Anna Daniluk, foto: Piotr Sumara, 5 września 2021

EuroVolley M: Portugalia - Ukraina 2:3

Kolejny dzień zmagań grupy CEV Mistrzostw Europy Mężczyzn rozpoczęło spotkanie Portugalii i Ukrainy. Obie drużyny przystąpiły do meczu z dorobkiem jednej wygranej i jednej przegranej. Z kolejnego zwycięstwa tym razem cieszyli się Ukraińcy, którzy pokonali rywali w tie-breaku. 

Portugalia - Ukraina 2:3 (18:25, 23:25, 25:21, 26:24, 11:15)

Relacje punkt po punkcie i statystyki

Początek pierwszego seta był wyrównany, jednak z akcji na akcję więcej argumentów zyskiwali Ukraińcy, którzy wywierali sporą presję w  polu serwisowym. Kilka bezpośrednich punktów, wzbogacone dodatkowo o problemy w ataku Portugalczyków sprawiły, że to właśnie podopieczni Ugisa Krastinsa w najważniejszej części partii wyszli na prowadzenie, a potem spokojnie zamknęli ją swoim zwycięstwem.

W drugiej odsłonie inicjatywę miała reprezentacja Portugalii i do samego końca wydawało się, że będzie w stanie doprowadzić do wyrównania stanu meczu. Prowadzenie 21:17 powinno zwiastować jednostronną końcówkę, jednak Portugalczycy zamarli w jednym ustawieniu i stracili serię punktów. Niespodziewany remis podciął im skrzydła, przez co niejako oddali pole rywalom, którzy rozpędzeni sięgali po kolejne punkty. Ostatecznie to właśnie nasi wschodni sąsiedzi wygrali 25:23 i byli o krok od zwycięstwa w całym spotkaniu.

W trzecią partię zespół prowadzony przez Hugo Silvę wszedł z ogromną motywacją, czując wyraźnie, że w tym spotkaniu jest w stanie zrobić różnicę. Dobrą grą w tej części spotkania popisywał się atakujący – Marco Ferreira, jednak to błędy własne reprezentantów Ukrainy przesądziły o losach seta. Pomyłki w ataku i polu serwisowym skutecznie uzupełniały dorobek Portugalczyków, którzy wykorzystali swoją szansę i przedłużyli mecz o co najmniej jednego seta.

Czwarta odsłona przez długi czas toczyła się w rytmie dyktowanym przez kadrę Portugalii, która grała z dużą ofiarnością w obronie i skutecznie na kontrze. Mimo, że ich przewaga nieco stopniała w końcówce, przez co oglądaliśmy emocjonującą grę punkt za punkt, to właśnie Portugalczycy mieli aż trzy piłki setowe. Ostatecznie losy tej partii rozstrzygnął skuteczny, choć challenge’owany blok, a gromadzący się w TAURON Arenie kibice zostali „zaproszeni” na dodatkowy, piąty set.

Ostatnia partia utrzymała poziom całego spotkania, a obie drużyny praktycznie do samego końca prezentowały wyrównaną siatkówkę. Ukraińcy sumiennie gromadzili punkty, a w newralgicznym punkcie tej odsłony reprezentanci Ukrainy zatrzymali Marco Ferreirę, przez co zyskali piłkę meczową, którą wkrótce potem wykorzystali.

Portugalia: Andre Reis Lopes, Filip Cveticanin, Alexandre Ferreira, Marco Ferreira, Phelipe Martins, Miguel Tavares, Ivo Casas (L) - Miguel Sinfronio, Andre Marques, Tiago Violas, Lourenco Martins, Jose Andrade, Hugo Lucas Gaspar. 

Ukraina: Dmytro Wietskij, Oleg Płotnicki, Dmytro Teriomenko, Jurij Semeniuk, Władysław Didenko, Ilija Kowalow, Horden Brova (L) - Denis Fomin, Witalij Szczytkow, Jan Jereszczenko.

Oleg Płotnicki, kapitan reprezentacji Ukrainy: W dzisiejszym meczu oczekiwaliśmy szczerze mówiąc wygranej 3:0. Niestety, ale w pewnym momencie zgubiliśmy naszą koncentrację. Na szczęście nasz trener zareagował w odpowiednim momencie. Najważniejszy jest fakt, że wygraliśmy. Jesteśmy w stanie walczyć z każdym przeciwnikiem, ponieważ jesteśmy dobrze przygotowani. Naszym marzeniem jest tworzenie historii ukraińskiej siatkówki. Skupiamy się na poszczególnych celach i realizujemy je krok po kroku. Postaramy się powalczyć z reprezentacją Polski o punkty, bo w ostatecznym rozrachunku możemy ich bardzo potrzebować. Wilfredo Leon to bardzo pracowity i zmotywowany zawodnik. Moim zdaniem wręcz niemożliwym jest zatrzymanie go kiedy jest w dobrej formie. 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej