Angelika Knopek, fot. Piotr Sumara, 10 marca 2018

Deja McClendon: żeby w niedzielę w finale zagrały łódzkie drużyny

W pierwszym meczu półfinałowym turnieju finałowego Pucharu Polski 2018 w Piłce Siatkowej Kobiet zwycięstwo 3:1 odniosła drużyna ŁKS-u Commercecon Łódź. Łodzianki odrobiły znaczne straty w czwartym secie i ostatecznie wygrały spotkanie, dzięki czemu jutro o 14.45 rozegrają w Hali Nysa mecz finałowy. Najlepszą zawodniczką meczu wybrana została Izabela Kowalińska.

Myślę, że naszą najsilniejszą bronią w dzisiejszym meczu była zespołowość i maksymalna koncentracja. W trakcie gry przytrafił nam się wypadek, a wiadomo, że często takie sytuacje mają bardzo zły wpływ na zespół, którego dotykają. Brawa należą się naszemu trenerowi, który w tym trudnym momencie potrafił zapanować nad nasza koncentracją, dzięki czemu zagrałyśmy jak prawdziwa drużyna – powiedziała po spotkaniu przyjmująca ŁKS-u Commercecon Łódź, Deja McClendon.

Łodzianki wygrały pierwszego i trzeciego seta, a wiele wskazywało na to, że w kibice zgromadzeni w Hali Nysa będą mieli okazję obserwować zmagania drużyn także w tie breaku, bowiem w czwartym secie spotkania siatkarki Enei PTPS Piła prowadziły już 21:16. – W czwartej partii niesamowicie podgoniłyśmy wynik, przez co nie tylko odrobiłyśmy straty, ale też wygrałyśmy całe spotkanie i awansowałyśmy do finału. Wielką zasługę miały w tym nasze blokujące, które wykonały świetną robotę – dodała.

W trzecim secie kontuzji doznała rozgrywająca Lucie Muhlsteinova, jednak mimo to Łodzianki nie straciły koncentracji. – Modlimy się, żeby Lucie szybko wydobrzała. Ona jest częścią naszej drużyny, wnosi do niej mnóstwo energii i ciężko będzie nam się bez niej grało. Mam nadzieję jednak, że pomimo to jutro zagramy tak samo mocno skoncentrowane – powiedziała siatkarka.

Łodzianki spotkają się jutro ze zwycięzcą meczu Grot Budowlani Łódź – E.Leclerc Radomka Radom. Zdaniem Amerykanki drugi półfinał może być wyrównanym pojedynkiem, mimo że radomianki na co dzień grają w pierwszej lidze. – Obie drużyny są świetne, a Radomka udowodniła już, że potrafi pokonać zespoły teoretycznie od siebie silniejsze. Myślę, że to będzie trudny mecz, ale będę kibicować Budowlanym, żeby jutro w finale spotkały się dwie łódzkie drużyny.

W Hali Nysa, oprócz miejscowych kibiców, nie zabrakło także bardzo licznej grupy fanów łódzkiego klubu. Po zwycięstwie ŁKS-u siatkarki i kibice jeszcze długo dziękowali sobie wzajemnie za zwycięstwo i wspaniały doping. – Jedną z najlepszych rzeczy w graniu w ŁKS-ie jest posiadanie takich fantastycznych kibiców. Zawsze podróżują z naszym zespołem i gdziekolwiek byśmy nie grały, zawsze czujemy się tak, jakby był to mecz domowy. Dodatkowo bardzo podoba mi się Nysa i hala, w której grałyśmy. Dzięki wygranemu półfinałowi już mamy dobre wspomnienia z nią związane, obyśmy jutro wywiozły stąd jeszcze lepsze! – zakończyła z uśmiechem Deja McClendon.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej