Janusz Uznański - Rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej, fot.cev.eu, 12 sierpnia 2021

CEV Mistrzostw Europy 2021 w siatkówce plażowej

W Wiedniu rozpoczął się  turniej męski CEV Mistrzostw Europy 2021 w siatkówce plażowej. Biało-Czerwone barwy reprezentują dwie pary męskie.

Wczoraj z powodu urazu z udziału w mistrzostwach musiał zrezygnować Grzegorz Fijałek. Zastąpił go Jakub Szałankiewicz, który będzie partnerem Michała Bryla. W drugiej parze grają Piotr Kantor i Bartosz Łosiak.

Rywalami tych ostatnich będą Wladyslaw Jemelianczuk i Serchy Popow z Ukrainy.. W drugiej parze zagrają Aleksandrs Samoilovs i Janis Smedins z Łotwy oraz Rosjanie Nikita Liamin i Taras Myskiw. Jakub Szałankiewicz i Michał Bryl za rywali będą mieli hiszpański duet Pablo Herrera Allepuz i Adrián Gavira Collado. W drugiej parze rywalizaować będą Włosi Adrian Ignacio Carambula Raurich i Gianluca Dal Corso z austriacką parą  Julian Hörl/Laurenz Leitner.

Kantor/Łosiak – Jemelianczuk/Popow 2:0 (21:11, 21:18)

Piotr Kantor i Bartosz Łosiak dobrze rozpoczęli zmagania w mistrzostwach Starego Kontynentu, szybko rozprawiając się z Ukraińcami Siergiejem Popowem i Władysławem Jemielianczukiem. W pierwszym secie polscy plażowicze ryzykowali na zagrywce co, mimo że czasem kosztowało ich punkty, przyniosło oczekiwany rezultat. Reprezentanci Ukrainy mieli problemy z perfekcyjnym przyjęciem serwisów a to przełożyło się na skuteczność ataków, wynoszącą niewiele ponad 25%. Biało-Czerwoni tymczasem przez całe spotkanie prezentowali się dobrze w ofensywie, a prym w tym elemencie wiódł Bartosz Łosiak. Prezentowany przez Polaków poziom wystarczył do zamknięcia spotkania w dwóch setach.   

Statystyki

Kantor/Łosiak - Liamin/Myskiw 1:2 (26:24, 19:21, 8:15)

Starcie Piotra Kantora i Bartosza Łosiaka z rosyjską parą Liamin/Myskiw od początku do końca było bardzo wyrównane. Pierwszego seta, po emocjonującej grze na przewagi wyszarpali Biało-Czerwoni, w czym niewątpliwie pomogły błędy w ataku popełniane przez rywali. Dwie kolejne odsłony, przyniosły zwycięstwo naszych wschodnich sąsiadów, którzy przestali oddawać punkty i kontrolowali swoją grę. W ofensywie szalał Nikita Liamin, a dodatkowo Rosjanie grali dobrze taktycznie, serwując na Piotra Kantora, przez co naturalnie nominowali go do w ataku. Wyższy z naszych reprezentantów niestety miał trochę trudności w ofensywie, a to przy 57 wykonanych przez niego atakach zrobiło różnicę. Warto dodać, że Bartosz Łosiak w całym trzysetowym meczu atakował jedynie 16 razy. Po stronie rosyjskiej dwójki gra była bardziej zrównoważona i to przyniosło efekt.  

Statystyki  

Szałankiewicz/Bryl – Herrera/Gavira 1:2 (21:16, 16:21, 15:17)

Nieco mniej szczęścia na inaugurację zmagań mieli Jakub Szałankiewicz i Michał Bryl. Pierwsza odsłona przebiegała po myśli polskiej dwójki, głównie dzięki bardzo dobrej grze, dowołanego w trybie awaryjnym Szałankiewicza, który imponował skutecznością w ataku (80%) i dobrą dyspozycją na zagrywce. Po drugiej stronie siatki, nie brakowało za to błędów, co pozwoliło naszym kadrowiczom na objęcie prowadzenia. W drugiej odsłonie role się odwróciły i to Hiszpanie dyktowali tempo. Do wysokiej jakościowo gry wrócił Gavira i to głównie za jego sprawą byliśmy świadkami tie-breaka. W trzeciej, dodatkowej odsłonie czekała nas emocjonująca walka, niestety zakończona zwycięstwem hiszpańskiej pary.

Statystyki

Horl/Leitner - Szałankiewicz/Bryl 0:2 (16:21, 28:30)

Po przegranej z Hiszpanami Jakub Szałankiewicz i Michał Bryl przystąpili do rywalizacji jeszcze bardziej zmotywowani i od początku narzucili Szwajcarom wymagające tempo gry. W pierwszym secie nasi kadrowicze zagrali bardzo dobrze w ataku, kończąc aż 80% akcji. W drugim secie Polacy w dalszym ciągu kontrolowali przebieg spotkania aż do końcówki, w której wkradło się rozproszenie, które kosztowało ich punkty i wymusiło na obu duetach poszukiwanie ostatecznego wyniku w grze na przewagi. Dobra gra w bloku i ogólnie lepsza dyspozycja w Biało-Czerwonych wystarczyły do tego by po chwili nerwów zamknąć mecz w dwóch partiach.

Statystyki 

Polki z kolei rozpoczęły zmagania w środę. Obydwie polskie pary mają na koncie po zwycięstwie i przegranej.

Szczegóły wczorajszych spotkań Polek

Wojtasik/Kociołek – Lehtonen/Ahtiainen 2:0 (21:18, 21:16)

W spotkaniu z Finkami Katarzyna Kociołek i Kinga Wojtasik musiały gonić wynik, co trzeba przyznać robiły z dużą skutecznością. W końcówce pierwszej partii zachowały więcej chłodnej głowy, wykorzystały błędy rywalek i zapisały set na swoim koncie. W drugiej odsłonie Polki odzyskały inicjatywę i kontrolowały przebieg meczu. Biało-Czerwone wygrały 2:0 i zameldowały się w kolejnej rundzie czempionatu. W piątek czeka je starcie ze Szwajcarkami Betschart/Huberli (początek 10:00).

Ceynowa/Gruszczyńska – Soria/Carro ESP 0:2 (19:21, 13:21)

Poza mistrzostwami są już niestety Jagoda Gruszczyńska i Agata Ceynowa, które uległy 0:2 hiszpańskiej dwójce. Początek spotkania przebiegał pod dyktando Biało-Czerwonych, jednak punkty zdobywane przez rywalki seriami, wiele kosztowały. W końcówce to Hiszpanki były na prowadzeniu, które utrzymały do samego końca. Drugi set także przebiegał pod ich dyktando, a błędy popełniane przez Polki nie ułatwiały sprawy. Finalnie, to spotkanie nie miało swojego przedłużenia. Polski zespół musiał zaakceptować przegraną, kończąc tym samym swój udział w turnieju.  

Strona mistrzostw

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej