Angelika Knopek, foto: Piotr Sumara, 2 września 2021

EuroVolley M: Belgia - Serbia 1:3

W swoim pierwszym meczu rozgrywanym w Krakowie w ramach rozgrywek grupy A EuroVolley 2021, aktualny mistrz kontynentu – Serbia – zmierzył się z plasującą się obecnie na trzecim miejscu w rankingu CEV drużyną Belgii. Belgowie byli współgospodarzami poprzedniej edycji turnieju, którą zakończyli na dziewiątym miejscu.

Belgia - Serbia 1:3 (13:25, 18:25, 25:21, 20:25)

Serbowie rozpoczęli spotkanie od dwóch trudnych do przyjęcia zagrywek Marko Ivovica (2:0). Na lewym skrzydle szybko uaktywnił się przyjmujący Uroš Kovačević (8:3), który zapisał na swoim koncie również kilka asów serwisowych (11:3). Podopieczni trenera Fernando Beniteza zostali całkowicie rozbici w premierowej odsłonie meczu i nie potrafili przeciwstawić się rywalowi w żadnym elemencie (19:9). W końcówce seta w polu serwisowym pojawił się Srećko Lisinac, który poważnie utrudnił Belgom przyjęcie, a imponująco wysokie zwycięstwo skutecznym atakiem przypieczętował Dražen Luburić (25:13).

Druga partia dzisiejszego meczu od początku była już zdecydowanie bardziej wyrównana (7:6). Belgowie poprawili się w przyjęciu, na siatce zaczęli też punktować dobrze znani polskiej publiczności Tomas Rousseaux oraz Sam Deroo (13:12). Mimo usilnych starań rywala, obecni mistrzowie Europy stale utrzymywali kilkupunktowy dystans (19:16) i nie zamierzali dać sobie wydrzeć wypracowanej przewagi (22:18). Finalnie ostatni punkt na swoim koncie Serbowie zapisali po nieudanym ataku reprezentacji Belgii (25:18).

Trzeci set, będący dla Belgów prawdziwym być albo nie być w tym spotkaniu, przebiegał całkowicie pod ich dyktando. Początkowo szybko udało im się odskoczyć Serbom na trzy oczka (7:4), by po chwili zwiększyć swoje prowadzenie już do siedmiu punktów (13:6). W drużynie Slobodana Kovaca doszło do zmiany na pozycji atakującego, Luburica zastąpił Atanasijević, dzięki czemu jego zespół w pewnym stopniu zniwelował straty (14:10). W rozstrzygającej fazie Serbowie świetnie popracowali blokiem (20:19), nie udało im się jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, wobec czego ze zwycięstwa tym razem cieszyli się Belgowie (25:21).

Podrażnieni przegraną w poprzednim secie serbscy siatkarze w czwartą partię weszli już dużo lepiej (3:0), Belgowie natomiast utracili swój dotychczasowy rytm gry i zaczęli popełniać coraz więcej błędów własnych (9:4). Niekwestionowanym liderem w ataku w drużynie serbskiej był Uroš Kovačević, który zdobył niemal 30 punktów w dzisiejszym spotkaniu i poprowadził swój zespół do pierwszego zwycięstwa (17:13). Finalnie zawodnicy z Bałkanów rozstrzygnęli losy spotkania, kończąc je asem serwisowym (25:20).

Belgia: Hendrik Tuerlinckx, Sam Deroo, Stijn D'Hulst, Arno van de Velde, Wout D'Heer, Tomas Rousseaux,, Martin Perin (L) - Matthias Valkiers, Bram van den Dries, Matthijs Verhanneman

Serbia: Uroš Kovačević, Marko Ivović, Nikola Jovović, Dražen Luburić, Marko Podraščanin, Srećko Lisinac, Nikola Peković (L) - Aleksandar Atanasijević

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej