Anna Daniluk, foto: plusliga.pl, 27 marca 2019

Bartosz Kwolek: chcemy uniknąć sytuacji z poprzedniego sezonu

Dziś zagrane zostaną pierwsze ćwierćfinały PlusLigi. ONICO Warszawa i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle są już pewne swojej gry w strefie medalowej – Nie nazywałbym tego pełnym komfortem, ale mam nadzieję, że wyjdziemy z tego obronną ręką – powiedział Bartosz Kwolek, mistrz świata 2018 i przyjmujący warszawskiej drużyny.

pzps.pl: ONICO Warszawa, a także ZAKSA Kędzierzyn-Koźle może być spokojna o półfinały. To dla was komfortowy układ?  

BARTOSZ KWOLEK: Szczerze mówiąc nasza sytuacja ma swoje plusy i minusy. Na pewno nie można traktować jej jako kompletnego komfortu, bo stracimy nasz ciąg grania. Mamy prawie trzy tygodnie przerwy – bez rywalizacji o punkty i bez stresu meczowego, a to zawsze wybija z rytmu, co z kolei może przełożyć się na koncentrację. Oczywiście mamy w tym czasie zaplanowane spotkania sparingowe, ale to nie jest to samo, co mecze pod presją. Tak więc, z jednej strony na pewno zyskujemy świeżość i chęć grania, ale z drugiej strony „wypadamy” z przygotowania typowo meczowego. Dlatego mam co do naszej sytuacji mieszane uczucia.

- Poza tym meczem towarzyskim w Częstochowie, który rozegracie z wicemistrzami Polski, macie zaplanowane jeszcze jakieś starcia?

Z tego, co słyszałem cały czas ustalane są jakieś dodatkowe mecze tak, żebyśmy mieli jak najwięcej okazji do gry. Na pewno będziemy mierzyć się tylko z ZAKSĄ, bo kędzierzynianie także mają przerwę w rozgrywkach i dla nich również każda szansa do sparowania może być na wagę złota. Zobaczymy jak dokładnie ten czas będzie przebiegać. Na pewno jednak będziemy bardzo ciężko trenować, bo nasz szkoleniowiec traktuje tę przerwę jak pewnego rodzaju okres przygotowawczy. Nie jest łatwo, ale mam nadzieję, że te wolne tygodnie przyniosą potrzebne odświeżenie sił na te najważniejsze mecze sezonu.

- W poprzednim sezonie na sam koniec skomplikowaliście sobie szanse na awans do fazy play off i ostatecznie nie mogliście zaliczyć go do udanych. Tym razem nikt nie odbierze wam medali?

Oby! Nie da się jednak dzielić medali przed najważniejszymi meczami, bo to jest sport i niejednokrotnie pokazywał on swoją przewrotność. My na pewno zrobimy co w naszej mocy, żeby nie stracić swoich szans, po bardzo dobrym całym sezonie. Chcemy uniknąć sytuacji, kiedy po ostatnim gwizdku siądziemy na boisku i powiemy „szkoda…może coś zrobiliśmy nie tak”. Ja bardzo chciałbym nie dopuścić do takiego poczucia i jestem przekonany, że w najważniejszych meczach dam z siebie wszystko. Mam nadzieję, że ta nasza praca, którą wykonujemy, opłaci się i zwróci nam to, co zabrała w zeszłym sezonie. Trudno jest teraz wyrokować, ale być może to właśnie zbyt ciężka praca, spowodowała kontuzje przeciążeniowe, które w zeszłym sezonie odegrały znaczną rolę. Mam jednak nadzieję, że tym razem te urazy nas ominą, bo sportowo na pewno się obronimy.

- W tym sezonie macie dodatkowe wsparcie jakim jest Bartosz Kurek…

Każdy kibic siatkówki, który trochę bardziej interesuje się naszym sportem wie, że Bartek jest postacią kluczową w niektórych, jeśli nie we wszystkich momentach. Widać to na treningach i podczas meczów. W trakcie mistrzostw świata osiągną światową formę i jak dotąd udaje mu się ją utrzymać. Póki, co Bartek daje nam same pozytywy i muszę przyznać, że odgrywa ogromną rolę w zespole. Swoją drogą szkoda, że tak potoczyły się losy Stoczni, bo ona rzeczywiście miała fajne nazwiska i mogła namieszać w czołówce. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że na jej rozpadzie skorzystał nasza drużyna, bo Bartek jest takim graczem, który w każdym klubie, nie tylko w PlusLidze, wniósłby jedynie wartość dodaną.

- A jak przyjął go zespół? W momencie przyjścia Kurka do Warszawy mieliście zakontraktowanych atakujących.

Szczerze mówiąc, nie wiem jak chłopaki na jego pozycji przyjęli tę informację, ale dla mnie jest to normalna sprawa. Ciężko zrezygnować z takiego zawodnika jakim jest na ten moment Bartek i jeżeli nadarza się okazja żeby go zakontraktować, to jestem pewny, że żaden klub się nie zawaha. Myślę, że zawodnicy zrozumieli tę decyzję. Rafa Araujo szybko znalazł nowy klub, przeniósł się do Kataru i z tego co słyszałem, radzi tam sobie bardzo dobrze i chwali sobie ten transfer. Także każdemu ta sytuacja wyszła na dobre.

- Spore zamieszanie wzbudziła informacja o nieprzedłużeniu kontraktu ze Stephanem Antigą. Co sądzisz o przekazywaniu pogłosek transferowych w trakcie trwania sezonu?

Muszę Ci powiedzieć, że ogólnie nie komentuję tej sytuacji, bo według mnie jest to sprawa między klubem i Stephanem. Na pewno nikt nie zrobił tego wbrew jemu i myślę, że obie strony wyraziły zgodę na to, żeby teraz opublikować tę informację. Jestem przekonany, że osoby mądrzejsze ode mnie stwierdziły, że to jest dobry moment, dlatego ja nie podejmę się oceny tego, kiedy takie newsy powinny być  ogłaszane.  

- Dziś rozpoczną się spotkania ćwierćfinałowe. Chciałabym żebyś wystąpił teraz w roli eksperta i wskazał zwycięzców par meczów Zawiercia z Radomiem i Bełchatowa z Jastrzębiem.

Ciężko powiedzieć… Zacznę od meczu Zawiercie – Radom, bo tu myślę, że wygrają radomianie i to w miarę w szybkich starciach. Na pewno będzie w tych spotkaniach walka, ale wydaje mi się, że „Czarni” są już na tyle dojrzeli jako zespół, że nie wypuszczą z rąk tego ćwierćfinału i zrobią wszystko żeby wygrać i grać o medale. Co zaś do meczu Skry i Jastrzębskiego Węgla to moim zdaniem najważniejsza będzie dyspozycja dnia. To są tak zbliżone do siebie zespoły, że ciężko jest nawet teraz określić faworyta. Jeden i drugi zespół miał swoje słabsze i lepsze momenty w sezonie i ciężko jest jednoznacznie stwierdzić, kto z tej pary awansuje. Ja po cichu stawiam na Skrę, bo w ostatnich tygodniach gra naprawdę bardzo dobrą siatkówkę, ale wiem także, że Jastrzębie może „odpalić się” po tych kontuzjach jakie ostatnio ich nękały. Wszyscy wrócą zdrowsi, silniejsi i bardziej wypoczęci, a to także może mieć kluczowe znaczenie, tym bardziej, że chłopaki z Bełchatowa na pewno są zmęczeni tymi wyjazdami na starcia Ligi Mistrzów. Także zobaczymy jak ułożą się te mecze. Ja na pewno czekam na nie z niecierpliwością, bo naprawdę mogą być to ciekawe spotkania.

- Ostatnio kiedy się widzieliśmy byłeś świeżo po zdobyciu mistrzostwa świata. Co się zmieniło od tamtego czasu i jak radzisz sobie z tym mistrzostwem „na karku”?

Tak szczerze powiedziawszy to nic się nie zmieniło… Dalej trenuję i cały czas chcę być lepszy, i myślę, że tylko oczekiwania wobec samego siebie mam znacznie większe, bo wyznaczam sobie coraz wyższe cele. Po tym mistrzostwie świata chciałbym wygrać coś na krajowym, ligowym podwórku, bo jak dotąd wygrywam wszędzie indziej, tylko nie w Polsce. To jest taki mój kolejny cel i zobaczymy jak szybko uda mi się go zrealizować. Nie wybiegam za bardzo w przyszłość, bo staram się raczej myśleć co będzie tu i teraz.  Oczywiście mam nadzieję, że moja gra będzie szła do przodu i dostanę powołanie do kadry, w której będę mógł dalej rozwijać się w tym co kocham i co robię najlepiej. Mam nadzieję, że będę miał jeszcze okazję pograć w międzynarodowych turniejach i z każdym dniem będę stawał się coraz lepszy.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej