Anna Daniluk, 16 listopada 2017

Aleksandra Pasznik ceni sobie możliwość gry

Enea Energetyk Poznań pokonała AZS AWF Warszawa 3:0 (25:15, 25:21, 25:18) w meczu siódmej kolejki I ligi siatkówki kobiet. Dobre zawody rozegrała 27-letnia Aleksandra Pasznik, rozgrywająca z ekstraklasową przeszłością. – Lubię czuć się potrzebna swojej drużynie – przyznała zawodniczka.

pzps.pl: W niedzielę szybko uporałyście się z AZS AWF Warszawą. Chyba nie straciłyście dużo sił?
Aleksandra Pasznik: Tak rzeczywiście. Nie ukrywam jednak, że miałyśmy nadzieję, iż nie będzie to bardzo męczące spotkanie. Dziewczęta z Warszawy naprawdę nie grają źle i mogą postraszyć swoje przeciwniczki. Nam na szczęście udało się na spokojnie kontrolować przebieg całego meczu.

Warszawianki cały czas nie zanotowały zwycięstwa w I lidze. Jak pani uważa, co jest ich największą niedoskonałością?
W meczu przeciwko nam zepsuły naprawdę bardzo dużo zagrywek, co przekładało się na wynik. W pozostałych starciach nie widziałam ich gry, dlatego ciężko jest mi wskazać jakieś inne elementy. Myślę jednak, że jeśli przestaną popełniać taką ilość własnych błędów, mogą prezentować naprawdę dobrą siatkówkę.

W waszej grze dało się przede wszystkim dostrzec prawdziwy kolektyw. To zaskakujące jak na drużynę złożoną niemal od podstaw…
Ma pani rację - nasz zespół został bardzo dobrze zgrany charakterologicznie. Lubimy się na boisku i poza nim również spędzamy ze sobą czas. Cieszę się, że „team spirit” jest widoczny także podczas naszych meczów.

W tym sezonie zasiliła pani szeregi pierwszoligowca, mimo iż ma pani doświadczenia gry w ekstraklasie. Skąd taka decyzja?
W najwyższej klasie rozgrywek nie wychodziłam zbyt często na parkiet. Jestem z tych zawodniczek, która bardziej niż szerokorozumianą „karierę” cenią sobie możliwość gry.

Czyli jest pani tą zawodniczką która woli grać w niższej lidze, niż stać w kwadracie ekstraklasy?
Tak, dokładnie takie jest moje podejście. Źle czuję się na ławce, kiedy nie mam możliwość gry. Po prostu potrzebuję być potrzebna! (śmiech) W Poznaniu dostałam szansę występów w wyjściowej szóstce i skorzystałam z niej. W klubie mówi się głośno o planach awansu do ekstraklasy w najbliższych latach, więc mam głęboką nadzieję, że jeszcze wrócę na profesjonalne parkiety.

Nie brakuje pani emocji związanych z grą na najwyższym szczeblu?
Nie… W I lidze też możemy walczyć o mistrzostwo Polski, a co za tym idzie o awans do ekstraklasy. Mamy bardzo dobre drużyny, z wieloma zawodniczkami, które mają za sobą przeszłość w najwyższej klasie rozgrywek. Poziom naszej ligi jest naprawdę bardzo dobry i emocji z całą pewnością nam nie brakuje.

Pani zdaniem Poznań stać na awans do Ligi Siatkówski Kobiet?
W tym sezonie może być ciężko, ale na pewno będziemy walczyć. Nasi kibice mogą być pewni, że nie oddamy żadnego spotkania bez walki.

Koleżanki klubowe korzystają z pani doświadczenia gry w profesjonalnej lidze?
Tak, czasami pytają się o jakieś niuanse, a ja staram się im pomóc. Cieszę się, że słuchają moich porad i wcielają je w życie. To miłe kiedy możesz służyć komuś swoim doświadczeniem.

W przyszłej kolejce zagracie z SMS PZPS Szczyrkiem. Co chcecie poprawić przed tym spotkaniem?
Ciężko powiedzieć… W Warszawie zagrałyśmy troszkę bardziej spokojny mecz i nie było aż tak bardzo widać jakiś wielkich błędów w naszej grze. Dziewczęta ze Szczyrku są jeszcze młodsze niż warszawianki i grają naprawdę szaloną siatkówkę. Myślę, że musimy podejść do meczu od początku skoncentrowane i nie bagatelizować naszych rywalek. Na pewno nie zlekceważymy tego zespołu, jednak musimy przede wszystkim nie dać im się rozegrać i nie pozwolić na szaleńczą siatkówkę. Uważam, że to będzie kluczem do zwycięstwa.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej