- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Co włoży Zwarte Piet do worka? Piotr Orczyk o Świętach w Belgii
Aleksandra Anna Smolarek, 22 grudnia 2017
O belgijskich zwyczajach bożonarodzeniowych, a także planach na ten szczególny czas opowiedział nam Piotr Orczyk, przyjmujący Knack Roeselare.
pzps.pl: W Belgii grasz już kilka lat. Zdążyłeś w tym czasie dobrze poznać ten kraj. Mógłbyś nam opowiedzieć o belgijskich zwyczajach bożonarodzeniowych?
Piotr Orczyk: W okresie świątecznym w centrum każdego miasta i miasteczka rozstawiany jest świąteczny rynek otaczający najczęściej centralnie położone lodowisko. Ludzie spotykają się tam w gronie znajomych i rodziny, i popijają grzane wino. Poza tym jednak myślę, że Święta Bożego Narodzenia są ważniejszym wydarzeniem dla nas, Polaków. Odnoszę wrażenie, że Belgia jest raczej krajem świeckim i Boże Narodzenie to dla nich raczej okazją do spędzenia czasu razem z rodziną z dala od obowiązków służbowych niż wzniosłe, duchowe wydarzenie.
Któryś z tych zwyczajów jakoś szczególnie przypadł Ci do gustu?
Może nie do końca bożonarodzeniowy ale mają tutaj jeden mikołajkowy zwyczaj, którego nie mamy w Polsce. Otóż w Mikołajki, 6 grudnia można spotkać na ulicach Św. Mikołajów. To oczywiście nie jest nic nadzwyczajnego, ale już jego towarzystwo jak najbardziej. U jego boku zobaczymy osobę ubraną w strój o jaskrawych barwach w stylu z poprzednich wieków oraz pomalowaną czarną pastą. Nazywany tutaj Zwarte Piet czyli po polsku Czarny Piotruś. To jest pomocnik Świętego. Podobno to on w nocy wdrapuje się na dachy domów i wchodzi przez kominy żeby zostawić prezenty. Niektórzy straszą dzieci, że jeśli będą niegrzeczne to przyjdzie do nich Zwarte Piet, włoży ich do worka i porwie do Hiszpanii, gdzie będą musiały cały rok ciężko pracować. Zazwyczaj osoby przebrane w ten strój wyglądają całkiem zabawnie.
Gdzie w tym roku spędzisz Boże Narodzenie? Uda się choć na kilka dni przyjechać do domu rodzinnego?
Mimo napiętego terminarza, uda mi się wyrwać na trzy dni do Polski żeby spędzić ten czas z moją rodziną i dziewczyną. Bardzo się cieszę, bo początkowo zanosiło się na to, że kolejne Święta spędzę w Belgii wśród innych zagranicznych zawodników.
Święta to magiczny czas. Jakie wspomnienia Świąt zachowałeś z dzieciństwa?
Pamiętam, że dosyć szybko przestałem wierzyć w Św. Mikołaja i odkryłem, że to rodzice są odpowiedzialni za te wszystkie prezenty, ale nigdy nie udawało mi się odkryć wcześniej, gdzie one był pochowane, mimo że intensywnie ich szukałem. To jest największa tajemnica mojego dzieciństwa.
Wiadomo, że Święta to też prezenty. Czy jest coś, co szczególnie chciałbyś znaleźć pod choinką?
Już nie przywiązuje do nich znacznej wagi. To tylko miły dodatek dostać coś, co może się przydać, ale równie dobrze mogę sobie kupić to samemu. Tego, na czym najbardziej teraz mi zależy, nie znajdę pod choinką, bo nie da się tego kupić. Chciałbym żeby te Święta po prostu były miłą odskocznią od siatkówki, kiedy będę mógł odpocząć w gronie najbliższych i znajomych, bo przez cały rok samemu za granicą tego najbardziej mi brakuje.
Którą z kolęd czy też świątecznych piosenek lubisz najbardziej?
Lubię piosenkę „All I want for Christmas” chociaż w Belgii puszczają ją już tak często, że zaczyna mi się nudzić. Z polskich kolęd nie mam jakiejś konkretnej ulubionej, ale lubię też posłuchać w tym okresie czegoś po polsku.
Jak mógłbyś podsumować kończący się już rok?
Mogę zaliczyć 2017 rok to tych z kategorii udanych. Zarówno w życiu prywatnym, jak i siatkarskim większość swoich celów i marzeń zrealizowałem. Liczę, że 2018 będzie jeszcze lepszy.
Czego życzysz sobie i kibicom na Nowy Rok?
Kibicom życzę przede wszystkim spełnienia, realizowania swoich celów i oczywiście niezapomnianych siatkarskich emocji! A sobie: zdrowia i braku kontuzji, na razie tylko tego mi brakuje.
fot. "Zwarte Piet lacht de fotograaf toe" Gerard Stolk/Flickr.com, licencja
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej