-
- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- #CzasyChwały: Mistrzostwa Europy w cieniu kontrowersji
Anna Daniluk, 90 lat Polskiej Siatkówki, 4 kwietnia 2020
Po wywalczeniu brązowego medalu na Igrzyskach Olimpijskich Tokio 1964 polskie siatkarki musiały trochę poczekać na kolejny turniej. Okazja na nowy sukces nadarzyła się dopiero trzy lata później.
Rok poolimpijski z definicji był rokiem pustym pod względem imprez. Właśnie dlatego FIVB wpadła na pomysł utworzenia nowego formatu – Pucharu Świata – który na początku jednak adresowany był wyłącznie do reprezentacji męskich. Pierwszy Puchar Świata kobiet odbył się dopiero w 1973 roku. W takiej sytuacji zaplanowane na rok 1966 mistrzostwa świata miały być świetną okazją do wywalczenia wyczekiwanych i kolejnych krążków przez nasze siatkarki. Tak się jednak nie stało.
Mistrzostwa świata pierwotnie miały odbyć się w NRD, ale FIVB zdecydowała o przeniesieniu turnieju do Peru i zmianie daty na październik 1966. Latynosi nie sprostali jednak organizacji tak dużego wydarzenia, dlatego czempionat po raz kolejny zmienił swoich gospodarzy i finalnie trafił do Japonii, przesuwając się tym samym na styczeń 1967. Wtedy doszła do głosu polityka, która jak się okazało mogła solidnie naruszyć sportowe ideały. Japończycy zdecydowali się bowiem na represje względem startujących w mistrzostwach krajów niedemokratycznych i zapowiedzieli, że w turnieju pod oficjalnymi nazwami nie mogą wystąpić Koreańska Republika Narodowo-Demokratyczna (dzisiejsza Korea Północna) i Niemiecka Republika Demokratyczna. Ponadto zapowiedzieli, że nie wybrzmieją ich hymny narodowe i nie zostaną wywieszone flagi obu krajów. W takiej sytuacji wszystkie państwa komunistyczne, w tym kraje bloku socjalistycznego wycofały się z turnieju, pozostawiając w grze cztery zespoły. W rozgrywkach zabrakło więc: Korei, Chin, ZSRR, NRD, Czechosłowacji, Węgier i… Polski. Na tym jednak nie skończyły się wszystkie kontrowersje.
Mistrzostwa świata miały być jednocześnie turniejem eliminacyjnym do igrzysk olimpijskich w Meksyku w 1968 roku, w którym pewne miejsca miały już reprezentacje Meksyku (z tytułu gospodarza), Japonii i ZSRR (mistrzynie i wicemistrzynie z IO Tokio 1964). Pozostałe trzy miejsca miał wyłonić właśnie czempionat globu, który w tym momencie praktycznie nie miał żadnego sensu. Pozostałe w zawodach ekipy Japonii, USA, Korei Południowej i Peru z powodu braku jakiekolwiek konkurencji jeszcze przed startem awansowały na IO. Taka sytuacja musiała spowodować szereg protestów, którym uległo FIVB. Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej wymogła na Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim kolejne dwa miejsca dla naszej dyscypliny i o te dwie przepustki rozegrano dodatkowy turniej.
W Slavonskim Brodzie wystartowało osiem europejskich drużyn, jednak walka toczyła się tak naprawdę jedynie pomiędzy Polską, Czechosłowacją i NRD. Polki, prowadzone przez nowego trenera Benedykta Krysika, pokonały 3:2 Niemki jednak pomimo prowadzenia 2:0 z Czechosłowacją, przegrały spotkanie. Ostatni mecz turnieju pomiędzy naszymi zachodnimi i południowymi sąsiadkami był starciem decydującym o olimpijskiej kwalifikacji. W przypadku wygranej Niemek to właśnie one i Czeszki cieszyłyby się z awansu i trzeba przyznać, że taki scenariusz prawie się ziścił. NRD prowadziło w meczu 2:0 i 15:14 w trzecim secie, jednak Czechosłowacja broniąc piłkę meczową odmieniła losy spotkania. Czeszki wygrały to starcie 3:2 i tym samym zapewniły reprezentacji Polski miejsce na IO Meksyk 1968!
Miesiąc po tych brawurowych i wręcz filmowych kwalifikacjach nasze siatkarki wystartowały w mistrzostwach Europy, które odbyły się w tureckim Izmirze. W turnieju wystartowało 15 drużyn podzielonych na cztery grupy. Po dwa najlepsze zespoły awansowały do fazy finałowej. Polki trafiły do grupy C, w której rywalizowały z Belgią, RFN i doskonale znaną Czechosłowacją. Za pomoc w awansie na IO nasze siatkarki odwdzięczyły się Czeszkom…wygraną 3:2, kończąc tym samym jakiekolwiek sentymenty. Belgijki i Niemki pokonały pewnie 3:0. Do fazy finałowej nasze siatkarki zabrały zaliczkę ze spotkania z Czechosłowacją, co już na starcie było dla nas bardzo korzystne. W finałach reprezentacja Polski wygrała kolejno z NRD i Węgrami (po 3:1) oraz Holandią, Izraelem i Bułgarią (3:0). Zwycięstwo nad Bułgarkami gwarantowało naszym zawodniczkom co najmniej srebrne medale w czempionacie. Mecz z ZSRR był praktycznie finałem mistrzostw, bowiem to właśnie on wyłonił nowe-stare mistrzynie kontynentu. Po raz kolejny lepsze okazały się Rosjanki, które sięgnęły po swój szósty mistrzowski tytuł. Reprezentacja Polski mogła cieszyć się ze srebrnych medali, które po raz kolejny potwierdziły siłę naszej drużyny. Trzecie miejsce zajęła Czechosłowacja uzupełniając tym samym niezmienną od lat czołówkę. Biało-Czerwone czekały teraz miesiące przygotowań do Igrzysk, by znów, tym razem w Meksyku powalczyć o najważniejsze dla sportowców krążki – medale olimpijskie…
Skład reprezentacji Polski na ME 1967: Krystyna Czajkowska, Józefa Ledwig, Krystyna Jakubowska, Krystyna Krupa, Lidia Żmuda, Halina Aszkiełowcz, Barbara Hermel, Elżbieta Porzec, Wanda Wiecha, Janina Pluta, Helena Sojczuk. Trener: Benedykt Krysik
Wyniki reprezentacji Polski na ME 1967: Polska - RFN 3:0 (15:0, 15:3, 15:2), Polska - Czechosłowacja 3:2 (15:9, 15:10, 5:15, 10:15, 15:6), Polska - Belgia 3:0 (15:3, 15:0, 15:3), Polska - NRD 3:1 (15:11, 17:15, 13:15, 15:10), Polska - Węgry 3:1 (15:8, 3:15, 17:15, 15:10), Polska - Holandia 3:0 (15:3, 15:10, 15:3), Polska - Izrael 3:0 (15:2, 15:2, 15:4), Polska - Bułgaria 3:0 (15:6, 15:10, 15:9), ZSRR - Polska 3:0 (15:7, 15:10, 15:10).
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej