Justyna Żółkiewska, fot. Andrzej Juchniewicz, 12 stycznia 2018

Bartosz Bednorz: byliśmy dobrze przygotowani do meczu

PGE Skra Bełchatów pokonała Asseco Resovię Rzeszów 3:0 w ćwierćfinale Pucharu Polski i podobnie jak ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Trefl Gdańsk oraz ONICO Warszawa zagra 27-28 stycznia we Wrocławiu w finałowym turnieju.

Starcie pomiędzy PGE Skrą, a Asseco Resovią łudząco przypominało pierwszy ligowy pojedynek tych zespołów. - Dobrze ostatnio trenowaliśmy, dobrze byliśmy przygotowani do tego meczu i zachowaliśmy chłodną głowę. Znaliśmy ten zespół bardzo dobrze, bo w pierwszej rundzie wygraliśmy z nimi 3:0 tutaj, więc wiedzieliśmy czego się spodziewać. Od początku jednak zaczęli trochę inaczej. W kluczowych momentach grali to, czego się spodziewaliśmy. Przede wszystkim funkcjonowała nam zagrywka, a na takim poziomie to jest kluczowy element – powiedział MVP spotkania, Bartosz Bednorz.

Przyjmujący wicemistrza kraju w kolejnym z rzędu meczu udowadnia, że warto na niego stawiać, oraz że trener Philippe Blain popełnił duży błąd nie dając mu szans w poprzednim sezonie klubowym. - Otrzymałem w tym sezonie ogromne zaufanie, za co jestem wdzięczny moim trenerom. Michałowi Winiarskiemu i Roberto Piazzy, ciężko pracuję nad tym, żeby spędzać ten czas na boisku i cieszę się, że jest to wszystko doceniane. Tworzymy fajny, zgrany zespół i naprawdę możemy ugrać w tym sezonie dużo. Musimy tylko grać swoją siatkówkę i myśleć o tym, żeby popełniać jak najmniej błędów- zaznaczył.

O prawo gry w finale bełchatowianie zmierzą się z ONICO Warszawa.

- To będzie mój pierwszy turniej, ale chciałbym zagrać w finale. Nasza drużyna tego potrzebuje. Musimy zagrać z emocjami, z większą energią, ponieważ to turniej finałowy. Może to być jedno spotkanie, więc musimy zagrać na 100%. Jeśli tak będzie, to jesteśmy w stanie wygrać z każdym polskim zespołem – podkreśla, cytowany stronie internetowej klubu, przyjmujący PGE Skry, Milad Ebadipour.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej