało się dobrze, aż w drugiej kolejce LSK na początku meczu z Developresem SkyRes Rzeszów kontuzji mięśnia dwugłowego uda doznała Julia Twardowska. Przyjmująca do wyjściowego składu Budowlanych powróciła dopiero w trakcie meczu ćwierćfinałowego w Bydgoszczy. - Myślę, że tamto spotkanie dało mi dużo. Pozwoliło mi się poczuć pewniej na boisku. Jakbym miała od razu wejść w półfinały myślę, że byłoby dużo ciężej. Cieszę się, że taki mecz był - wyjaśniła Julia Twardowska.

Zaufanie, którym zaraz po powrocie obdarzył ją trener Błażej Krzyształowicz opłaciło się bardzo dobrą dyspozycją skrzydłowej w meczu z Chemikiem Police. - Myślę, że nikt nie spodziewał się wygranych dwóch meczów i większość obstawiałaby zwycięstwo Polic. Bardzo się cieszymy z awansu. Trener od początku powtarzał nam, że mamy być agresywne w każdym elemencie. To się udało i przegrałyśmy końcówkę trzeciego seta, ale w czwartym wyszłyśmy jak nowo narodzone i mogłyśmy cieszyć się z wygranej. Ten set nas nie załamał, a wręcz przeciwnie dodał nam jeszcze więcej tej sportowej agresji – mówiła zaraz po wygranej z Chemikiem.

Przegrana z Grotem Budowlanymi Łódź, to dla Chemika Police koniec pięcioletniej serii, gdzie klub niepodzielnie panował na krajowym podwórku zdobywając mistrzowski tytuł każdego roku. Młody zespół Marello Abbondanzy wyraźnie wypadł z rytmu meczowego. Policzanki prezentowały się wybitnie w turnieju finałowym Pucharu Polski i pod koniec rundy zasadniczej. Jednak Chemik w rundzie play-off nie był w stanie znaleźć właściwego rytmu gry.

- Wydaje mi się, że nie daliśmy rady znaleźć swojego rytmu po tak długiej przerwie. To wydaje się wymówką, dlatego nie chcę już o tym mówić. Budowlani zasłużyli na wygraną, więc gratulacje i życzę im powodzenia w finale. Przerwa nie pomogła, ale kalendarz taki był i było wiadomo o tym od dawna. Budowlani zasługiwali na finał bardziej niż my. Chemik to młody zespół i czasami ciężko przewidzieć reakcję dziewczyn. Puchar Polski zagraliśmy bardzo dobrze, a ten mecz tutaj nie. Ciężko, żeby młody zespół zawsze prezentował tak wysoki poziom. Mam nadzieję, że to doświadczenie pomoże moim zawodniczkom w rozwoju – powiedział po spotkaniu Marcello Abbondanza, trener Chemika.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej