- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- #CzasyChwały. Michał Bąkiewicz: do Izmiru nie lecieliśmy w roli faworytów
Eugeniusz Andrejuk, 22 kwietnia 2020
- Na mistrzostwa Europy do Turcji nie lecieliśmy w roli faworyta. Nie było z nami trzech szóstkowych graczy Sebastiana Świderskiego, Michała Winiarskiego i Mariusza Wlazłego. Poczucie naszej mocy rosło w trakcie turnieju, z każdym zwycięstwem nabieraliśmy pewności siebie - mówi Michał Bąkiewicz, złoty medalista kontynentalnego czempionatu w 2009 roku.
Reprezentację prowadził Argentyńczyk Daniel Castellani, który na tym stanowisku zastąpił swego rodaka Raula Lozano. - W tamtym sezonie mieliśmy jeszcze Ligę Światową i eliminacje do mistrzostw świata. W pierwszych rozgrywkach trener dał szanse młodym zawodnikom. Ja chyba byłem najstarszym w kadrze. Następnie w Gdyni wygraliśmy kwalifikacje do czempionatu globu w 2010 roku, pokonując m.in. Francję co na pewno mocno nas podbudowało psychicznie. Miało to znaczenie przy konfrontacjach z tą drużyną w Turcji - podkreśla Michał Bąkiewicz, który obecnie jest trenerem kadry chłopców U18.
Właśnie pierwszym rywalem byli siatkarze francuscy. Po porażce w pierwszym secie w trzech następnych pewnie zwyciężyli reprezentanci Polski. - W turnieju koncentrowaliśmy się na kolejnym spotkaniu. Oczywiście wygrana na inaugurację mocno nas podbudowała - mówi Michał Bąkiewicz.
Po dwóch kolejnych wygranych przyszło spotkanie z broniącą tytułu Hiszpanią, która dwa lata wcześniej w Moskwie pod wodzą Andrei Anastasiego sprawiła ogromną sensację i pokonała w finale pewnych siebie gospodarzy 3:2.
- O takich meczach jak nasz z Hiszpanią zwykle mówi się, że jest o podwyższonym ciśnieniu. I tak było. Rywale mieli piłkę meczową, a spotkanie zakończyło się tie breakiem na przewagi. Ale takie dramaty i emocje jak są zwycięskie dodają mocy oraz wiary we własne siły. Głośno o złotym medalu nie mówiliśmy, ale to się czuło, że mierzymy wysoko - powiedział Michał Bąkiewicz.
W finale na biało-czerwonych czekała Francja, która jak podkreśla Michał Bąkiewicz, "zawiesiła wysoko poprzeczkę." - Wyszliśmy mocno skoncentrowani, ale pamiętaliśmy o naszych ostatnich zwycięstwach nad tym zespołem. Na pewno przewaga psychiczna była po naszej stronie i po wygranej 3:1 mogliśmy cieszyć się z pierwszego mistrzostwa Europy polskiej męskiej siatkówki.
MVP turnieju został Piotr Gruszka, który rozegrał kapitalny turniej.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej