Anna Daniluk, foto: FIVB, 9 stycznia 2020

Europejskie kwalifikacje siatkarzy - Francja i Niemcy o krok od Japonii

Francja lub Niemcy - jedna z tych drużyn pojedzie na Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020. Obie po zaciętych spotkaniach wywalczyły swoje miejsce w finale Europejskiego Turnieju Kwalifikacyjnego do igrzysk. 

Najbardziej rozczarowana wynikiem półfinału może być reprezentacja Słowenii, która wydawała się być o krok od gry w finale kwalifikacji. Kadra Bułgarii także miała swoje szanse na korzystny wynik. 

Słowenia - Francja 2:3 (25:13, 25:22, 14:25, 21:25, 9:15)

Już pierwszy set wyraźnie pokazał, że Słoweńcy są pewni swoich umiejętności i zrobią wiele by wywalczyć bilet do Tokio. Kontrola własnej gry i koncentracja pozwoliły im wygrać wysoko 25:13 i cofnąć Francuzów do głębokiej defensywy, z której Les Bleus nie byli w stanie wyjść jeszcze przez pierwszą część drugiej odsłony. Końcówka pokazała jednak, że podopieczni Laurenta Tilliego wracają do gry i nie zamieszają tak łatwo "sprzedawać skóry". Losy spotkania odwróciły się w trzecim secie wygranym przez kadrę Francji 25:14. Do dobrej gry wrócił Earvin Ngapeth, który razem z Jeanem Patry poprowadził swoją ekipę najpierw do tie-breaka, a chwilę potem do zwycięstwa w tej dodatkowej odsłonie. Świetną zmianę dał Antoine Brizard, który zastąpił Benjamina Toniuttiego. Wiele dobrego w całym spotkaniu zrobiła francuska zagrywka (12 bezpośrednich punktów) i blok (15 punktów). Ostatecznie to właśnie reprezentacja Francji zameldowała się w finale.

- To szalone. Nie wiem jak udało nam się wygrać! Zagraliśmy jak drużyna, a losy spotkania odmieniło wejście Antoine Brizarda i Yacina Lautiego, którzy okazali się kluczem do zwycięstwa - przyznał po meczu Benjamin Toniutti, kapitan reprezentacji Francji. 

- W pierwszych dwóch setach dominowaliśmy na boisku. Potem Francuzi zaczęli grać znacznie lepiej zwłaszcza na side-outach i bezpośrednio w zagrywce. My z kolei nie wykorzystywaliśmy szans w kontrataku - mówił Tine Urnaut, kapitan Słowenii. 

Bułgaria - Niemcy 1:3 (20:25, 23:25, 25:20, 23:25)

W drugim spotkaniu również nie brakowało emocji, choć większą kontrolą gry popisała się kadra Niemiec. Podopieczni Andrei Gianiego wygrali dwa pierwsze sety i wydawało się, że przed własną publicznością mkną autostradą wprost do finału. Wtedy jednak ulegli Bułgarom w trzeciej partii, przedłużając losy spotkania. Czwarty set znów obfitował w emocje, a zaledwie o dwie piłki lepsi okazali się Niemcy, którzy przypieczętowali swój awans do najważniejszego meczu turnieju kwalifikacyjnego. W pojedynku bombardierów Sokołow-Grozer, lepszy był niemiecki atakujący, który w całym spotkaniu skończył ponad 50-procent z 30 otrzymanych piłek. Dużo niższą skuteczność zapisał Cwetan Sokołow, który z 36 akcji skończył zaledwie 13. Choć Bułgar starał się nadrabiać swoją gorszą dyspozycję w bloku, to jego wyraźny brak w ofensywie okazał się kluczowy. 

W piątek w finale turnieju kwalifikacyjnego zmierzą się Niemcy i Francja. Początek meczu o godz. 20:10. 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej