Tomasz Bielak, fot. Monika Pliś, 19 marca 2018

Andrzej Kowal: walka o pierwszą szóstkę będzie trwała do ostatniej kolejki

Asseco Resovia Rzeszów pokonała Łuczniczkę Bydgoszcz 3:0 w ramach 26. kolejki PlusLigi. Prawie cały mecz przebiegał pod dyktando rzeszowian, a przyjezdni nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki. Jedynie w trzecim secie goście byli blisko sprawienia niespodzianki, jednak ostatecznie to gospodarze w końcówce granej na przewagi zachowali zimną krew.

– Końcówkę wygraliśmy spokojem – powiedział trener Asseco Resovii Andrzej Kowal i dodał: – Na pewno w całym meczu zdarzały się fragmenty bardzo nerwowe, ale musimy wiedzieć o sytuacji w jakiej się ostatnio znaleźliśmy. My ostatnio praktycznie nie trenowaliśmy i te mecze są dla nas ciężkie z punktu psychologicznego.

Najbliższe mecze w PlusLidze są niezwykle ważne dla podopiecznych Andrzeja Kowala. Na cztery kolejki przed końcem fazy zasadniczej zajmują oni piąte miejsce w tabeli, tyle samo co szósty Jastrzębski Węgiel. Zawodnicy Asseco Resovii wciąż jednak nie są pewni miejsca finałowej szóstce. – Dla nas najważniejsze jest zwycięstwo, bo cały czas trwa walka o tą szóstkę i tak prawdopodobnie będzie do ostatniej kolejki. Wiedzieliśmy, że nasz poziom gry nie będzie wysoki, ale robiliśmy wszystko, aby te mecze wygrać i to robimy – podsumował trener Asseco Resovii.

Oprócz rozgrywek krajowych Asseco Resovia bierze udział również w europejskich pucharach, gdzie w ramach Pucharu CEV doszła już do półfinału i mierzy się z rosyjskim Biełogorie Biełgorod. Ekipę ze stolicy Podkarpacia czeka jednak trudne zadanie, gdyż w pierwszym meczu przegrała na wyjeździe 0:3.

– Tak naprawdę z punktu trenerskiego nie ma znaczenia czy się przegrywa 0:3 czy 1:3, bo i tak jest rewanż, który trzeba wygrać. Oczywiście nawet zwycięstwo 3:2 nam nic nie daje, ale dla nas najważniejsze jest, abyśmy pokazali naszą dobrą siatkówkę. Myślę, że stać nas na to. Mamy kolejny dzień treningu, nie mamy już podróży. Jest to zespół z którym można powalczyć, a o meczu w Biełgorodzie musimy jak najszybciej zapomnieć – powiedział Andrzej Kowal.

Rewanżowe spotkanie odbędzie się we wtorek, 20 marca na hali Podpromie. Co zatem zrobić, aby odwrócić jeszcze losy rywalizacji? – Musimy grać odważnie, nie możemy wyjść na boisko i obawiać się jakiegoś bloku czy błędu. Musimy wyjść i pokazać pełnię swoich umiejętności. Biełgorod to nie jest zespół na jakimś topowym poziomie. Owszem, gra tam wiele indywidualności, ale oni również popełniają błędy. To co pokazał ich mecz z Kemerowem (Biełgorod sensacyjnie odpadł już w ćwierćfinale rosyjskiej Superligi – red.). Jeśli oni są pod presją, to jest zupełnie inny zespół niż wtedy, kiedy mają 4-5 punktów przewagi – dodał Andrzej Kowal.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej