-
- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Biało-Czerwoni cieszą się na igrzyska
Aneta Jarosińska, Edyta Złotkowska, fot. Memoriał Wagnera/MPA Images, 10 lipca 2021
Rozgrywany w Krakowie Memoriał Huberta Jerzego Wagnera to ostatni przystanek w drodze reprezentacji Polski na igrzyska w Tokio. W piątek podopieczni trenera Vitala Heynena bez problemów pokonali Norwegię. Jednak nie ukrywali, że najwięcej radości sprawiło im nie zwycięstwo nad mało wymagającym rywalem, lecz powrót kibiców na halę.
W pomeczowych wypowiedziach wszyscy podkreślali, jak ważna była obecność fanów na hali po blisko dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią. - Wreszcie zagraliśmy mecz z kibicami - cieszył się Mateusz Bieniek. - Kibice mogli wrócić na halę. To jest dla nas bardzo ważne, że możemy zagrać przed polską publiką, bo przez bardzo długi czas kibiców nie było. A naprawdę wtedy ciężko się gra - dodał środkowy bloku. Pytany o decyzję japońskich organizatorów o przeprowadzeniu igrzysk bez udziału publiczności Bieniek powiedział: - Widziałem tę informację, że niestety nie będzie kibiców na Igrzyskach. Niestety, nic nie możemy z tym zrobić. Cieszymy się, że te Igrzyska w ogóle się odbędą. A że kibiców nie będzie... No cóż, taką mamy sytuację na świecie.
Drugi z naszych środkowych, Piotr Nowakowski pytany o wrażenia po meczu z zespołem ze Skandynawii stwierdził: - Z Norwegami grało się fajnie. Najważniejsze, że zagraliśmy z uśmiechem i że kibice byli z nami. Mogliśmy chłonąć od nich tę energię, której brakowało nam przez ostatni okres. Fajnie, że tuż przed wylotem na tak ważną imprezę, jaką są Igrzyska Olimpijskie, możemy tutaj być i razem z kibicami przeżywać te emocje. W końcu nie są to tylko puste trybuny, jest się do kogo uśmiechać.
Pytany czy tegoroczna obsada Memoriału Wagnera nie jest za słaba dla reprezentacji Polski i czy nie lepiej byłoby konfrontować się z drużynami mocniejszymi niż Norwegia czy Azerbejdżan, Nowakowski powiedział: - Nie wiem, czy byłoby to lepsze rozwiązanie. Dla nas najważniejsze jest, że możemy zagrać trzy spotkania przy naprawdę super kibicach. Może hala jest wypełniona tylko w połowie, ale ten doping, te uśmiechnięte twarze kibiców, którzy w końcu mogą poczuć emocje na żywo, rekompensują nam troszkę mniejszą liczbę kibiców. Jesteśmy zadowoleni z tego, co mamy.
Dodał też, że Polacy są szczęśliwi, że w ostatniej chwili udało się namówić do przylotu reprezentację Azerbejdżanu. - Brawa dla Azerów, bo bez nich mielibyśmy dzień przerwy. Pewnie jakoś byśmy go spożytkowali, ale te spotkania są dla nas i naszych przygotowań naprawdę bardzo ważne - podkreślił zawodnik Vervy Warszawa Orlen Paliwa.
Rywali komplementował też Aleksander Śliwka. - Z pewnością obsada jest trochę inna niż w dotychczasowych memoriałach, nie ma może zespołów z najwyższej półki, ale są zespoły bardzo ambitne. Reprezentacja Norwegii bardzo ambitnie walczyła dziś na boisku i dziękujemy im za to, że narzucili nam najtrudniejsze warunki, jakie mogli nam postawić. My skupiamy się na tym, co się dzieje po naszej stronie siatki. Nie chcemy dostosowywać się do poziomu przeciwnika, chcemy grać tak, jak reprezentacja Polski najlepiej potrafi. Jesteśmy skoncentrowani na własnej grze.
Pytany o formę przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle powiedział: - Jesteśmy pewni, że na Igrzyskach Olimpijskich będziemy w najlepszej formie. Tutaj staramy się grać najlepszą siatkówkę na ten moment przygotowań, w którym jesteśmy. Staramy się dawać z siebie wszystko. To jest kolejny etap przygotowań, ostatnia prosta, a szczyt formy przyjdzie na Tokio.
Aleksander Śliwka dodał, że pandemiczna przerwa nie wpłynęła negatywnie na formę obecnych w krakowskiej Tauron Arenie kibiców. - Forma kibiców jest również bardzo wysoka. Mimo dwuletniej przerwy nie wypadli z rytmu. Bardzo się cieszymy, że byli z nami i liczymy, że będą również w sobotę i niedzielę.
Śliwka, dla którego igrzyska w Tokio będą olimpijskim debiutem pytany był również o ślubowanie, które polscy siatkarze złożą w poniedziałek. - Na razie o tym nie myślę. Z pewnością będzie to wspaniała, podniosła chwila, bo zawsze marzyłem o tym, żeby pojechać na Igrzyska Olimpijskie. Bardzo się z tego powodu cieszę i na pewno ślubowanie będzie dla mnie miłym momentem. To wszystko są miłe rzeczy, natomiast my jedziemy tam grać w siatkówkę. I nasza koncentracja skupiona jest tylko na boisku - zaznaczył.
Aleksander Śliwka podkreślił, że od dziecka marzył o tym, żeby kiedyś wystąpić na Igrzyskach Olimpijskich, jednak do końca nie był pewien swego wyjazdu do Tokio. Kiedy zyskał tę pewność? - Był to moment, w którym trener Heynen powiedział, że jestem w dwunastce na Igrzyska. Mamy tak dobrych zawodników i tak wyrównaną, mocną reprezentację, że rywalizacja była ogromna i dopiero ogłoszenie składu na Igrzyska było momentem, w którym byłem tego pewien.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej