-
- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Finały ME w Gdyni. Znakomita Belgia wygrywa z Polską. Dziś biało-czerwoni grają z Włochami.
MareK, fot. Piotr Sumara, 27 sierpnia 2012
W drugim występie przed gdyńską publicznością, finałowego turnieju mistrzostw Europy juniorów w piłce siatkowej reprezentacja Polski przegrała po tie breaku z Belgią 2:3. Rywal jest rewelacją rozgrywek - w sobotę bez straty seta ograł Serbię. Mecz zawodników trenera Jacka Nawrockiego zakończył się dwadzieścia minut przed północą z niedzieli na poniedziałek. Polacy bardzo późno weszli w swój rytm, gdy go złapali, pierwszy set - przegrany - był tylko wspomnieniem. Odrabianie strat szło mozolnie i z trudem. Belgia okazała się lepsza i wygrała zasłużenie. Obok zespołu Włoch jest jedynym zespołem, który wygrał 2 mecze, chociaż jedno z nich - za 2 punkty.
Początek batalii z Belgami nie był udany, biało-czerwoni, podobnie jak dzień wcześniej, z Finami, długo rozpędzali się, co przy znakomitej, takiej, jakiej nie powstydziliby się seniorzy, zagrywce rywali, tracili dystans. Najpierw 3, potem 4 punkty przewagi pozwalały rywalom grać o wiele swobodniej niż Polakom. Zaskakiwała dojrzałość taktyczna, takie siatkarskie obycie i pewność siebie wśród Belgów. Grali tak, że kilku naszych siatkarzy spoglądało bezradnie na trenera Nawrockiego. Ten z boku coś próbował tłumaczyć, gestykulował, starał się pomóc, ale belgijski walec swoim pędem toczył się dalej.
Fantastyczna zagrywka rywali sprawiła, że przewaga sięgała nawet 10 oczek. Polacy zaczęli popełniać mniej błędów, nawet odnosiło się wrażenie, że Belgia wreszcie znalazła godnego partnera. Po chwili – znakomicie bita zagrywka przez Francois’a Lecata i wszystko wracało do normy – czyli dominacji ekipy rywali. Kapitalnie obok „5” belgijskiej (Lecat), prezentował się Tomas Rousseaux. Pierwszy set do 17 wygrali Belgowie. W drugiej części gra w pierwszej fazie była wyrównana, ale i Polakom zaczął wychodzić serw, kilka punktów przewagi dawało nadzieje na wyrównanie. Dobrze w tym czasie atakował Jan Nowakowski i Maciej Muzaj. Ten drugi często punktował też z zagrywki. Set dla Polaków.
Jednak okazało się, że to była chwilowa słabość Belgów. Do stanu 18:16 w kolejnej części dla rywala, żadna z ekip nie potrafiła uzyskać wyraźniej przewagi. Ale to Belgia wychodzi na prowadzenie – set dla niej do 22. Było jasne, że ten mecz mozna wygrać już tylko za dwa punkty, w czwartej odsłonie początek należał do Polaków. Szybkie 2:0, ale po chwili mieliśmy remis 3:3, gdy Bartosz Bednorz zaserwował asa, i Polacy objęli prowadzenie 10:8 na trybunach zrobiło się gorąco. Ludzie mieli nadzieję. Na szczęście Polacy wybronili się, wyrównali stan na 2:2 i na 40 minut przed północą zafundowano nam tie breaka. Szybkie prowadzenie Polaków nawet 4:1 pozwalało myśleć o drugiej wygranej, Belgowie zaczęli ponownie znakomicie serwować, tak, że nasi juniorzy byli bezradni. Jak się później okazało – brak przyjęcia po polskiej stronie to największy mankament. Ostatnie akcje – to popis gry rywali. Belgowie wygrali zasłużenie.
Po spotkaniu, Jan Nowakowski do którego przyjechali z Bydgoszczy rodzice, nie krył żalu po przegranej. – Co tu mówić. To świetny zespół, z kapitalną zagrywką. Nam nie wychodziło w przyjęciu i to był klucz do sukcesu. Nie zawsze mamy pierwszego maja, musimy się pozbierać, bo kolejny mecz gramy z Włochami.
Belgia - Polska 3:2 (25:17, 20:25, 25:22, 22:25, 15:11)
Polska: Nowakowski, Muzaj, Krulicki, Łapszyński , Maruszczyk, Janusz, Woś (libero) oraz Wolański , Orczyk, Bednorz, Wachnik i Piechocki (libero)
Belgia: Colson, Lecat , Van De Velde, De Swert, Rousseaux, Thijs, Stuer (libero) oraz Reynders.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej