MareK, fot. Piotr Sumara, 28 sierpnia 2012

Atakujący reprezentacji Polski juniorów Maciej Muzaj należał do najlepszych zawodników w wygranym (3:2) meczu z Włochami.

Wtorek w finałowym turnieju mistrzostw Europy juniorów w Gdyni, gdzie rywalizują zespoły grupy 1, jest dniem przerwy. W grupie 2, która gości w duńskim Randers na wtorek zaplanowano przedostatnią serię spotkań.

Wczoraj, po niesamowitym, dramatycznym i pełnym zwrotów akcji meczu, reprezentacja Polski juniorów w trzecim występie w Gdyni wygrała 3:2 z zespołem Włoch. Biało-czerwoni po dwóch setach przegrywali 0:2 i nic nie wskazywało na końcową wiktorię. Nic dziwnego, że po meczu, mimo późnej pory, w hali pozostało wielu ludzi, by podziękować naszym młodym siatkarzom. Jednym z bohaterów poniedziałkowej bitwy pod siatką z Włochami, był atakujący naszego zespołu Maciej Muzaj. Jego udział w pokonaniu Włochów jest nie do przecenienia. To bardzo skromny, fajny młody siatkarz.  

- Proszę powiedzieć, co się dzieje z wami na początku każdego spotkania. W Gdyni w każdym z trzech rozegranych meczów, zaczynacie grać, gdy jest już po pierwszym secie. Zresztą przegranym.

- Sam się nad tym zastanawiam. No bo tak – zmobilizowani jesteśmy, wiemy, o co gramy, i z kim gramy. A jednak punkty szybciutko nam uciekają. Do roboty bierzemy się, gdy jest po pierwszej części. Może jesteśmy jak… pięściarz, który, by się obudzić, musi dostać raz na szczękę. Nie wiem.

- A mobilizacja? Może tu jest problem?
Nie sądzę. Zapewniam, że z tym nie mamy problemu. Jak zespół chcemy wygrywać wszystko, co jest do wygrania.

- W poniedziałek zgotowaliście kibicom, rodzicom, znajomym i swoim dziewczynom, niezły spektakl. Gdy przegrywaliście 0:2, z trybun słychać było często złośliwości, ale jak wyrównaliście - ci sami ludzie, którzy krzyczeli na was – szaleli z radości.

- W swoim imieniu powiem, że ani przez moment nie traciliśmy wiary w końcowy sukces. Wiedziałem bowiem, że jeśli się rozpędzimy, to trudno nas zatrzymać. A zaczęło nam wychodzić wszystko.

- A meczu z Belgią żal?

- Ważne, że mamy punkt z tego spotkania. Jak gra Belgia – przekonali się Rosjanie, którzy nie wygrali nawet seta z nimi. Teraz cieszymy się z pokonania Italii. We wtorek mamy dzień przerwy, ale już skupiamy się na kolejnym rywalu. 

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej