Janusz Uznański - Rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej, fot. Pressfocus, 5 marca 2021

Ćwierćfinały LM: polskie podsumowanie

Po fazie ćwierćfinałowej Ligi Mistrzyń i Ligi Mistrzów możemy napisać: beczki miodu jeszcze nie mamy, ale uzyskaliśmy dostęp do pasieki. Jest jednak szczypta dziegciu w tej słodkości.

HEROIZM EKIPY Z KĘDZIERZYNA-KOŹLA

Kiedy po losowaniu okazało się, że mistrz Polski trafił na bez wątpienia jeden z najsilniejszych, jeśli nie najsilniejszy zespół klubowy Europy – Cucine Lube Civitanova można było tylko wymagać od ekipy Nikoli Grbicia, by nie przegrała rywalizacji w szatni. Tymczasem polski klub na terenie rywala pokazał, że z szatni wyszedł naładowany energią zwycięzców. Wygrana 3:1 była pokaźną zaliczką, pięknym „pół sukcesem”. We własnej hali Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle potrzebowała minimum dwu setów by zdyskontować zaliczkę z pierwszego aktu ćwierćfinałowej rywalizacji. Rywale bardzo boleśnie odczuli wstępne niepowodzenie i pozbyli się znanego w Kędzierzynie trenera Ferdinado di Giorgiego. Zastąpił go selekcjoner Italii  Gianlorenzo Blengini. Przez trzy sety regularnego spotkania wydawało się, że ta trenerska roszada da efekt. Rywale wygrali mecz, ale w partiach drugiej i trzeciej to nasz zespół miał piłki setowe. Szczególna była trzecia odsłona, kiedy to gospodarze przegrywali 14:18, by postraszyć przeciwników setbolem. I to właśnie w końcówce tej partii zbudowały się fundamenty sukcesu w „złotym” secie. Punkt za punkt, taki był przebieg wiążącego seta. Tym razem siła spokoju Nikoli Grbicia udzieliła się całemu zespołowi mistrza Polski, który zwyciężył do 14 i zapewnił, że jeszcze przez wiele, wiele lat będziemy wspominać ten heroiczny bój.

Niezmiernie cieszy, że liderami w drużynie z Kędzierzyna-Koźla byli Polacy. Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Łukasz Kaczmarek, Jakub Kochanowski, Paweł Zatorski wsparci przez jednego z najwybitniejszych rozgrywających – Benjamina Toniuttiego dali pokaz cierpliwości i bezwzględnej determinacji. To bardzo ważny sygnał dla sympatyków i trenera narodowej reprezentacji. Trzeba też oddać zasługom, Krzysztof Rejno, który na finiszu trzeciej partii zastąpił Davida Smitha i nie tylko nie zawiódł, ale dał dowód, że Polak potrafi.

Trzymając się miodowej narracji można by tę ćwierćfinałową rywalizację podsumować następująco: Azoty z Kędzierzyna-Koźla były dla rywali trujące, a dla nas sprawiły, że to zwycięstwo jest jeszcze bardziej słodkie. Właściciel klubu – Grupa Azoty, która prowadzi szerokie interesy na globalnym rynku lepszej formy promocji i reklamy nie mogłaby sobie życzyć. To była bardzo dobra inwestycja możnego sponsora.

CYTRYNOWY SMAK PGE SKRY BEŁCHATÓW

Zenit Kazań będzie półfinałowym rywalem Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Rosyjskiego potentata przetestowała PGE Skra Bełchatów. Nie był to test zakończony wynikiem pozytywnym, ale też katastrofy nie było. Pozostaje cierpki smak cytryny. Bełchatowianie, którzy podobnie, jak i ich rywale w rodzimych ligach grają z perturbacjami w bezpośrednim starciu chcieli się odbudować. Pierwszy i najważniejszy krok w tej misji wykonali Rosjanie. W Bełchatowie ekipa z Kazania wygrała 3:1. Polacy postraszyli rywali zwyciężając w secie pierwszym spotkania rewanżowego w Kazaniu. W kolejnych dwu, niezbędnych do awansu Zenit odrobił lekcje i w następnych odsłonach prowadzących do tie breaka grały już rezerwy obydwu drużyn. Ekipa z Kazania wygrała przed własną publicznością, ale Bełchatów pokazał w rewanżu, że nie wyszedł z szatni na mecz zgorzkniały niepowodzeniem w pierwszej potyczce.

ŁYŻKA DZIEGCIU

O ile Grupa Azoty – właściciel ZAKSY Kędzierzyn-Koźle po ćwierćfinałowej batalii zbierze marketingowe i promocyjne plony, ba i zbierać może nadal, to o tyle Grupa Azoty – właściciel Chemika Police nie może do bilansu dopisać po stronie zysków ćwierćfinałowej rywalizacji mistrzyń Polski z Vakifbankiem Stambuł. Dwie porażki 0:3 i zaledwie 91 małych punktów, to może nie najbardziej smutne, ale smutny jest styl tych przegranych. Tak, jak od początku tego sezonu rozgrywająca Policzanek zgodnie z koncepcją tureckiego trenera prowadzi grę na stojąco, tak w tym stylu nie da się walczyć o europejskie trofea. W męskiej Grupie Azoty motorem napędowym drużyny są Polacy. W żeńskiej Grupie Azoty rolę liderek pełnią zawodniczki zagraniczne. Jeśli to rozwiązanie kadrowe wystarcza, i to nawet z nawiązką w rywalizacji ligowej, to w międzynarodowej pokazuje, że jest jednak deficyt. Jeśli jednak Grupie Azoty Chemik Police wystarcza satysfakcja na poziomie krajowym, to nie ma problemu.

MOCNA REPREZNTACJA POLSKI W PÓŁFINALACH

Wilfredo Leon, Maciej Muzaj w barwach Sir Sicoma Monini Perugia, Bartosz Bednorz, jako gracz Zenitu Kazań zagrają w półfinałach Ligi Mistrzów. O polsko – rosyjskiej rywalizacji Bartosza Bednorza pisaliśmy wcześniej. Z kolei Leon i Muzaj prowadzeni przez Vitala Heynena po niespodziewanym niepowodzeniu w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym z Leo Shoes Modena (0:3), w rewanżu wygrali w trzech setach i w secie „złotym”. Dodajmy Maciej Muzaj zadebiutował we włoskim klubie.

W półfinałowej rywalizacji Ligi Mistrzyń zagrają przeciw sobie Malwina Smarzek-Godek (Igor Gorgonzola Novara) i Joanna Wołosz (A. Carraro Imoco Conegliano). W ćwierćfinale  Igor Gorgonzola Novara dwukrotnie wygrywało z Fenerbahce Stambuł (3:1, 3:1) a Igor Gorgonzola Novara też dwa razy pokonało drużynę Magdaleny Stysiak, Savino del Bene Scandicci (3:2, 3:0).

Terminy spotkań półfinałowych to 16-18 marca. Rewanże 23-25 marca.

Półfinały Ligi Mistrzów

Zenit Kazań – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Trentino Itas – Sir Sicoma Monini Perugia

Półfinały Ligi Mistrzyń

Igor Gorgonzola Novara – A. Carraro Imoco Conegliano

Vakifbank Stambuł – Unet e-work  Busto Arsizio

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej