Justyna Żółkiewska, 8 listopada 2017

Damian Domagała: nie czuję żadnego stresu

Mistrz świata juniorów Damian Domagała w tym sezonie gra w Tonno Callipo Vibo Valentia, klubie włoskiej Serie A. - Każdą chwilę, którą spędzam na boisku, traktuję jako mój ogromny sukces i zwieńczenie mojej ciężkiej pracy - powiedział w rozmowie z naszym portalem.

pzps.pl: Po krótkich zmianach w poprzednich meczach, trener Lorenzo Tubertini przeciwko BCC Castellana Grotte dał ci dłużej pograć. Stresowałeś się wchodząc, czy po prostu byłeś skupiony na tym, co masz zrobić na boisku?
Damian Domagała: Gdy wychodzę na boisko nie czuję żadnego stresu, który jak wiemy paraliżuje człowieka, dlatego staram się nie myśleć o tym gdzie jestem, jaki jest wynik. Tylko zawsze staram się robić to co do mnie należy. Prawda jest taka, że na stałe pojawiłem się na boisku od trzeciego seta. Przegrywaliśmy 0:2 i nie mieliśmy nic do stracenia, stres nie był tu nikomu potrzebny, staraliśmy się grać cierpliwie, z głową by nie popełniać głupich błędów. Prowadziliśmy spokojną grę co zdecydowanie pomogło nam w odwróceniu losów spotkania.

Mówiłeś już o tym dlaczego znalazłeś się w Vibo, ale czy zastanawiając się nad przyjęciem oferty z Włoch, nie martwiłeś się, że tak jak Bartosz Bućko w Weronie nie spędzisz zbyt wiele czasu na boisku?
Przed przyjazdem mówiłem sobie, że moim celem tutaj będzie jak najcięższa praca na treningach. Wychodziłem z założenia, że na boisku nie spędzę ani minuty, bo zdawałem sobie sprawę dokąd jadę. Każdą chwilę, którą spędzam na boisku, traktuję jako mój ogromny sukces i zwieńczenie mojej ciężkiej pracy.

Ciężko było Ci się odnaleźć w nowym kraju? Z tego co wiem, angielski nie jest mocną stroną Włochów.
Zdecydowanie jest to prawda. Natomiast mam to szczęście, że mój współlokator (drugi rozgrywający – Marco Izzo) dobrze mówi po angielsku, tym samym bardzo mi pomaga i jestem mu za to ogromnie wdzięczny. Jest tu kilka osób, które potrafią mówić w tym języku, także jeśli chodzi o komunikacje w klubie, nie ma żadnego problemu. Pojawia się on gdy wyjdzie się na miasto. Lecz może to i dobrze, bo jest to bodziec do tego, aby kłaść większy nacisk na naukę włoskiego. Na bieżąco uczę się nowych rzeczy, także staję się coraz bardziej komunikatywny. Początek był naprawdę trudny. Byłem sam, dookoła ludzie, których nie znałem, styl życia tubylców, do którego nie byłem przyzwyczajony. Lecz szybko do tego przywykłem i teraz czuję się naprawdę dobrze.

Pomogło Ci w aklimatyzacji to, że w zespole oprócz Ciebie jest kilku innych obcokrajowców?
Jak najbardziej tak. Szczególnie fakt, że potrafią oni mówić w języku angielskim. Chociaż, pomogło również to, że są oni świadomi tego w jakiej sytuacji się znalazłem, ponieważ sami również kiedyś to przeżyli. Wiedzieli w czym mogę potrzebować pomocy.

Zespół daje ci odczuć, że jesteś najmłodszy?
Wiadomo, najmłodsi zawsze mają jakieś dodatkowe obowiązki, chociaż szczerze mówiąc nas młodych jest trzech i mamy tylko jeden obowiązek. Przy okazji meczów wyjazdowych jesteśmy odpowiedzialni za drugi komplet koszulek meczowych, także to nic wielkiego. W żadnych innych aspektach nie da się odczuć, że ktoś patrzy na mnie przez pryzmat wieku. Stworzyliśmy drużynę, w której nie ma znaczenia wiek, pozycja w drużynie czy obywatelstwo. Łączy nas wspólny cel, a takie podziały mogłyby nas od niego oddalić.

Jak to wygląda na treningach – masz kogoś, kto ci tłumaczy co się dzieje, czy raczej wymaganym jest to, żebyś sam rozumiał czego chcą od ciebie szkoleniowcy?
Gdy tylko potrzebuję pomocy, mogę na nią liczyć ze strony drugiego trenera Antonio Valentiniego, który biegle mówi w języku angielskim. Na początku jej potrzebowałem, lecz teraz rozumiem naprawdę bardzo dużo, więc rzadko z tego korzystam.

Jak wyglądają wasze relacje z kibicami? Pala Valentia to dość mała hala, więc się ich bardziej czuje, a tego co widać włoscy kibice mają bliższy kontakt z zawodnikami, niż u nas w kraju..
Mamy stały klub kibica, który jest z nami wszędzie. Kibicują nam na każdym meczu i jesteśmy im za to bardzo wdzięczni. Kontakt między klubem a kibicami jest niesamowity, raz na jakiś czas spotykamy się na wspólnych kolacjach, także uważam, że jest naprawdę bardzo bliski. Jeśli chodzi o mecze rozgrywane u siebie, to jak najbardziej atmosfera jest bardzo dobra, kibice dokładają wszelkich starań, żeby wspierać nas na wszystkich meczach.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej