Jan Kałucki - RMF/oficer prasowy PZPS, fot. cev.lu, 23 września 2017

EUROVOLLEY 2017 Kobiet: Polska –  Węgry; pomeczowe wypowiedzi

Polska wygrała drugi mecz w mistrzostwach Europy. Dla biało-czerwonych stawką był awans do kolejnej rundy turnieju (minimum baraż). Do tego potrzebna była wygrana za trzy punkty. Węgierki walczyły o pozostanie w mistrzostwach. Po ciężkim, falującym meczu zespół Jacka Nawrockiego osiągnął cel.

Malwina Smarzek (reprezentantka Polski): Na początku meczu miałam duży problem aby skończyć atak. Szukałam po skosie, po ostrzejszym skosie po prostej, ale Węgierki za każdym razem wszystko wyciągały. Całe spotkanie przypominało taką sinusoidę – raz wygrałyśmy seta, potem gładko przegrałyśmy, następnie musiałyśmy wyjść z poważnych tarapatów… to był bardzo ciężki mecz pod względem psychicznym. Widać było, że Węgierki grają o być, albo nie być w tym turnieju a z takim przeciwnikiem gra się wyjątkowo trudno. Jak weźmiemy do tego wczorajsze spotkanie z Niemkami, krótki sen – to całe zmęczenie się skumulowało. Na szczęście koniec końców wygrałyśmy i bardzo się z tego cieszę. A fakt, że już wyszłyśmy z grupy? Na pewno bardzo cieszy, ale nie osiadamy na laurach. Zrobimy wszystko aby wygrać z Azerkami i wejść od razu do ćwierćfinału. Mogę zapewnić, że damy z siebie wszystko.

Natalia Murek (reprezentantka Polski): Po tym jak wygrało się spotkanie, które stało na bardzo wysokim poziomie (a takie było to wczorajsze z Niemkami), to niecałe 24 godziny później trudno wyjść na parkiet i ponownie zagrać na sto procent swoim możliwości. Mimo dobrego podejścia, to nasza gra była falowana w dużej mierze dlatego, bo 3/4 zespołu była zmęczona. Ale nie ma co się usprawiedliwiać. Dobrze, że wyszłyśmy z tego obronną ręką. Były sytuacja naprawdę beznadziejne (jak chociażby sytuacja w drugim secie, kiedy nasz zespół przegrywał już dziesięcioma punktami), ale ja jestem nauczona że nie można myśleć że cokolwiek jest spisane na straty. Siatkówka jest takim sportem, że każdy wynik można wyciągnąć. Bardzo się cieszę, że mamy zapewniony awans z grupy – cel podstawowy został spełniony. Wygrałyśmy wczoraj z Niemkami dzisiaj z Węgierkami i metoda małych kroczków idziemy dalej.

Martyna Grajber (reprezentantka Polski): Nasza gra bardzo falowała, ale lepiej tak wygrać niż pięknie przegrać. Mecz z Niemkami dużo nas kosztował zarówno psychicznie, jak i fizycznie więc chcąc nie chcąc odczuwa się takie spotkania na drugi dzień. Dzisiejsze starcie z Węgierkami było z serii tych, które otwierają nam drogę do wygrania grupy i zwyczajnie trzeba było wyjść z tej konfrontacji zwycięsko. Reasumując – to był dużo trudniejszy mecz, niż ten wczorajszy. Jutro czeka nas bardzo ważne spotkanie z Azerbejdżanem, aczkolwiek uważam że sytuacja jest otwarta  - pierwszy set w meczu Azerek z Węgierkami pokazał, że gospodyniami można grać jak równy z równym. Kluczem będzie nie siła, a sposób. Cierpliwość i zimna krew – to będzie najważniejsze. Wyjdziemy jutro na parkiet bez kompleksów, a przy naszej dobrej grze, którą już nie raz prezentowaliśmy wcześniej, możemy się spokojnie pokusić o zwycięstwo.

Jacek Nawrocki (trener reprezentacji Polski): Ten mecz musieliśmy wygrać. Przyjechaliśmy tu po to aby awansować z grupy i spotkanie z Węgierkami było kluczowe. Wiedzieliśmy, że po wczorajszym wielkim sukcesie jakim było pokonanie reprezentacji Niemiec, dzisiejsze starcie będzie niezwykle wymagające, ponieważ gdzieś z tyłu głowy wszyscy mieli mecze sprzed roku, kiedy dość łatwo odprawiliśmy Węgierki z kwitkiem w kwalifikacjach do mistrzostw Europy (wygrane 3:0 i 3:1 przyp. red.). Przeciwniczki dzisiaj walczyły o wszystko: sporo ryzykowały na zagrywce, w ataku… natomiast my byliśmy w sparaliżowani. W końcówce sam trochę podgrzewałem atmosferę, aby ta presja opadła. Mam nadzieję, że chociaż po części się to udało. Będziemy cały czas pracować – tu nie ma czasu na świętowanie i myślę, że tak już będzie do końca. Przyjechaliśmy tu grać i zrobimy wszystko co możemy, aby grać jak najdłużej.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej