Katarzyna Porębska, fot. CEV, 8 stycznia 2013

- Teraz naszym głównym celem jest zdobycie medalu i będziemy o niego walczyć. Prosimy o trzymanie kciuków wszystkich kibiców siatkówki, a my zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby do Polski wrócić z medalem - powiedział szczęśliwy po zakończonym turnieju w Nitrze, Aleksander Maziarz, środkowy reprezentacji Polski kadetów.

pzps: Gratuluję wygrania piątego, ostatniego meczu w turnieju eliminacyjnym do mistrzostw Europy kadetów. Uzyskaliście awans do kwietniowych mistrzostw, które zostaną rozegrane w Serbii oraz zajęliście pierwsze miejsce w grupie, co znacznie ułatwi wam start na mistrzostwach Europy.

Aleksander Maziarz: Dziękuje bardzo, jednak mecz nie poszedł po naszej myśli. Byliśmy nastawieni na wygranie tego meczu 3-0 tak jak wszystkie cztery pozostałe mecze. 

W poniedziałek zagraliście jedynego tie-breaka podczas całego turnieju. Z czego to wynikało? Z tego, że Słowacja grała tak dobrze, czy dlatego że po pięciu dniach turnieju zarówno wy, jaki i przeciwnik był już zmęczony?

- Na pewno tutaj duże znaczenie miało zmęczenie. Było to jednak pięć dni ciągłego grania, a przy takim obciążeniu występują różne bóle, z każdym dniem u naszego fizjoterapeuty pojawiało się coraz więcej osób. Słowacja grała o wszystko, więc był to dla nich bardzo ważny mecz. Dla nas było gra o zajęcie pierwszego miejsca i prestiż. Nie czuliśmy jakiejś presji, chociaż naszym głównym celem było utrzymanie pozycji lidera w tej grupie. 

Jakim elementem zaskoczyła was w poniedziałek reprezentacja Słowacji?

- Słowacja naprawdę zagrała bardzo dobry mecz w każdym elemencie, czy była to zagrywką, atakiem, blokiem, czy przyjęciem. Każdy z tych elementów funkcjonował u nich tak jak należy. My mieliśmy jednak najwięcej problemów w przyjęciu. 

Mimo, że przed meczem mieliście w kieszeni bilet na ME, nie odpuściliście, tylko zagraliście konsekwentnie do samego końca. A przysłowiową kropkę nad "i" postawiliście we wspomnianym piątym secie wygranym 15:6.

- Nie gramy pod nikogo, gramy dla Polski i tylko zwycięstwo się dla nas liczy. Żałujemy tego, że graliśmy, aż pięć setów. Chcieliśmy zachować zerowy stosunek straconych setów, jednak nie wszystko wyszło po naszej myśli. Racja, graliśmy mecz bez jakiejkolwiek presji to też jest w jakiś sposób mniejsze obciążenie i to na pewno zaważyło na tym, że graliśmy te pięć setów. 

Podsumowując cały turniej w Nitrze, śmiało można stwierdzić, że to gospodarze postawili wam najtrudniejsze warunki do gry, a nie Bułgarzy którzy byli uznawani za jednych z faworytów w waszej grupie.

- Tak, w meczu z Bułgarią byliśmy maksymalnie skoncentrowani i liczyła się tylko wygrana. W pierwszym secie to my ich goniliśmy, jednak od drugie seta rolę się odwróciły i to już my dyktowaliśmy warunki, co dało nam pewną wygraną. Spodziewaliśmy się, że Słowacy zagrają dobry mecz i tak się stało. Jednak nasze umiejętności pozwoliły na wygraną z czego bardzo się cieszymy. Bułgarzy po meczu czekali na nas przy drzwiach i dziękowali nam, że wygraliśmy, bo to dzięki nam pojadą na mistrzostwa Europy. To był bardzo miły gest z ich strony. Nie spodziewaliśmy się po nich tego. Wcześniej wydawali się wielkimi „cwaniakami”, jednak na koniec pokazali jacy są naprawdę. 

Po pięciu wygranych meczach uzyskaliście awans na ME kadetów. W kwietniu weźmiecie udział w mistrzostwach. Nie pozostaje nic innego jak życzyć wam, żeby udało się wam znaleźć na podium w Serbii.

- Teraz naszym głównym celem jest zdobycie medalu i będziemy o niego walczyć. Prosimy o trzymanie kciuków wszystkich kibiców siatkówki, a my zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby do Polski wrócić z medalem!

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej